-
Oj dziewczynki dietka znowu zawieszona. Mam doła a wiadomo co najlepiej pomaga na doła - dobre jedzenie w dużej ilości
Moja papuga Zośka nie żyje. Miałam ją osiem lat. Przez ostatnie dwa i pół byłyśmy zawsze właściwie tylko we dwie. Wczoraj rano jeszcze jak opętana próbowałam ją reanimować ale nic się nie dało zrobić. Wiem, że dla większości to był tylko ptaszek, coś ale dla mnie osobiście to był ktoś i to bardzo ważny. Więc wczoraj płacząc żarłam cały dzień. Kumpel z pracy pocieszał mnie pączkami, później ja sama siebie pierogami itd. Dziś rano w końcu przyjechał mój Grześ i po pracy idziemy na jakieś dobre jedzenie i wino. I powiem Wam szczerze... Jest mi źle i nie myślę teraz o diecie. Jest mi smutno
-
moje Biedne Słoneczko...nie ma sensu Ci nic mówić, bo i tak to nic nie da....więc nic nie powiem..jestem z Tobą :**********************
-
Ehh... trochę mi lepiej, trochę mniej smutno
Wczoraj wrócił mój Grześ, więc już nie jestem z tym sama. Pojechaliśmy na wielki obiad, opiliśmy się piwska na meczyku. Dziś czuję się fatalnie ale mi lepiej w duchu. Dziś mam sporo zajęć, więc przeżyję to, że będę sama. Grześ pracuje do północy. Chociaż chyba mama do mnie przyjedzie na kawkę. Jutro już się umówiłam ze znajomymi i spotkamy się z nimi z G. a w sobotę "wczesnym rankiem" jedziemy pod namiocik i wracamy w niedziele wieczorem. Plan idealny bo samej w domu jest mi strasznie. Dziś w miarę staram się trzymać dietkę. Zjadłam serek wiejski na śniadanie z waflami ryżowymi, później ryż na mleku z kolejnymi dwoma waflami. Piję drugą kawkę z mlekiem zerówką. Za 2,5h wyjdę z pracy i pojadę do lekarza w końcu odebrać wyniki badań a jak wrócę do domku prawdopodobnie będzie na mnie czekało leczo mojej mamy. Może niekoniecznie dietetyczne bo z kiełbaską ale w małej ilości, więc nie będzie dramatu. Druga porcja będzie na jutro. W weekend pewnie będę jadła same straszne rzeczy bo tam gdzie jedziemy wybór jest bardzo słaby. No i pewnie piwka będzie sporo bo w sobotę wieczorkiem wielkie urodziny koleżanki są w planach. Siedzę sama w pracy i tam mi nudno strasznie. Nie mam nic zupełnie do zrobienia i do 16stej nikt mnie dziś nie odwiedzi
Ehhh...
-
Witaj kochana,
przykro mi z powodu Twojego ptasiego przyjaciela
Wiem, jak sie czułaś ...
Ale cieszę się że już lepiej :*
I wiesz ja też się nudzę dziś w parcy i też siedzę sama do 16ej...
Trzymaj się wiec ciepło - jakoś to przetrwamy, a potem zabawimy sie w weekend
Buziaki
-
Witam dziewczynki
Zacznę od tego, że nastrój mam już świetny. Nie myślę o mojej Zośce i wychodzi na to, że jest to dobry sposób. Poza tym mnóstwo się dzieje ostatnio w moim życiu, mnóstwo bardzo pozytywnych spraw
To może wyglądać dziwnie ale postanowiliśmy z G. zamieszkać razem. Wiem, że szybko ale po długich rozmowach doszliśmy do wniosku, że nie ma na co i po co czekać. Jeżeli będzie źle zmienimy to a na razie chcemy, żeby tak było. Poznamy się i będziemy mieli dla siebie więcej czasu. Mój Grześ pracuje w wyjątkowo kretyńskich godzinach, więc był z tym problem. Mamy za sobą cudny weekend pod namiocikiem
Jestem szczęśliwa dziewczynki. Jak wrócę do domku wrzucę Wam jakieś fotki z wyjazdu
Wczoraj wieczorkiem jedliśmy ostatnie tościki i dziś wracam do dietki. Na śniadanie zjadłam serek wiejski z pomidorkiem, rzodkiewką i szczypiorkiem z waflami ryżowymi, dwoma. Teraz czekają na mnie dwa kolejne wafelki i jogurt Fruttis. Obiad będzie później bo po pracy jadę do fryzjera skrócić grzywkę bo włazi mi do oczu. Jeżeli uda mi się kupić w moich super sklepach o tej godzinie cycka kurczakowego to zjem go z surówką. Jeżeli nie ugotuję zupkę z ryżem. Łącznie z mlekiem do kawki i jeszcze może jednym małym Fruttisem będzie koło tysiaczka. Zostały praktycznie równiutkie dwa miesiące na zgubienie 5 kilo. Jeżeli będę się starać nie powinno być problemu. Trzymajcie kciuki. Wy za mnie, ja za Was
-
oj bardzo się cieszę i to z kilku podowdów. po pierwsze dlatego, że pozbierałaś się po przyjacielu...po drugie, ze masz dobry humor, po trzecie-bo też jadłam na śniadanie serek wiejski
, po czwarte, ze byłas pod namiotem i odpoczęłaś, po piąte, że zdecydowaliście się zamieszkać razem
he he he wychodzi na to, ze nam się podobnie życie ułożyło
tylko, ze ja z dietką sobie nie mogę poradzić ostatnio.../chyba potrzebuję przerwy.... no nic-idę smażyć naleśniki-ale nie dla mnie, tylko dla dziakdów bo im sie zachciało 
buziolki:******************
M
-
Witam witam...
Miałam dziś rano wleźć na wagę ale za długo leżałam w łóżeczku i ledwo zdążyłam się zebrać do pracki. Tak więc zrobię to jutro
Co do pozbierania się po przyjacielu nie wyobrażam sobie tego bez pomocy Grzesia. Zastanawiałam się i doszłam do wniosku, że chyba nie będę się trzymać tysiaczka. Przynajmniej nie na początku. Mój plan to 1000-1200. Zobaczymy jak wyjdzie. Wczoraj zjadłam na obiad dwa biedne tościki ale nie było tragedii bo ser i tak mi wypłynął prawie cały z sandwicha hehe. Dziś jak na razie zjadłam serek wiejski z dwoma ogórkami konserwowymi, rzodkiewką i szczypiorkiem i dwa wafle ryżowe. Nie mam siły jeść w taki upał
Później zjem Fruttisa z wafelkami a na obiad nie mam pomysłu. Nie wiem co można zjeść w taki gorąc i móc normalnie funkcjonować. Zwłaszcza, że czeka mnie masa pracy w domku. Jestem ciekawa ile jutro zobaczę na wadze. Jeżeli coś w okolicach 56 to się sama zbije!! Wracam do pracki na razie. Miłego wtorku. U mojej mamy na termometrze w słońcu 52 stopnie
-
Witam Was dziewczynki po długiej nieobecności...
Zacznę od tego, że mój tickerek znów jest aktualny. Przedwczoraj na wadze zobaczyłam znowu 54,4. Cieszę się jak cholera
Nie mam ostatnio na nic czasu i dlatego właśnie do Was nie zaglądam. Pozmieniało się mnóstwo w moim życiu i bardzo mnie to cieszy. Grześ już całkiem zadomowił się w moim, naszym mieszkanku i sprawiliśmy sobie jeszcze jednego współlokatora. Właściwie to współlokatorkę
Mamy malutką kotkę. W ten piątek skończyła 10 tygodni i jest przecudna.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Prawda, że śliczna?
Co do dietki... nie mogę się zmobilizować do chudnięcia ale przynajmniej nie tyję. Tyle dobrze. Za miesiąc będę musiała kupić sobie kieckę na wesele i mam nadzieję, że do tego czasu dociągnę chociaż do 52. Zobaczymy jak to będzie. Przede mną w tym miesiącu dwa wyjazdy a jak wszystkim wiadomo nie sprzyja to odchudzaniu
Pozdrawiam Was serdecznie kochane:*
-
Hej, jestem tu Nowa Będzie mi miło, jeśli do mnie wpadniecie i mnie wesprzecie
Jestem tutaj: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=71747
pozdrawiam
Tiffany
-
cześć Słoneczko :************
jestem w domu przelotem, ale dla Ciebie zawsze znajdzie się chociaż chwilka 
przede wszystkim cieszę się, że już się urządziliście-teraz już razem na zawsze 
kotek śliczny, mój jak był mały też taki był, a teraz...echh 
nie tyj, a pozrzucamy kiloski jak wrócę, bo na pewno coś mi przybędzie 
całuję gorąco :******************
M
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki