-
11.30.
A tak na serio to witam Was kochane u schylku tygodnia pracy i przed weekendem!!!
))
jakos tak się dzis czuje niefajnie, perspektywa dnia nad ksiazkami mnie przeraza (a przeciez to już 9-ta sesja w moim zyciu...) już wolalam biegac i robic te projekty (ale to i tak jeszcze nie koniec, ale na razie sa wazniejsze sprawy).
Dzis postanowilam troche oczyscic swój organizm, jedzac glownie owocki, ale na sniadanko zrobilam sobie nowoczesna owsianke (sciagnieta z super linii). pyszna byla!!!
jeszcze czeka na mnie zupka na obiad, soczek marchwiowy, a poza tym to juz tylko pomarancze i jablka (bo to akurat mam w domku).
Justynko, ja waze sie zawsze rano; jakos u Ciebie dziwacznie rzeczywiscie to wychodzi (z ta waga).
Aga, cos duzo z nas jakies chorowite sie porobilo, ja tez ciagle narzekam, pewnie czytalas wyzej...
mam nadzieje ze z Toba nic groznego.
Beatka, Ania, Polis pozdrawiam Was serdecznie!
anka (ktora nie chce sie uczyc, o!!!)
-
Re: 11.30.
A mi sie nie chce pracowac, a nawet sie zapowiada ze jutro tez
musze ciezko pracowac, jak ja nie lubie myslec, oj strasznie,
czytam wasze posty tylko z wpisywaniem, gorzej ale postanowilam ze
powiem ladne dzien dobry przed potuptaniem na dywanik,
oj caly czas mi sie przypomina powiedzenie mojej babci:
" nie chciales nosic teczki to nos Jasiu woreczki" oj ile
w tym prawdy tylko ze u mnie niestey na odwrot, juz czasami
wolalabym nosic woreczki, i tym optymistycznym akcentem znikam
wpadne mzoe pozniej, jak mi sie lista rzeczy do zrobienia
zmiejszy
caluski i pozdrowienia Justa
-
sobota
Witam z nowym dniem.
Dawno sie nie wpisywalam, ale wczoraj naprzyklad mialam humor zlosliwca, wiec moze i lepiej, ze nic nie pisalam.
Chcialam tylko nawiazac, do zapytania Beby o wazenie sie. Mianowicie z regoly powinnysmy wazyc sie rano. Organizm jest wypoczety, tresc pokarmowa przerobiona, czesc wody wyparowalo a czesc trqfila do pecheza moczowego - to tak obrazowo - dlatego rano wzymy mniej. Jezeli natomiast Ty z rana czujesz sie grubsza i opuchnieta, to znaczy, ze zatrzymujesz wode w organizmie. Moze bierzesz hormony? Jezeli nie to Trzeba kupic sobie herbatki moczopedne i duzo, duzo pic wody. Bo wbrew opini ze od zbyt duzej ilosci wody sie puchnie, prawda jest taka, ze im wiecej wody pijemy tym wiecej jej tracimy.
To tyle.
Milego weekendu zycze.
Pozdrawiam.Polis.
-
do pracy rodacy...
a raczej do sprzatania jakiegos...
a potem do nauki...
(mowie tu o sobie)...
pozdrowionka, a.
-
Re: do pracy rodacy...
Okropna paskuda przy sobocie takie zyczenia, ale zycie jest
brutalne, mimo soboty musialm wpasc na chwilke do pracy,
wiec postanowilam ze skrobne pare slowek, dieta na
wakacjach zjadam ostanio ok 1400 kcal (raczej ponizej), i jezdze ok
40 minut rowerkiem, narazie nie tyje co mnie niezmiernie cieszy,
zastanawiam sie czy jakbym prowadzila taki tryb zycia
to czy do maja uda mi sie zrzucic ok 3 kg, rano jadam tez siemie
i popijam sliwkami, ale chyab popelniam blad bo zaraz potym zjadam
sniadanie, Polis jesli tu zajrzysz to powiedz czy miedzy siemieniem
a sniadaniem powinna byc jakas przerwa i mniej wiecej jaka,
ogolnie ciezkie zycie mi sie zapowiada w najblizszej przyszlosci.
Mam nadzieje ze u Was lepiej, Aniu zycze powodzenia w nauce,
bo Tobie tez nielekko, Beatko glowa do gory bo ostatnio narzekalas
na samopoczucie,
Pozdrowienia rowniez dla drugiej Ani i pozostalych dziewczyn Justa
-
Re: Re: do pracy rodacy...
