-
witam w klubie desek...
-
teraz to ja też niemalze płaska dwa pieprzyki
-
ja cos jeszcze mam ale przy 50 to jakies 70 b bo do 75 sie wtedy nie kwalifikuje
-
ja tam mam mały biust, ale nad tym nie ubolewam.
Co z tego że go nie mam ?
Wązne że w głowie mam to co rzeba
-
Hahaha, dobre
Taka prawda...
-
Hymm a gdzie włascicielka tematu sie podziewa .. ? :
-
Dawno nie pisałam, zresztą nie mam co...
Zawaliłam na całej linii i co gorsza zawalam dalej. Od 3 dni się obżeram i nie mogę przestać A było już tak dobrze...A może wcale nie było tylko tak sobie wmawiałam. Jak nie jem to myślę o żarciu, praktycznie non stop myślę o żarciu bez względu na to czy jestem głodna czy nie A zaczęło się to od tego, że wreszcie zobaczyłam na wadze moje upragnione 48kg. Boże jak ja się wtedy ucieszyłam, myślałam, że teraz to będzie już z górki a wcale nie jest. Pomyślałam, że po tak długiej diecie zrobię sobie jeden dzień w którym nie będę się przejmować kaloriami. Nie trudno się chyba domyślić, ze rzuciłam się na żarcie jak jakaś świnia. Jadłam, jadłam, jadłam...Mimo, że miałam już pełny brzuch to jadłam dalej.A później...wyrzuty sumienia i panika. Boże jak mogłam tyle zjeść teraz napewno przytyję I postanowienie od jutra jem normalnie. Nie udało się...Znowu obżarstwo. Próbuję znou i to samo...Dzisiaj mialam znowu zacząć. Zjadłam ładnie śniadanie potem drugie śniadanie i było dobrze...A potem obiad najpierw nażarłam się naleśników a potem musli. Miałam tylko spróbować a zjadłam prawie całe opakowanie 300 g Chciałam to zwymiotować chociaż część ale nie umiem. Niewiem może się boję żeby nie wpaść w bulimię po prostu nie umiem. To co robię jest chore. Ta jak myślę jest chore. Nie chcę cały czas myśleć o żarciu o tym ile zjadłam ile to miało kalorii itp ale nie umiem sobie z tym poradzić. Nie mam nawet z kim pogadać Najgorsze jest to że ja żrem jak nikogo nie ma w domu i udaję ze wszystko jest ok bo wiem że w domu tego nie zrozumieją. Jak im powiem co czuję to mnie wyślą do psychologa, nawyzywają i będą mówić ze wiedziwli że tak będzie albo spanikują ale napeweno tego nie zrozumieją. Jestem tego pewna więc udaję, że jest ok. Nie wiem co mam robić pomóżcie...Tak bardzo się boję, ze przytyję Nie chcę już chudnąc chcę tylko utrzymać tą wagę 48 kg choć po tym obżarswatwie pewnie już więcej. Boję sie że wszystko to co osiągnełam przepadnie dlatego muszę przestać. Tylko jak? Tak chciałam we wrześniu przyjść do szkoły odmieniona, szczuplejsza...a jak tak dalej pójdzie to przez te 5 tygodniu nadrobię te kologramy z nawiązką. Wiem, ze to co powiem wyda się głupie ale chcę żeby wakacje już się skończyły. W roku szkolnym nie mam tyle wolnego czasu i nie pamiętam żebym wtedy tyle myślała o jedzeniu co teraz. Te wakacje są beznadziejne. Ja jestem beznadziejna Praktycznie cały czas siedzę w domu na dodatek sama. I ryczę Wszyscy o mnie zapomnieli. Wszystkie koleżanki, znajomi. A ja muszę coś robić żeby nie myśleć o żarciu Ale nie chcę się narzucać...Zresztą jak ja mam wyść to ludzi gęba zapuchnięta, oczy czerwone od płaczu. Jestem beznadzieja. Beznadziejna, głupia i brzydka a niedługo będę jeszcze gruba Proszę pomożcie mi bo ja już nie wiem co zrobię...Dlaczego nikt o mnie nie pamięta, wszyscy sie odemnie odwrócili. A ja jestem taka głupia, ze nie umiem prosić o pomoc bliskich dlatego proszę was...
-
czuje dokładnie to samo
ale pocieszam siebie to pociesze i ciebie:
weźmy się w garść!
tyle już osiągnęłysmy zwłaszcza ty
głupio by było zmarnowac to wszystko no nie?
-
Mam dla ciebie rade . Ja tak robiłam gdy na chwile spuścilam z diety (na chwile - dobre )
Jeśli ogarnia cie fala łakomstwa i idziesz do lodówki coś zjeść , to zamiast jedzenia wypij szklanke wody, potem drugą i trzecią .. dopuki ci sie nie odechce (nawet jak bedziesz miała pełny żołądek ) położ sie gdzieś (ja to robiłam na podłodze w kuchni :P bo były upały) i pomyśl że rok szkolny za miesiąc - a ty chcesz (no - musisz ) isć pierwszego września do szkoły . Chcesz by ludzie mówili ci - o schudłaś ? a ty im na to - tak .. 15 kg . Masz już taki wielki staż w odchudzaniu - niejedna z nas na ma aż takiej silnej woli - długo na to pracowałaś , a teraz musisz jedynie utrzymać swoją wage . Idż poćwiczyć, włącz radio , tańcz, biegaj i skakaj - ciesz sie życiem i szczuplą sylwetką . Najlepiej stan przed lustrem i przypomnij sobie wczesniejszą cziqitke. Napewno zobaczysz wielką różnice
Pozdrawiam i wierze, ze dasz rade okrótnemu jedzeniu - grunt to nie poddawać sie
-
Magdullusia Mandy16 dzięki dziewczyny za wsparcie Macie rację nie po to tyle się starałem żeby teraz to wszystko spieprzyć. Wczoraj miałam naprawdę mega doła i musiałam się wypłakać teraz będzie już tylko lepiej :P Co prawda przytyłam tylko 1 kg (na szczęście) więc ważę 49 kg czyli nie jest źle Został mi tylko kilosek do zgubienia i powoli wychodzę z dietki. Powoli żeby nie powtórzyć tych błędów co teraz. Wierzę, ze mi się uda.
Wczoraj nic już nie jadłam i pojeździłam trochę na rowerku więc krok do przodu
Moj plan diety do końca tygodnia 1000 kcal
śniadanie 300 kcal
2 śniadanie 100 kcal
obiad 300 kcal
podwieczorek 100 kcal
kolacja 200 kcal
No a potem się zobaczy...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki