witam,
u mnie waga 65,3 czyli wreszcie spadła Teraz mogę zmienić suwak :P
awersja dziękuję bardzo lubię gotować
Gaja nic mi na ten Temat nie wiadomo [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] to masz mojego maila jak coś
Waga u mnie 67.8 po litrze pepsi max na kaca wróciłam o 6 tej rano, nie.wiem czy jeszcze nie jestem nietrzeźwa
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
Hej dziewczyny.
Widzę, że świetnie Wam idzie po świętach, cieszy mnie to.
Długo zastanawiałam się czy napisać, ale teraz chyba już mogę. Przez ostatnie 2 tygodnie dieta przestała dla mnie istnieć (jeśli można tak napisać). Kilka dni przed świętami przeleżałam rycząc czego skutkiem były 48 kg na wadze, jedzenie przestało istnieć, wtedy wszystko przestało istnieć. Chyba nie chcę pisać o szczegółach, ale mamy z M. lekcję na przyszłość niektórzy ludzie są podli, zwyczajnie podli ze swojej natury i gotowi z premedytacją, manipulować, oczerniać, niszczyć innych - ot tak bez mrugnięcia okiem. Szok, ścięło mnie z nóg. Potem niestety przyszły święta i musiałam/chciałam udawać, że wszystko gra i zaczęło się jedzenie (do teraz nie mogę przestać), więc w 2 tygodnie ze skrajności w skrajność. Czuję, że tyję. Wczoraj pewien przełom, szansa na lepsze. Pierwszy raz od długiego czasu się uśmiechałam. Szkoda tylko, że to nie zmieni tego co się wydarzyło. Mam nadzieje, że mi wybaczycie takie wyznania, ale nie mogłam ot tak zacząć pisać o diecie.
Może powrót do treningów i diety pomoże mi jakoś z czasem odzyskać równowagę?
Udało mi się przezwyciężyć napady głodu na kacu
Dzisiejszy jadlospis
1. Domowy kebab -tortilla mięsko z indyka sałata ogórek pomidor ser mozzarella
2. Na zmianę kawa z mlekiem i pepsi max
3. Wasa z szynka plus sałatka -sałata ogórek zielony pomidor szczypiorek
Za mało posiłków ale wstałam przed obiadem więc śniadania już nie zdążyłam zjeść
Od treningu dziś dzień wolny, odbylam tylko krótki spacer i plank 30 sekund
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
BERNII DLATEGO JA I MÓJ t. RACZEJ WIEDZIEMY żywot samotników, po co się rozczarowywać, obgadywać, kłamać, być dwulicowym - po prostu najlepiej mieć obok siebie kochające osoby i to wystarczy a nie "serdecznych" przyjaciół czy rodzinę bo i tak bywa :/ Ja już dawno się przekonałam, że chyba lepiej mi będzie samej żeby się nie sparzac co jakiś czas.
Jem w miarę o stałych porach do g.16g - alle za dużo. Zatem uczę się jeść mniej na początek.
Przyzwyczaić się do innych nawyków, na to tzreba czasu.
Damy radę.
Nie gniewaj się czasem na mnie. Chodziło mi o to, że co z tgeo że ja to wszystko wiem a jestem słabeuszem, wciąż błądzę i wstaję. Cieszę się każdym powrotem.
Jak najbardziej pisz..
Ja też zawaliłam..w czwartek ktoś mnie dobił..nie będę opisywać...
Plus taki, że nie tknęłam nic słodkiego.
Takichh ludzi jest sporo wszędzie..są...niestey...nie zmienimy tego..oni zawsze będą mieszać i uprzykrzać innym życie. Muismy się uodparniać..
Ostatnio edytowane przez willex ; 11-04-2015 o 23:27
Brzuch mam jakbym była w ciąży..wzdęcie okropne..
Menu:
S: kromka chleba z plastrem sera, wedliny, kiełków, pomidora+kawka z mlekiem
O: kiełbasa, kaszanka na kapuscie kwaszonej i cebuli /( z grilla), sałatka z rzodkiewki, salaty, pomidorow, szczypiorku, ogórków
K: banan, kilka winogron
Nie było dietkowo, a najgorsze, ze czuję jkabym zjadła świniaka
Ja zacznę od tego, że sezon grillowy uznaję za otwarty, niestety bez korzyści dla mnie.... Był filet z kurczaka kolba kukurydzy, sałatka grecka.....ale.....no właśnie tego ale miało nie być, ale było....więc ale....była też kaszanka z cebulką trochę chleba białego i sosu z majonezem (domowej roboty, sos, nie majonez) no i rzecz jasna piwo, nie czuję się dziś dobrze w sumie oprócz tego nic więcej nie jadłam, ale mimo wszystko za dużo niezdrowo i w ogóle ble. dziś poprawka i dłuuugi spacer na działkę, w ramach aktywności
Sukces.....kolejny dzień bez papierosa a przy piwie w taka pogode to dla mnie ogromne wyzwanie
W piątek byłam zrobić badania i lekarka kazała mi zrobić krzywą cukrową, więc wypiłam 75 g glukozy. Swoją drogą nie będę ukrywać, że przeszło mi przez myśl ile to ma kcal..... Badanie zniosłam fatalnie, teraz czekam na wyniki.
Dalej.... berni, najważniejsze, że jesteś, wróciłaś, podjemujesz próby powrotu do normelnego codziennego funkcjonowania, a mam tak, że czasem trzeba wypłakać swoje, ale też im szybciej zaczniemy funkcjonować na zwyczajnych obrotach brać obowiązki i wyzwania tym szybciej mija czas, który leczy rany....ja mogę tylko dodać tyle, że jakbyś chciała kiedyś pogadać, to wal śmiało.
Gaja gratulacje spadku, po cichu zazdroszczę, ja miałąm na wagę stanąć wczoraj, ale zapomniałam, a jak już byłam ubrana to mi się nie chciało rozbierać, a dziś nie ma sensu bo tych grillowaniach :P
I znów tkwię w niewiedzy....
Willex.... ja się nie gniewam niby dlaczego, ale sama napisałaś: "AwersjaNie pisz więcej przecież chyba każda z nas wie co robi źle i dlaczego.. Cieszę się z powrotu, bo one są też ważne", no więc nie będę i tyle Jeśli Ci nie odpowiada co napisałam, szanuje to i tyle no. To jest Twoje życie, Twoje zdrowie i Twoja dieta, a ja nie mam prawa w nie ingerować, tym bardziej, jeśli tego nie chcesz. Natomiast nie ma w tym gniewu czy złości. Będę cieszyć się razem z Tobą z Twoich sukcesów, spadków i każdego kroku do przodu!
Mrówek właśnie spojrzałam na Twój suwak.....jak mnie marzy to 61 na wadze....ahhhh......ja ja się wtedy dobrze ze sobą czułam....mójjjj bożeeee......
Uciekam
PS. Pogoda się u mnie psuje, ciekawe czy uda mi się zrealizować cel pt.: spacer.
Hej,
Mam nadzieję, że uda mi się od jutra zacząć od nowa (kolejny raz). Świadomie nie od dziś, od jutra.
awersja - dzięki, będę pamiętać, ale każda rozmowa to dla mnie wyzwanie. Wiem, że czas leczy rany, ale czemu on tak wolno płynie.
gaja - my też raczej samotnicy, a niestety styczność to tymi ludźmi to nie był nasz wybór.
Życzę Wam miłej, pogodnej i aktywnej niedzieli.
Zakładki