Hejka! Qrcze...ale juz późno Właśnie wróciłam z Pasterki i przez to, że na powietrzu byłam trochę się rozbudziłam Postanowiłam wiec sobie wejśc na moment i podliczyc ile kalorii dzis zjadłam. No mozna powiedzieć , że ciutek sobie zaszalałam..., ale z ręka na sercu przyznaję sie, że od początku mojej dietki zdażylo sie to pierwszy raz Hmm.. w sumie zjadlam ok. 1900 kal. przez cały dzień (licząc również kanapke na śniadanie ), myślę , że to nie jest znowu aż tak duzo ..jesli z reguly staram sie ograniczac do dietki 1200 kal...zwłaszcza , że w tym 1900 (tak dokładnie to odrobine ponad 1.800, ale wolalam juz zaokrąglić) wliczone sa już ciasta - 3 male kawaleczki Ale i tak jestem z siebie zadowolona ...spróbowalam ich po odrobince...uspokoiłam zaciekawienie jak wyszly i przynajmniej juz nie będa mnie korcić... teraz spowrotem na owocki
Tak więc Kobietki generalnie ta Wigilijna wieczerza jakos mnie nie zdołowala pod względem jedzenia.. bralam naprawde po ociupince tego co jadłam i wydaje mi sie , że to raczej nie jest jakis mega wykroczenie, biorac pod uwage okolicznosci ..No oczywiscie, że maly wyrzutek sumienia jest...ale to drobiazg. Poza tym poćwiczylam troche wieczorem i luzik
Pozdrawiam Wszystkie i mykam juz spać ...ooo...od tego pisania znowu mnie zmuliło
Mam nadzieję, ze Wy również będziecie zadowolone z przebiegu Waszego procesu dietkowania w te świeta