Tak Beby, miedzy spozyciem sliweki i siemianie a sniadaniem , powinna byc przerwa przynajmniej godzinna. U mnie ona trwala z regoly do 3 godzin. W czasie przerwy siemie ma mozliwosc puszczenia galaretki, wiec nie wskazane jest w trakcie tego procesu zapychac sie jedzeniem. To Tyle na temat siemienia. A czy uda Ci sie schudnac 3 kg, przy takim trybie zycia jaki prowadzisz i jedzac 1400 kcal dziennie? Oczywiscie, ze Ci sie uda, spokojnie.
Pozdrawiam. Polis.
-
no juz 15.00
a ja mam wrazenie ze coraz glupsza jestem od tych wodociagow (to moj przedmiot egzaminacyjny...) w dodatku wiejskich...
wieczorem planuje gdzies wyjsc, moze potanczyc... ale czekam na telefon i doczekac sie nie moge... cos szwankuja ci moi znajomi...
jedno jest pewne - w domu nie wytrzymam!!!
pozdrowionka, a.
-
Re: 18,00
Cześć wszystkim!!!
Angie, jak ja Ci zazdroszczę, nawet nie wiesz jak tych tańców.
Idź dziewczyno idź, wyszalej się ile się da....chlip, chlip ja też tak chcę.
No niestety, Mojego nie bawią takie imprezy buuuuu, a więc zostanie mi sobota przed telewizorem i oby mi nie odbiło bo dzisiaj upiekłam ciasto na bitej śmietanie z galaretką i wisienkami (mniam, mniam), ale nie zamierzam go jeść, tylko czy mi się udaaaaaaaa??? Postaram się nie jeść go.
O Angie, natomiast nie zazdroszczę Ci tej nauki i to jeszcze takich przedmiotów uuuuuu!
Ja całe szczęście mam edukację za sobą i choć narzekałam na swoje przedmioty (rachunkowość finansowa i rachunkowość bankowa, logika i statystyka buuu) już szczerze mówiąc chyba nie chciałabym się uczyć o tych wodociągach...
Uciekam, życzę WSZYSTKIM miłego wieczoru.
Pozdrawiam
B.
-
12,30
Dzień dobry!!!
U mnie wszystko w porządeczku, oprócz tego że mnie trochę brzucho pobolewa jest dobrze. Zastanawiam się tylko czy to nie wina tych jaj które namiętnie od tygodnia konsumuje, a które się przyczyniły do tego że jest mnie o 2,5 kg mniej.
Dzisiaj daję sobie spokój z jajkami i chyba zastosuje się do 800-900 kcal.
Ciastu nie mogłam się oprzeć, ale zjadłam tylko trochę góry czyli galaretki i wisienek, chyba nie zgrzeszyłam aż tak bardzo.
Oki to na tyle.
Życzę WSZYSTKIM miłej niedzieli
Pozdrawiam
B.
-
Re: Re: Re: 12,30
witam w niedzielne ppołudnie.
Hmmm.... miałam tu w weekend dłużej posiedzieć ale coś mi to nie wychodzi. Coś mało czasu mam na necik który mi cos nawala jak już znajdę czas żeby w niego wejść.
angie to prawda coraz więcej osób narzeka na zdrówko i ja niestety również. Niby czuję się fizycznie świetnie to i tak łapę doła. Problemy moje dotyczą skóry i narazie walczę z dermatologiem i mazidłami... mam nadzieję że skutek tych walk w końcu będzie pozytywny.
Dietka zeszła na drugi plan co nie znaczy że ją zakończyłam.
Nadal jem do 1000 kcal może troszkę mniej się ruszam chyba że na dyskotekach gdzie staram się praktycznie nie siadać.
Kolejny weekend spędzony w pubach i na dyskotece obył sie bez grama alkoholu. Czasem nachodzi mnie ochota na browara ale wiem że jak wypiłabym jednego to na tym się nie skończy, więc nie piję wcale.
Zresztą piwko ma u mnie bardzo duży wpływ na apetyt w postaci kaca-głodomora, więc wskazane jest raczej go nie pić :] Narazie sie udaje ale zobaczymy jak będzie dalej.
Wczoraj zrobiłyśmy sobie z kumpelkami typowy babski wieczorek. Poszłysmy sobie do kina a potem do pubu. Było super :] I o dziwo nie miałam czasu nawet na jedzonko )) Zjadłam nieco za mało bo tylko 500 kcal ale chyba nic się nie stanie jeśli trafia mi się jeden taki dzień.
Mam złe wspomnienia z czasów kiedy jadłam po 500-600 kcal. Wykończyłam swój organizm i napewno baaardzo go wtedy osłobiłam. No i oczywiście po przerwaniu diety kilosy wróciły jak bumerang. Jedyne szczęście że nie ze zdwojoną siłą.
Znikam robić obiadek :] Dziś mam rybkę. ale smażoną bo gotowanej nie przełknę :-/
Zajrzę później
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze weekendowo ))
aga
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki