Wątek: Wago! w dół..

Zamieszczone przez wenezuela

Mimo wszystko chyba i tak najbardziej boję się tego że się żle odżywiam, że może cały szkopuł nie tkwi w liczeniu kalorii tylko czymś innym i że nie osiągnę zamierzonego celu..

Noo, to pilnuj, żeby odżywiać się dobrze Bo to prawda, że nie o same kalorie chodzi Chyba że z kilogramami chcemy stracić mięśnie (zamiast tłuszczyku), włosy, siłę do życia... :P Ale jak będziesz dostarczać organizmowi wszystkiego, co trzeba, to piękne, szczuplutkie, zdrowe ciałko przed Tobą!

Więc najlepiej będzie jak kazdego dnia będę Wam pisała ile zjadłam i ile ćwiczyłam i jak Wtedy powiecie mi co źle robię, które posiłki Wam się nie podobają, co zamiast nich powinnam zjeść, wiem że jesteście bardziej doświadczone i znacie się na tym, ja jako typowy żółtodziób zdaję się na Was

śniadanie: dwie kromki razowego chleba z pestkami slonecznika, plasterek wędliny, herbata bez cukru
drugie śniadanie: zielona herbata posłodzona jedną łyżeczką cukru
obiad: talerz rosołu, pierś kurczaka<gotowana>
deser: no niestety zjadłam kostkę czekolady, chciałam się nagrodzić za to że przez cały tydzień nie zjadłam nic słodkiego, wiem wiem tłumacze się..
podwieczorek: pomarańcza
kolacja: chyba się obejdzie, bo nie jestem głodna

ćwiczenia: 30 min kręcenia hula hop, 30min tańca, 200 półbrzuszków


a i bym zapomniała, dziękuję że jest Was coraz więcej, wiedzialam że mnie nie zawiedziecie:*

gratuluję Ci tych wykonanych ćwiczeń
jak dla mnie to jadłospisik okey, a tą kostą czekolady to się nie przejmuj
ja z pewnością po 1 kostce zjadłabym całą
ale narazie obraziłam się na słodycze i nawet na nie nie patrze

Pzdr.

No to popatrzmy...

Zamieszczone przez wenezuela

śniadanie: dwie kromki razowego chleba z pestkami slonecznika, plasterek wędliny, herbata bez cukru

Może być, chociaż powinno być trochę większe - przynajmniej jeszcze dołóż jeden plasterek wędliny albo serka

Zamieszczone przez wenezuela

drugie śniadanie: zielona herbata posłodzona jedną łyżeczką cukru

TO NIE JEST POSIłEK! To jest napój :P Powinnaś zjeść przynajmniej jakiś owoc, a może kromkę chleba z czymś, jogurt... To, że na chwilkę podnosi poziom cukru w organizmie ta jego łyżeczka, to nie zaspokaja głodu i właściwie tak, jakbyś nic organizmowi nie dostarczyła między śniadaniem a obiadem...

Zamieszczone przez wenezuela

obiad: talerz rosołu, pierś kurczaka<gotowana>

Mało, mało! Chyba że w rosołku był jakiś makaron, warzywa...

Zamieszczone przez wenezuela

deser: no niestety zjadłam kostkę czekolady, chciałam się nagrodzić za to że przez cały tydzień nie zjadłam nic słodkiego, wiem wiem tłumacze się..

Nie szkodzi Kostka czekolady dostarczy trochę różnych składników, zdecydowanie jest lepsza niż np. landrynka (sam cukier), a jak raz na jakiś czas zjesz to bardzo dobrze, i zdecydowanie lepiej niż jakbyś potem miała się na słodycze rzucić...

Zamieszczone przez wenezuela

podwieczorek: pomarańcza

Nooo... niech będzie :P

Zamieszczone przez wenezuela

kolacja: chyba się obejdzie, bo nie jestem głodna

Nie obejdzie się, tylko masz coś zjeść! Serek wiejski + chlebek, jakaś rybka, chlebek z wędlinką i jajkiem... Jest wiele możliwości

Jak na moje oko, kalorycznie wychodzi coś takiego:
śniadanie: ok. 200
II śniadanie (a właściwie cukier a nie drugie śniadanie :P ): 20
obiad: pierś zakładam ok. 120g - liczmy 150 kcal, talerz rosołu czystego to ok. 100, a więc razem 250 kcal... jeśli był w tym makaron (liczmy garść suchego = 40g czyli ok. 150) i warzywa (bo ja wiem... 200g gotowanych to jakieś 60 kcal) to w sumie 460
deser: 55
podwieczorek: 50
Razem 575 lub 785... Zdecydowanie nie powinno się schodzić poniżej 1000! A jak ćwiczysz to co najmniej 1200! Ja się nie dziwię, że możesz mieć atak głodu... ZJEDZ KOLACJĘ!

Zamieszczone przez wenezuela

ćwiczenia: 30 min kręcenia hula hop, 30min tańca, 200 półbrzuszków

Ładnie Możesz też sobie trochę czasem pobiegać, pojeździć na rowerze, znaleźć jakieś zestawiki... jakbyś chciała urozmaicić

Najważniejsze jest śniadnie. Na obiad powinnaś zamiast makaronu zjeść do tego kurczak np: 2 ziemniaki i jakąś dobrą surówką. Więcej warzyw i owoców ale nie wszystiki banany na przykład wzmagają apetyt. "kama 11" ma racje

o dziekuje Wam Kochane, zwłaszcza Tobie kama 11, ciesze sie ze ktoś pomogł mi przeliczyc te kalorie wiem teraz ze powinnam zając się jakos bardziej moim sniadaniem, bo tak to jest ze zawsze mało zjem, a pozniej napycham się w srodku dnia, zamiast dać solidna porcje energii na caly dzien. Od jutra nad tym popracuję, co do obiadu, oczywiscie w rosolku byla duzo makaronu i marchewki, na takim samym przesaczu daleko bym nie zajechała..
kolacje za Waszą radą zjadłam, za wiele tego nie bylo: deser jogurtowy widze ze ma jakies 160 kcal wiecej nie dam radu bo gardlo mnie boli

a jeśli chodzi o cwiczenia, niestety na większa ilość nie mam czasu, bo w tym roku matura, wiec nie moge sie zapisac ani na silownie, ani aerobik, a o bieganiu chwilowo nie mysle, tak ciezko wstać po zarwanej nocce

jesteście wielkie dziewczyny Niedlugo zajrzę do Waszych pamiętników i zobaczę jak Wy radzicie sobie z dietą, myśle ze to bedzie dobra lekcja dietkowania

TRZYMAM KCIUKI !!!
UDA CI SIE

JA ZACZYNAM DIETE(1000KCAL) OD JUTRA
NIEMOŻLIWE NIEISTNIEJE

nie rozmyslilam się dzieki kreceniu zaoszczedzam czas, lacze przyjemne z pozytecznym, krece bioderkami i np ogladam ulubiony serial, w weekend mam wiecej czasu na to, w srodku tygodnia to pewnie nie dojde nawet do pol godziny ale zobaczymy

od jutra mówisz?? to trzymam kciuki, pamietaj kilogramy nie mają z nami szans, wierze w Ciebie, bede Cie odwiedzała i motywowała tak jest zawsze razniej,

dobrej nocy życze:*

Hej hej, jak mija dzień?

Witajcie co do dzisiaj, raczej nie mam do siebie zastrzeżen co do jedzenia i ćwiczeń, ale oczywiście ocenicie to same
A jak dzien minął?? sama nie wiem, przykro mi się w szkole zrobiło, zazwyczaj kupuję spodnie dopasowane tak żeby nie wylewały mi się boczki, a jako że jeans ma to do siebie ze się rozciąga, to większość spodni zrobiła się odrobinkę luźniejsza i kiedy dzis powiedziałam ze spodnie mi spadaja, kolezanka która wie o moim odchudzaniu, z przekąsem stwierdziła: rozciągnłey się, na pewno nie schudłaś..
Tak, tak miała rację, ale najbardziej zabolał mnie jej ton.. tak jakby nie wierzyła że mogę schudnąć.. Ale to nic udowodnie jej, a kolejną motywacja jest bal maturalny który już za półtora miesiąca Musze być na nim szczuplejsza
Ale przejdźmy do konkretów

śniadanie: malinowa kasza manna , na opakowaniu bylo 250 kcal
drugie śniadanie: jogurt naturalny z ziarnami zbóż, pól wafla ryżowego
obiad: talerz zupy pomidorowej, jedno gotowane jajko(i nie wiem czy dobrze zrobilam, podobno zoltko ma duzo kalorii) i jedna gotowana marchewka
podwieczorek, grejpfrut
kolacja: jeszcze nic<jakieś> propozycję.. chodzi mi po głowie jeszcze jeden talerz zupy.. aj...

ćwiczenia: wf w szkole.. hmm ale tu nie ma co liczyc 45 min, moze z pol godziny?. 30 min tańca, 15 min hula hoop, 100 pólbrzuszków, 30 pompek i 30 przysiadów

a właśnie drogie panie co myślicie o błonniku w tabletkach, pomaga??

Jak Wam drogie kobietki mija dzień? jakies kolejne sukcesy? chwalcie się