-
Eeeee to sie możesz dzis nie uczyć pozwalam Ty chuda blondynooo
-
Vanesssa, zadam Ci takie niedyskretne pytanie PO CO TY SIĘ ODCHUDZASZ? Naprawdę jesteś szczuplutka. Mówisz, że nie chudniesz, że wolno Ci to idzie, pewnie się wkurzasz z tego powodu, więc po co to robisz? Nie musisz, chudzielcu
Pozdrawiam
-
Noo widzisz widzisz nie tylko ja mam dobry wzrok mycha też era szkieletów się już skończyła i chwała jej za to
-
Vanessa jeśli mimo diety i przestrzegania jej nie chudniesz to ja nie widze inne opcji pozbycia się tych kilogramów bez jakiejś siłowni czy fitnessu. Według mnie ważysz tak jak powinnaś. A jeśli nie podoba Ci się co w Tobie to wyrzeźb to ćwiczeniami bo zamęczysz inaczej organizm. I przede wszystkim zmień myślenie!!!! Masz kompleks który Ci nie pomaga. Mało tego. Jeśli o nim mówisz to ludzie zaczną też Cie tak postrzegać. Wyimaginowałaś sobie te 4kg które w rzeczywistości mogą nie zlikwidować problemu bo gwarancji takiej nie masz,że kilka kilogramów zmieni to co Ci się nie podoba.
WYbacz,że tak ostro, ale nie podoba mi się Twoje myślenie. Robisz sobie krzywdę. A psychikę trzeba pielęgnować bo uwierz mi ona jeszcze nie raz będzie wystawiona na wiele prób i to bynajmniej nie takich jak odchudznie, ale cięższych. Dbaj o nią.
Pozdrawiam i mam nadzieję że przemyślisz to co napisałam i wyciągniesz wnioski.
-
Chetnie bym chodzila na jakis fitnes czy cos w tym stylu, kiedys bardzo to lubilam, ale instruktorka do ktorej chodzilam wyjechala za granice, przepisalam sie do innego klubu.. i wszystko mi sie znudzilo bo zadna nie umie poprowadzic aerobiku tak jak tamta... po cwiczeniach wychodzilam zlana potem i to mi sie podobalo bo wiedzialam ze sie " wyzylam" a jak ide. i kobitka kaze machnac reka raz w ta a drugi raz w inna i sie wcale nie zmecze.. to to mnie nudzi.. najgorsze jest to ze wszystko mi sie szybko nudzi
Ja wiem.. z ta waga tak troche jest, zepewnie nie moge schudnac bo waga jest dobra... powinnam po prostu zdrowo sie odzywiac, tylko ja wiem ze jak stwierdze ze nie musze stosowac diety to rzuce sie na slodycze, a to zupelnie bez sensu
jakos sama dla siebie nie moge znalezc dobrego wyjscia i wiem ze to jakis durny kompleks siedzi w mojej glowie... i caly czas wstydze sie zakladac jakies bardziej obcisle rzeczy bo widze siebie sprzed roku gdzie wazylam jakies 9 kilo wiecej niewiem jak mam to zmienic i tak naprawde mecze sie z tym...
Mam chlopaka ktory mi ciagle powtarza ze jestem sliczna i wedlug niego idealna, no ale ja mam w glowie wbitego "tlusciocha" ktorym bylam przez 99% swojego zycia
-
Vanessa problem nie leży w tym ile ważysz, nie leży w ciele tylko w główce. I dobrze Ci radzę zacznij czytać jakieś książki związane z poprawą samoakceptacji bo okaleczasz psychikę. Mało tego jak będziesz tak gadała jak gadasz chłopakowi i znajomym to zaczną widzieć taki sam problem jak Ty widzisz teraz a którego nie ma. Poprzez zwracanie uwagi im na swoje kompleksy doprowadzisz do tego,że kiedyś nie daj Boże przyznają Ci rację i będziesz winna temu tylko Ty.
-
Masz racje
-
Witam kolejnego dnia
dzisiaj obudzilam sie z mysla ze musze zmienic swoje nastawienie do zycia i do siebie.. a to dlatego ze Blackrose uswiadomilas mi to.. i mysle ze to bedzie wstepem do tego zebym jakos zaakcepotowala sama siebie, wiem ze mi w tym pomozesz bo na Ciebie zawsze moge liczyc
a kilogramy ktore chce zgubic.. oczywiscie nadal chce, ale nie za wszelka cene, bede sie zdrowo odzywiac i stosowac ta diete 1000 kalorii ( chociaz niewiem czy dobrze ) sprobuje sie wiecej ruszac i mam nadzieje ze wyjdzie mi to na lepsze niz zamartwianie sie swoim wygladem.
A dzisiaj na sniadanko zjadlam cos pysznego
jogurcik naturalny ktory w 100 gramach ma tylko 31 kalorii, jakis dietetyczny, ale jak na jogurt naturalny byl naprawde dobry, do tego dorzucilam pol jablka pokrojonego, pol banana , dwa krazki ananasa i troche platkow PYCHA!!
-
hej Vanessa
Podoba mi się,że przemyślałaś sprawę. A jeszcze bardziej podoba mi się,że postanowiłaś coś z tym zrobić. Wiem,że Ci się uda , bo jesteś zdeterminowana tylko musisz za priorytet uznać właśnie nie stratę tych kilogramów tylko własne zdrowie, zmianę nastawienia. Jak zaakceptujesz siebie to zobaczysz od razu jak może być Ci ze sobą dobrze
Ja siebie NIGDY nie akceptowałam, bo zawsze miałam ale. Jak nawet byłam szczupła to też mi ciągle coś nie pasowało. Jakiś czas temu dosyć już długi postanowiłam przemyśleć to co mi się we mnie podoba i budując swoją samoocenę właśnie skupić się na tym. Stwierdziłam,że podobają mi się moje włosy, bo są ładne, zdrrowe i błyszczące, moje oczy i znalazłam nie jedną cechę w sobie która naprawę cenię. Wiesz jaki teraz jest efekt. Mimo,że jestem gruba jakimś cudem zaakceptowałam to,że się taka stałam i przez to odchudzanie idzie mi naprawdę bardzo dobrze. Idzie mi wręcz świetnie. Nie wymagam od siebie utraty 2 kg tygodniowo, ale zawsze pragnę wejść na wagę i zobaczyć że zgubiłam 0,5kg. Jak tak się nie dzieje to trudno. Przecież nie przytyłam tyle w dwa tygodnie czy miesiąc więc proces odchudzania będzie trwał dłużej. Akceptuję to, bo wiem że teraz się zmienię i pokocha chwilę,że mogę mieć jakieś kompleksy. To procentuje. UDA CI SIĘ PoZDRAWIAM :am siebie. Jak lubisz siebie to otoczenie to czuje. Mi koleżanki mówią,że uwielbiają moje poczucie humoru odnośnie mojej tuszy a równocześnie żadna nie pomyślała nawet nD
-
vanessa też uważam że musisz być niezłą laską
masz kg mniej ode mnie a wzrostu o 10 cm wiecej, wiec na pewno wyglądasz bardzo dobrze
im bardziej ty siebie nie lubisz tym bardziej inni tak cię widzą
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki