-
Ja oficjalnie zaczełam w poniedzialek, a potem kazdego nastepnego dnia, bo rowniez mi nie wychodzi :/ Wieczorem glod jest najwiekszy i jak widac silniejszy ode mnie:/ Zrobilam sobie przerwe i ponownie zaczynam w weekend. Ide do szkoly, wiec mam nadzieje,ze nie bede miala czasu myslec o jedzeniu, a kiedy wroce pojde wczesniej spac zeby mnie nie korcilo. Jesli mi sie uda to w poniedzialek zaczne jesc czyli bedzie mi latwiej liczyc tygodnie do końca
Niestey nie mam zadnej metody na przetrwanie tych 2 pierwszych dni, jednak mimo wszystko mam nadzieje,ze ci sie uda. Zycze powodzenia. Sobie również
Pozdrawiam
-
witajcie,
dietka brzmi obiecująco, chętnie się dołączę- akurat mniej- więcej tyle mam do zrzucenia trzymam kciuki za wszystkich i będę donosić o swoich postępach
-
też przeprowadzę od poniedziałku, ale raczej z nudy (chcę jakąs fajną dietkę, a nie codzienne zdrowe pożywionko) ciekawości i pomocy sobie. Tzn. potrzebuje takiej dietki, bo coś mi się zdaje, że jak się za nią nie zabiorę to rzucę dietę...
Zabieram się za połowę dawki czyli 2 tygodnie. 4 kg by mi wystarczyło... :P
Dlatego głodówki bedzie jeden dzien i reszty dawek dniowych też po połowie
Dzięki za fajny przepis
Buziaki, wiola
-
Udało mi się :))
Udało mi sie przetrwać pierwszy dzień głodówki
Tak jak zaplanowałam zaczelam wczoraj. Wypiłam ponad poł litra zielonej herbaty, pol litra czerwonej, duuzo wody i dwie szklanki sproszkowanego lnu.
Dzis narazie sie trzymam, mam nadzieje, ze w chwilach zalamania bedzie mnie mobilizowal wczorajszy dzien. Skoro wytrzymałam to szkoda sie poddawac, ale miałam dzis rano tak straszną ochote na pierozka z serem albo jogurt albo w ogole cokolwiek... Ehh
Ale czy ten pierozek, ktory we mnie wpadnie zebym za godzine zapomniala,ze w ogole go jadlam i jak smakował jest tego wart ? Niee Trzymajcie za mnie kciuki
-
oj kobieto! I Ty mi tu o pierożkach mówisz?
Russssssssssssssskieeeee My love!
Jestem z Ciebie dumna! Masz buziaka w czoło
Ja też przetrwalam, tak jak obiecywałam jestem juz na drguim dniu dietki W pierwszy zjadłam 3 wafle ryzowe :P Ale to dlatego, ze pocwiczyłam rano i mi sie slabo zrobilo i musialam cos zjesc (2 wafle) no i po szkole też jeden zjadłam
Ale trzymam się nieźle, piję chyba za dużo soków (chyba można?)
uffff, ogolnie rzecz biorąc, jest ona troszeńkę zmodyfikowana, zobaczymy co z tego wyniknie Jak nic, to za 2 tygodnie powtórze tym razem już dokładnie
Ah, jak ja lubie takie zabawy
Buziaki :P
-
:))))))))))))
ehem
Witam Was skarby kofane
To ja tesh sie pochwale
Jestem juz drugi dzien na dietce normalnie nie wierzyłam ze sie uda.....ale jest oki doki
Normalnie nawet oparłam sie czekoladzie z dużymi orzechami..takiej która najbardziej luibię....i tym wafelkom..ale przecież to jest nie zdrowechociaz smaczne ale udało sieeeeeeeee
Jutro zjem sobie owoce na sniadanko bo tak czytałam w ksiązce Maji Błaszczyszyn, ze owoce najlepiej jesc rano,a pozneij zjem sobie ryzu...najchetniej z groszkiem i marchewka tylko nie wiem czy moge jutro zjesc ta marchewke..jak myslicie???
Zycze wam kolejnego dnia zwyciestwa
szczególnie Tobie Evi bo oprzec sie pierogom..i to ruskim...ehhhhhh to naprawde wyczyn
Pozdrowionka
-
ahia)
i jeszcze dzisiaj pocwiczyłam przez godzinke
chyba beda jakies efekty...nio nie???
-
Calkiem interesujaca dieta...:)
Witam Wszystkich
Dzis rozpoczyna sie dzień kiedy mam zamiar skończyc z odwiecznym obzarstwem... Powiem Wam Ze te dwa OLBRZYMIE tłute kawalki lasagne , ktore dzis wciagu pieciu minut wciagnelam kompletnie wyprowadzily mnie z rownowagi - w sumie nie gdy je jadlam, (bo trzeba przyznac ze smaczne byly ) ale gdy wciagnelam na siebie spodnie ktore kupione 2 tygodnie wczesniej o rozmiar wieksze niz ostanio, (bo ostatnio i tak nosze wieksze) zaczely tak bardzo nieprzyjemnie przylegac...i faldki na brzuszku tak nieprzyjemnie sie zlozyly poczulam sie naprawde przygnebiona... Wiem ze nie bedzie latwo. Sesja za pasem. A TAK BARDZO BARDZO TRUDNO uczyc sie i NIE JESC!!! Czy ktos wie jak wtedy ominac lodowke??????? Ale sprobuje... Mam nadzieje ze sie nie poddam... A za wszystkich lekko wystraszonych (jak ja - tyle razy juz przegralam ze sie poprostu juz boje,strasznie to przytlacza gdy sie znow nie uda) TRZYMAM WIELKIE KCIUKI!
Zaczynam od dzis... nie bede czekac do jutra...
Pozdrawiam Ola
-
Kolejna porażka :((
No i zaliczyłam kolejną porażke.. Przez te ruskie nieszczesne Jakas godzine po tym jak napisałam,ze mnie korci zeby je zjesc, zlamalam sie. Udzielam rad do ktorych sama sie nie stosuje. Czyz to nie zalosne ? Normalnie juz zaczyna mi byc wstyd Chociaz moze to jakis sposob... Nastepnym razem kiedy pomysle o zjedzeniu czegos zabronionego pomysle jak to super bedzie sie tutaj 'pochwalic', ze pokonal mnie jakis pierozek. No nic. Jutro znowu zaczne.. A moze ja po prostu jestem skazana na rozmiar worka na ziemniaki?
Dagus strasznie sie ciesze,ze chociaz tobie jakos sie udaje. Naprawde. 3mam kciuki strasznie mocno. Marchewke mozesz jak najbardziej jest nawet bez ograniczen. W ogole warzywa. Tamten groszek to tylko tak dla przykladu A i gratuluje tej godziny ćwiczeń
Czytając to co napisałaś zdałam sobie sprawe,ze taka radość z tego, że udaje ci sie pokonać wlasną słabość jest milion radzy wieksza niż uczucie zadowolenia po zjedzeniu czegoś słodkiego
Odzywaj sie jak najczęsciej!
Luizianko, nie wiem ktora z nas przegrała wiecej razy więc nie myśl o tym, bo ktoś kto zaczynając coś myśli,ze na pewno znowu mu nie wyjdzie jest z góry skazany na porażke. Widzicie jaka ze mnie mądrala Heh Zaloosne
Jeśli chodzi o sesje to podczas ostatniej udało mi sie nawet troche schudnąć bo kiedy tylko pomyslalam o jedzeniu wskakiwałam z książka na stepper. W kazdym razie trzymam kciuki za twoje postanowienie i czekam na relacje z walki
Evi
-
Ja mam dobrą metodę, żeby się nie skusić. Po prostu wmawiam sobie, że np te pierogi ruskie, które są w kuchni, to przecierz nie jest jedyna okazja w życiu, żeby ich skosztować! Mówię sobie: jak skończę dietę, to sobie zjem te pierożki, chrupki, batona, lody itd... No ale oczywiście na drugi dzień, to już w ogóle nie pamiętam o tym co mnie kusiło (jeśli nie mam tego w zasięgu wzroku) . Ja dzisiaj kończę trzydniówkę a muszę powiedzieć, że pokus miałam nie mało. Jaśki z galaretką, paluszki, lody, ciasto, haburger... mmmmm. ALE NIE! NIE ZMARNUJĘ TYCH TRZECH DNI TRUDU I WYSIŁKU DLA JAKIEGOŚ NĘDZNEGO HAMURGERA CZY CIASTA, KTÓRE MOGĘ ZJEŚĆ PO SKOŃCZENIU DIETY! No i to by była moja metoda. Nie wiem jak u kogo się sprawdza, ale na mnie działa . POWODZENIA!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki