Optymistko, bardzo się cieszę że to, że mi się udaje tak na ciebie działa :D Przynajmniej komuś się tu przydaje ;] Ten tydzień był chyba niestety tygodniem sławetnego zastoju, wprawdzie waga spadła o pół kg, ale wymiary prawie stoją, tylko w pupie zgubiłam 1 cm. Muszę się pilnować, bo nigdy jeszcze nie ważyłam poniżej 60 kg. Jak zacznę być zbyt zadowolona z siebie to to się może źle skończyć :>
Dzisiaj sobie trochę pomarszobiegałam i zamierzam tak codziennie, jako że nie będę w tym miesiącu chodzić na aerobik. wyciągnęłam nawet mamę :P Na przemian 5 min marszu, 2 min biegu - program dla pozątkujących ze strony [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] :P Mam szczęscie, bo niedaleko mam wyspę park, nawet ze ścieżką zdrowia (były tam drabinki itd. jeszcze 2 lata temu, niestety rozebrali je :/ ale bardzo przyjemna leśna ścieżka została. Uprosiłam mojego J. żeby mi towarzyszył, choćby na rowerze, bo jednak tam w dni powszednie nie jest zbyt bezpiecznie. Chociaż ja zamierzam biegać z rana, wydaje mi się ze pod tym względem to jest lepsza pora niż wieczór. Albo pożyczę gaz paraliżujący od babci :P
Nic, idę na śniadanie, bo zgłodniałam od tych biegów :> Mam nadzieję, że wy ten tydzień miałyście lepszy niż ja ;) buziaki :*
Zakładki