Juz myślałam, że dzisiaj sie nikt nie odezwie..a tu proszę
Klaudia ..ja Cie doskonale rozumiem. Poprostu miałam szczęście, że Wigilia w tym roku u nas tylko w gronie najbliższych była...wiesz, przy nich to moge odmówic tego i owego, ale gdybyśmy byli u rodzinki to pewnie tak samo bym zjadła W ogole nie lubie jakiś uroczystych spotkań, obiadów itp. bo nie lubie kazdemu cały czas trąbic , że jestem na diecie i ograniczam jedzonko...poprostu wole robić to tak mniej oficjalnie. Zresztą, co z tego , że sie im mówi, jak oni i tak nie potrafią tego uszanować. Wkurza mnie to trochę, bo przecież jesli jedzenie jest powystawiane na stole to każdy wie na co ma ochotę i ile czego chce, prawda ...a zazwyczaj jest tak , że wmuszają w Ciebie.. Raz odmowisz, drugi..ale za trzecim to juz cie krępuje kolejne powtarzanie , że musisz się ograniczać i dla świętego spokoju nalozysz odrobinę.. Potem odrobina do odrobiny ... a niestety wszystko ma wliczone kalorie

Poza tym zmobilizowal mnie chyba jeszcze jeden fakt...gdy zaczęlam sie ubierać w moje "galowe" spodnie czekalo mnie ogromne zaskoczenie - a mianowicie w ogole nie przypuszczałam, że dopne je bez problemu. Malo tego...zrobily sie luźne Same chyba przyznacie, że takie cos jest najbardziej budujące... - taki maly prezencik , ktory co jak co...ale chyba mozna powiedzieć, że sama sobie sprawiłam :P ...no z dużą pomocą Was dlatego wielkie dzieki Kobitki

Ehh... wczoraj mi sie udało, ale dzisiaj mamy jechać na imieninu do Cioteczki i troche sie obawiam. Tam wlasnie sprawdza sie ten moj czarny scenariusz. Jest bardzo duzo osób... i troche głupio jest co chwile odmawiać, gdy osoba obok podaje ci kolejna miske z jakimis pysznościami :P Poza tym troche glupio bo to wyglada tak jakby nie smakowało A zapewniam że Ciocia jedzonko robi - pace lizać :P
No nic jakoś przetrwam...chyba , że nie pojadę, wymigam sie, bo w sumie moja Przyjaciółka przyjechala na Świeta z Włoch i chciala sie spotkać... powiem się ,że musze zostać w domku bo Aśka przyjdzie Z nią to jedynie lampką winka zgrzeszę...
Nie wiem jak u Was ale ja juz naprawde zaczęlam zauważac efekty tego odchudzania...np. czuje że żołądek już sie zmniejszył z lekka bo wczoraj mimo, że nie zjadlam aż tak dużo (oczywiście wiecej niż w normie, ale nie aż tak bardzo ) czulam sie strasznie pełna - i to pewnie dlatego mialam te lekkie wyrzuty - ale dzisiaj jest juz dobrze

Klaudia , spoko, jesli poćwiczysz dzisiaj tak jak zamierzalaś to wczorajsze pyszności szybko spalisz (nawet chyba nie musisz az tyle...mysle , że jak solidną godzinkę na to poświęcisz, powinno starczyć) No i oczywiscie powrot do normalnego "naszego" trybu odżywiania - Ja wlasnie zaczęłam
Pozdrawiam i milego dalszego świętowania :P