dziekuje za ciepluskie powitanie:*
ehh,tak milo tutaj u was,wrecz domowa atmosfera)
Juem,dziekuje:* za rozwianie wątpliwosci nie zrezygnuje,swiadomosc robienia czegos dobrego dla swojego ciala jest baaardzo mila,pozatym jakis taki porzadek mi w zycie zaczela wprowadzac...
jestesmy na tym samym etapie,bo ja wczoraj taka zakrecona bylam ze dwie serie az strzelilam sobie)
dzis bedzie 6 raz ,albo i 7,jesli znow taka dzika sie zrobie) to jest wspaniale,wszelkie cwiczenia sa pozornie wyczerpujace,ale tak naprawde dopiero po nich czlowiek czuje,ze zyje...ta tętniąca krew,eh eh) nawet zmeczenie miesni jest do przezycia...
mnie dzis szalenie bola lydki ale wiem,ze to minie i tak naprawde najbardziej zalezy mi wlasnie na wyszczupleniu lydek i ramion,bo jakos tak dziwnie zbudowana jestem...:/
kolo 14 pewnie wyskocze na rower,choc goraco ,uhuh a pozniej godzinka callaneticsu...
Pętelka:* hihi,ja dzis rowniez planowalam sobie zrobic choc jeden dzien przerwy,ale na razie tego nie zrobie..bo moja psychika zbudowana jest tak,ze jesli raz sobie odpuszcze,to kazdy kolejny raz jest juz latwiejszy i latwiejszy...podobno po 21 dniach to wchodzi w krew ,wiec odpykam te 21 dni i wtedy przerwe zrobie)
eh,zaluje,ze nap oczatku nie zalozylam takiego notesiku z cwiczeniami,lepiej by mi bylo...ale od dzis zapisuje,to bedzie dodatkowa mobilizacja i pocieszenie w ciezkich chwilachbo te ciasne spodnie jakos mnie tak hm..zdeprymowaly:// ale skoro Juem tez tak ma,czyli to normalne:*
sciagam sobie ten filmik z callan po polsku,bo nadal mam obawy ,ze ktores cwiczenie moge robic zle i efektu nie bedzie albo nie takie,jakich oczekuje...ale i tak sie modle,zeby bylo ok,bo juz tyle cwiczylam i znow od poczatku...eee... ale co..co sie rozciagnelam troszku,to moje)
buziaczki i milej,slonecznej niedzieli zycze:*
Zakładki