Wątek: Ciąg dalszy odchudzania Laluni -7kg do końca...

Zamieszczone przez Hexija

Asinka, zazdroszczę (pozytywnie) ludziom, którym chce się ćwiczyć.

hehe mi tez się nie chce :] ja się najzwyczajniej zmuszam

Zamieszczone przez Hexija

Wcześniej miałam wymówkę, że praca..., a teraz mam wolne i też mi się nic chce. Nic a nic.

wiesz co prawdę mówiąc jak chodziłam do szkoły to więcej ćwiczyłam (i chciało mi się! ) niż teraz jak mam wolne ...
ehhh... tak to jest
ale trza się pozytywnie nastawić i będzie oka

no to zaszalałam
wypiłam zamiast soku, piwo z sokiem
ale tak lało jak szłam, ze doszłam do wniosku, ze na darmo nie bedę szła
piwo 250 kcal, a sok ile? mam doliczyć?

wyszło mi ... o boze... 1183,24kcal + sok (którego nie wiem jak policzyć

chyba przegiełam...no cóż, mam nadzieję, ze mimo wszystko w niedzielę, bedzie kg mniej to piwo mnie dobiło, a tak nie zjadłam nic słodkiego, ani wysokokalorycznego...

piwo szybko jest spalane???

Na pewno szybko jest spalane - po pierwsze filtruje nerki a po drugie to przecież napój. Ja też wypiłam Karmi przedwczoraj, ale takie sobie było.
Poza tym nic nowego. Waga stoi

Moja waga przypomina nadal...

ale jaja, jak berety

ja dziś na wagę, a tam 69 kg
nie wierze to jakieś uboczne skutki warzenia sie codziennie
czekam teraz z wazeniem do niedzieli

Hexija, dzięki troszke mnie pocieszyłaś, ze nie wyglądam tak źle

Ja już po śniadanku, a Wy?
boję sie wieczora, wczoraj po 18,00 jeszcze przed pifkiem zjadłam:
2 wafle ryzowe, pół czerwonej papryki (100g), pół jabłka (100g) i ogórka kiszonego

ja nie dobra
jak ja mam wyłączyć tego wieczornego ssaka???

Zamieszczone przez laluniaa

ja nie dobra
jak ja mam wyłączyć tego wieczornego ssaka???

ja dziśku Bogu wieczorem już nie jestm głodna zjem kolacje koło 18.15 i potem już mam spokój
najgorzej u mnie jest rano- między śniadaniem a obiadem- mimo że nie jestem głodna chodzę i "skubię"
ale staram się staram !!!!

Laluniaa takiej jak ty to dobrze.Ja mam do zrzucenia w porównaniu do ciebie ponad 30kg nadwagi.Pozdrawiam.Ania

ojjj ja tego "ssaka" mam wciąż :P
prawda, najbardziej wieczorkiem... ale ogólnie rzecz biorąc, mogłabym jeść i jeść- non stop

no... znow jestem po pracy, po obiadku, znów nie jeździłam rano na rowerku... ale będę jeździła wieczorkiem, bo wczoraj nawet fajnie było
myślałam, że bardzo nie będzie mi się chciało i że bardziej się zmęczę, ale bylo okej

Hexija: pocieszyłaś mnie z tym "Pawełkiem"- wiem, że 5o kcal to mała różnica i zazwyczaj się tym nie przejmuję, ale jakoś ładniej to wygląda
i od czasu do czasu będę jeść "Pawełki"

a teraz idę pokój sprzątac
heheh, dawno tego nie robiłam

marzycielko, co to znaczy w porównaniu do mnie?
z takiej 30kg nadwagi łatwiej sie spada, moja mama ma ok 160cm, ważyła 96kg, od troche ponad miesiaca jest na 1000kcal i juz waży 87kg! to jest o połowe wiecej niz ja zgubiłam przez prawie 4 miesiace...
a o dziwo Ona chodzi i w kółko coś żuje a ciagle ma za mało kcal...

Wiem, ze na "linijce" widać bardzo dużo, ale ja tego nie odczuwam, czuje sie lepiej, ale nie czuję sie szczupło...

marzycielko, Tobie też się uda!
problemy dla każdego są problemem, dla mnie te 8kg, dla Ciebie 30, a dla kogoś innego 2
takie życie, ale trzeba próbować sobie ztym radzić...
pozdrawiam

mogę zjeść jeszcze ok 200kcal - nie wiecej!
co by tu przemycić do żołądka, sycącego, dobrego po czym nie chciałoby mi się jeść do rana

jakby nie było, to ja na dziś swoje kcal wykorzystałam...

jak przeżyć???

bedę twarda
- przynajmniej spróbuję...

echhh laluniaa: i co smacznego sobie zjadłaś?
ja właśnie wszamałam tościka z żółtym serem (11o kcal)
2oo g truskawek (7o kcal)
i 16o g czerwonych porzeczek (7o kcal)
i wypiłam cappuccino
echhh obrzarta jestem
wieczorkiem jeszcze sobie trochę marchewki zetrę...

i jeździłam na rowerku
nie wiem sama, gdzie ja znajduję tyle samozaparcia?