-
miłego dnia i owocnej pracy
-
Bosz, ale nuda Jak się szło domyślać, trochę nudy i zaczynam łapać doła. Nienawidzę takich zastojów. Nic się nie dzieje, zaczynam świrować.
Surfując po necie (z nudów oczywiście) wyszperałam, że w Krk studia podyplomowe na kierunku: pośrednictwo w obrocie nieruchomościami to tylko 3500zł za całość. Po studiach trzeba obronić pracę dyplomową, zrobić półroczne praktyki (płatne, tzn chyba praktykantowi się płaci) a potem zdać egzamin państwowy. Niby sporo zachodu, ale praca trochę ciekawsza niż księgowanie wydatków pana Schmidta, którego się nigdy na oczy nie widziało i oczywiście nigdy się nie zobaczy...
Dieta:
obiad, dwie kanapki z bułek, sera, szynki i warzyw (mniam, ale co to za obiad )
herbata zielona
lista grzechów: bionada (fuj), kawa z automatu ze słodzikiem
na plus wychodzi: popijana stale mineralna
-
u mnie na obiad też była kanapka bo jak jest tak ciepło to w ogóle mi się jeść nie chce....
-
Ale ja nie mam żadnych problemów z jedzeniem! Apetyt mam, że hej!
Dziś jeszcze zjadłam:
jabłko i banana
risotto - ryż+pieczarki+cebulka+parówki+ser żółty
bilans płynów: 1,5 kawy, 3 zielone herbaty, 1,5L wody, bionada (0,33)
-
co to jest ta 'bionada' ?już drugi raz o tym piszesz, a ja nie wiem co to jest. .. może przegapiłam jak wyjaśniałaś innym, albo tylko ja jestem taka niedoinformowana
-
Oj, przepraszam. Zapomniałam. Bionada, to taki gazowany napój a la oranżada, tyle że rzekomo pochodzący z naturalnej produkcji. Generalnie da się wypić, jeśli się komuś bardzo chce pić.
Dzisiaj kolejny poranek z ćwiczeniami, ale przyznam się szczerze, ciężko było, potraktowałam sprawę po łebkach, ale i tak jestem z siebie dumna, bo jak wstałam to pomyślałam "nie, dziś nie, jutro, dziś mi się tak nie chce". Zrobiło mi się trochę smutno, jak pomyślałam, że z lenistwa stracę to, co mam, więc stwierdziłam, że chociaż brzuszki zrobię. Potem nie było łatwo, ale zmusiłam się do zrobienia pozostałych ćwiczeń.
Po ćwiczeniach śniadanko, 2 pajdy chleba z masłem, serem źółtym i pomidorem, psedokawa, w pracy kawa z automatu, ale już sobie przytargałam butelkę wody niegazowanej, będzie dobrze)
I jeszcze jedno - paskudna tu woda. Niby cacy, ale chemii w niej tyle, że moja twarz wygląda fatalnie, a oczy szczypią podczas płukania buzi (czystą wodą!)
No i wczoraj popełniłam przestępstwo No dobra, wykroczenie. Nie wolno suszyć prania w mieszkaniu, a ja mimo to wypłukałam sobie co nie co i rozwiesiłam w łazience. Bo nie będę przecież delikatnych rzeczy prać w pralce tylko po to, żeby mi się wysuszyły...
-
heh, pewnie Cię złapał jakiś ukryty monitoring i już jesteś spalona
gratuluję zmuszenia się do cwiczeń. ja może dziś wcześniej rusze tyłek, bo jak zaczynam o 22, to trudniej mi się zmobilizować.
ja właśnie wróciłam ze szkoły. zdawałam egzamin z niemieckiego, także z bardzo bliskiej Ci dziedziny. powiększyli skalę ocen o ocenę celującą( likwidując 5+) i się dziś na nią załapałam jestem dumna z siebie jak nie wiem co. fakt, że lektorka nie jest bardzo wymagająca, bo to w końcu nie studia lingwistyczne, ale ocena jest oceną i średnią podwyższa
-
podziwiam Cię za te ćwiczenia miłego dnia!
-
No, w końcu. W pracy praca, a nie nuda, po pracy kino z dziewczynami, film babski - sex and the city - szkoda tylko, że z niemieckim dubbingiem.
Trzykolory, gratuluję ocenki. SUPER!
dietka, niedietka
4 pajdy chleba z serem żółtym, masłem i pomidorem
2 kawy
cola light
litr mineralnej
risotto
paczka paluszków
aż z ciekawości policzę, ile to kalorii było
na oko zmieściłam się w 1800. Na oko.
-
i jak film? przynajmniej się coś u Ciebie dzieje a u mnie tylko nauka i nauka...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki