-
ach, i brzuch mam jak balon
boli. W kibelku byłam wczoraj, dziś śliwki zjadłam i ciepłą wodę wypiłam i nic.
-
może powinnaś wybrać się do lekarza? ewentualnie kupić jakieś delikatne środki przeczyszczające? albo otręby? sama już nie wiem...
-
no nie wiem.. mozę spróbuj tę laktulozę? albo raz już sobie zafunduj herbatkę z senesem. od jednej nie urzesz, a raczej pomoże.
a co do ciastek, cóż. dobrze, ze Ci nie smakują. pójdziesz spać lżejsza 
głowa do góry.
-
Felicjo, trzymaj się. Ze srodkami przeczyszczającymi lepiej ostrożnie i nie za czesto. Ja sobie kiedyś za mocno nimi rozregulowałam układ trawienny, nie polecam. Im częściej się je stosuje tym potem więcej problemów z naturalnym wydalaniem.
Jutro będzie lepiej, zobaczysz
-
Stwierdziłam, że jednak ciastka są dobre (ale tylko te w wersji z samą żurawiną)
Ku mojej niezmiernej radości odwiedziłam toaletę. Ale balonowaty brzuch mam nadal. Wydaje mi się, że chyba powinnam jeść częściej a mikroskopijnej wielkości posiłki. Spróbuję, poszukam też czegoś na necie. A wracając do ciastek to stwierdziłam, że nie jest tak źle, raz na czas można takie coś zjeść, ale kolacji już dziś nie jem. Tylko kawę wypiję, kawa pomaga mi w trawieniu. Nad herbatkami z senesem się zastanowię.
-
Hej świetnie że już wszystko w pożądku. Czasmi można sobie zjeść sobie coś slodkiego
Dieta nie może być tragiczna ale poten naprzykład długi spacer
Pozdrawiam
-
No wlasnie z herbatkami itp to trzeba ostrożnie.
Aaaa i czasem brzuch pęcznieje właśnie od... nadmiaru błonnika i innych takich :/ Nie wiadomo co lepsze...
Dobra, idę się uczyć wreszcie, bo będzie źle :/
-
Eh, czuję, że muszę dziś zrobić dodatkową porcję ćwiczeń, bo mnie wyrzuty sumienia zjedzą. Co do diety, to wiedzę, że muszę powoli wprowadzić małe ilości moich ulubionych potraw, bo jak tego nie zrobię będę o nich śnić po nocach i dorobię się bulimii. Jeśli raz w tygodniu zamiast zaje-odżywczej i lekkiej zupy na obiad zjem 1-2 naleśników z twarożkiem i rodzynkami czy pełnoziarnisty ryż posypany cynamonem i cukrem, to nic wielkiego się nie stanie. Najważniejsze, żebym nie podjadała po 20stej.
Oprócz wyrzutów sumienia moje obżarstwo ma jeszcze jeden skutek- jakoś taka zmulona jestem. Wniosek: lepiej zjeść 1-2 kanapek z warzywami więcej (a też je bardzo lubię), niż kupę ciastek. Po kanapkach z warzywami ani wyrzutów sumienia, ani przykrych dolegliwości żołądkowych (które właśnie łagodzę czerwoną herbatą).
Swoją drogą, to powiem wam, że po 6dniach widzę efekty A6W. Może dlatego, że wcześniej zrobiłam 7 dni.. Brzuszek płaski nie jest, ale czuję, że mięśnie się wzmocniły.
Madzia85,
fajne masz ćwiczenia w sygnaturze. Te na pośladki właśnie robię, znalazłam je w shape'ie w zestawie z innymi jeszcze. Może za jakiś czas wezmę się za te na ramiona..
-
Bilans dzisiejszego dnia
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Szynka z indyka plasterek 15g 2 49,20
X Ogórek szt. 200g 0,5 10,00
X banan ze skórką sztuka 100g 2 192,00
X grzybowa z lazankami, mrozonka 450g srednio 100g 2,5 195,00
X Ananas surowy bez skórki średnio 100g 5 205,00
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 3 180,00
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Rogal croissant 1 sztuka 60g 2 564,00 - to niby te moje ciasteczka francuskie, nie mam pojęcia, ile mogły mieć kcal, więc zapisałam je w postaci 2 rogali crossant. Gdyby nie to, byłoby całkiem ładnie.
Od jutra się pilnuję, ułożyłam już na jutro menu i nastawiłam sobie budzik na 6rano, wstanę ok.6.30, poćwiczę więcej niż zwykle.
Strasznie mi wstyd z powodu tego obżarstwa, przed wami i sobą samą. Nie panuję ostatnio nad sobą. Nie wiem co mi się dzieje ostatnimi dniami, mam jakiś stresowy okres. Dużo myślę o przyszłości, mam niełatwą decyzję do podjęcia... Rozważam również moje wcześniejsze decyzje, które nie były zbyt mądre... I jakoś tak się we mnie zbiera ten stres. Muszę sobie dać jakiegoś zdrowego kopa w zadek i wziąć się w garść. Ostatnie postanowienia zaowocowały jedynie tym, że udaje mi się skoro świt wyiskać własne zwłoki z pierza i walnąć nimi na dywan w celu półgodzinnego wymiatania kończynami. Tyle dobrego. Ale jeszcze jakiś "naukowy" kop by mi się przydał, bo mam ogroooomną motywację, żeby uczyć się np.angielskiego (tylko nie tego, co mam się nauczyć na koloqium) np. czytając książki.
-
no mnie naukowy kop też by się przydał
a to Twoje 'obżarstwo' wcale złe nie było, chciałabym się tak obżerać
w moim przypadku skończyłoby się na zjedzeniu wszystkich rogalików, do tego inne słodkości...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki