poległam zupełnie, zjadłam z 1500kcal
mój plan szlak trafił ohhh....
mówi się trudno i zyje (odchudza) się dalej...
poległam zupełnie, zjadłam z 1500kcal
mój plan szlak trafił ohhh....
mówi się trudno i zyje (odchudza) się dalej...
Lalunia, tak bywa. Czytając nasze listy, sama widzisz, jak jest. Tak długo organizm nie wytrzymuje bez wpadek. Ale metabolizm jest już na szczęście zmieniony.
Ja prawie juz nie liczę kalorii, trochę posprawdzam, ale idę "na intuicję". Poczekam jeszcze do 60 kg i się zobaczy...
Zjadłam kolację, teraz niestety , bo wróciłam z wyjazdu.
Dziewczyny, 3majcie się, powodzenia!
Lalunia- nie płakałam dziś -0,5kg nareszcie...
właśnie wróciłam od cioci fajnie nawet było (dawno się z rodzinką nie widziałam) ale oczywiście były ciast ai ciasteczka i mój największy wróg.... NABIAŁ :/
ciast- zjadłam 0
ciastek trochę :/
sera prawie 300kcal
i nie oparłam się sałatce (ok 100kcal)
dziś moj limit wyniosł: ok. 1500kcal chyba od tego nie przytyję prawda?
ehh jutro się biorę znów za areobik z rana chyba od razu żeby mi się te kalorie nie "zależały"
co do Twojej praktyki Lalunia to się nie martw szybko zleci my ci pomożemy przetrwać z tą babą
Noemcia- no to jak wrócisz z zakupów to się chwal co sobie kupiłaś
Jedyne co chyba można zrobić to trzeba wierzyć w SUKCES....
powodzenia ogromne buziaki :*:*:*
Noemcia jak to ??? cóż to się stało????????
przeiceż wiesz ze każda waga pokazuje inaczej
może coś się pokręciło???
bądź może dobraj myśli :*:*:*
noemcia: ja też myślę, że powinnaś patrzeć na swoją wagę co będziesz się dołować niepotrzebnie
Asinka: brawo gratuluję o,5 kilo mniej
laluniaa: tylko mi grzecznie z tymi goframi
pilnuj się ino
ja właściwie pożegnać się przyszłam... nie wiem, może jeszcze jutro uda mi się zajrzeć, choć szczerze mówiąc wątpię
echhh... mój komp siadł. a uprosić brata, żeby mnie wpuścił... no a we wtorek na działeczkę jedziemy
dzisiaj kuzyn i kuzynka z Anglii przyjechali i cholera jasna, zaczęło się dokarmianie ze wszystkich stron. bo teraz mama i dziadkowie się uwzieli kurde, placki, lody, ciasteczka, cukierki :P
a ja średnio silna jestem. dzisiaj znów trochę wyjechałam poza limit. a od jutra jem 17oo hheheheh...
no to idę... bądźcie grzeczne, trzymajcie się dzielnie...
a ja obiecuję, że będę dużo pływać i mało jeść
będę w przyszłą niedzielkę, mam nadzieję :*
cmokasy :* :* :*
a dziękuję dziękuję
no to mowisz zę teraz nas będziesz rzadziej odwiedzać buuu...
ale pilnuj się pilnuj
3mamy za ciebie kciuki, baw się dobrze a potem zdaj relację co tam się ciekawego u ciebie działo
paa:*
jak milusio
Hexija, no własnie, cóz wpadki są, ale znajdź mi takiego bez grzechu
Noemcia, wcale mnie nie pocieszyłaś, wiesz ta waga to jest taka nie znosna, sama wiesz jakie wachania w ciagu 1 dnia moga być, ja np. ujrzałam równiuśkie, a nawet ciupkę mniej - 67 kg, no dziś rano staję, a tam 68,5
ale juz przestałam sie tym tak bardzo przejmować tzn. chcę zobaczyć np w niedzielę juz 66kg! (bo jeszcze tyle nie widziałam) ale zdaję sobie sprawę z tego, że wahania wagi są, najważniejszę, ze juz nie zobaczę 80kg, czy 75kg!!!
im mniej zobaczysz, tym lepiej dla Ciebie
Ja doszłam do wnoisku, ze choc bym miała odchudzać sie jeszcze rok, to z liczenia nie zrezygnuję i normalnie jesc nie zaczne, a to, ze skusiłam sie na pare kawałków drożdzowego takie życie...
Będę twarda i będę się trzymać swoich założeń i koniec, nie ma bata!!!
A swoje upragnione 58kg ujrzę w końcu, no przecież muszę w końcu ujrzeć...
Przecież jak całkiem sie nie poddam to muszę chudnać, no innej ewentualnosci nie ma, więc się trzymajmy i będzie dobrze
Asinka3,
podziwiam Cie za te Twoje "półkilogramówki" gratuluję utraty kolejnej
najważniejsze to nie przerywać!!! a to zjadłaś za duozo nie zaszkodzi ja wczoraj też przesadziłam
agassi,
no bedzie mi Cię tutaj brakować i pewnie nie tylko mi...
obiecaj, ze wrócisz, to Cię puszczę
Ty masz fajnie 1700 tak duzo jedzonka mhhh...
jedz, jedz... tylko uważaj, to ja mam Cie gonic z kg, a nie Ty mnie
baw się dobrze
A ja sie dziś umówiłam na piątek na godzinkę 14:00 do fryzjera, i będę sliczna, mam nadzieję pierwszy raz idę farbować włosy do fryzjera, a wymyśliłam takie cudo, ze jak będę dobrze wygladać, to będzie dobrze
No z tym wyjazdem nad morze to jeszcze niewiadoma a podobno pogada ma sie popsuć
dziś chyba pojadę nad jeziorko, wreszcie popływać ja w stroju kapielowym
Plan dnia:
już:
- 250ml mleka + otręby + musli (264 kcal)
- serek wiejski + 5 rzodkiewek (128 kcal)
- arbuz (310g = 115kcal)
w sumie = 507kcal
do końca dnia:
- kawa z mlekiem (23 kcal)
jabłka, nektarynki, arbuz.... za łącznie 350 kcal
no co ja się cieszę za każde 0,5kg w końcu z czegoś trzebaZamieszczone przez laluniaa
eeee a ten tego ty nigdy nie jesz żadnego mięska, jajka, wędlinki...?Zamieszczone przez laluniaa
to tak niezdrowo- organizm wszystkiego potrzebuje...
mam nadzieję że to tylko taki dzisiejszy "wybryk" !
bo jak nie to kopniaka masz ode mnie
miłego dzionka
Asinka3,
wkółko mięcho?... wczoraj obgryzałam usmażone na patelni, na tłuszczu nóżki z kurczaka, a przecież jak jest tak ciepło, to i jeść się nie chce takich rzeczy
co do "półkilogramówek" - w zupełnosci się zgadzam, wiesz moja waga to ma walniecia o 2 kg wiec trudno mi wyliczyć co do kg, dlatego zazdroszcze Ci takiej skrupulatności
Byłam popływałam, troche mnie to zmeczyło, faktycznie woda "wyciąga" wszystkie siły dojadłam 400g arbuza (140 kcal)
Właściwie, ile kcal ma arbuz? bo ja mam info, gdzie jest od 25kcal do 37kcal na 100g liczę po tej najwyższej wartosci
Zakładki