-
Aga ja znam masę dziewczyn, które nawet z 55cm w udzie wyglądają świetnie . To tak jakbym ja sobie ubzdurała, że chcę mieć w nim 48cm - wiem że to nierealne, jedynie żebym ważyła 30kg i leżała na oddziale z igłą w żyle , czyli jednako trzeba trochę z głową marzyć. Widzisz, że directe nawet z 58cm ma te nogi piękne, czyli jednak te centymetry to nie wszystko
-
aga po rowerku efekty napewno będa nie ma co rezygnować z ćwiczeń
-
Grzibciu właśnie sobie to uświadomiłam... Najważniejsze to jeść bez napadów [nie kompulsów - bo ich nie mam]. Ten wczorajszy był chyba najgorszym z tych do tej pory. Nigdy w życiu nie rzuciłam się tak na jedzenie, a przecież śniadanie i II śniadanie zjadłam bardzo duże jak na mnie.
I zastanawia mnie jedno. U mnie w klasie jest wiele dziewczyn, które nie jedzą śniadań w szkole zjedzą jakieś chipsy/batona/drożdżówkę, w domu mały obiad, kolacji ponoć też nie jedzą. A mimo to nie chudną [tzn. nawet nie chcą schudnąć]. Takie jedzenie to u nich normalka. I czy może mi ktoś wytłumaczyć jakim cudem te dziewczyny nie tracą na wadze jeśli jedzą do 1200kcal (na oko) ???
-
może jak już długo tak jedzą to organizm przywyknał do takiej ilości kalorii albo tylko mówią że tyle jedzą a niewiele jest w tym prawdy
-
Metabolizm się przystosował do ich stylu odżywiania się. Co do Twoich koleżanek to jeśli im pasuje takie wymijanie posiłków i wyjątkowo niska kcaloryczność odżywiania się jak na ich wiek to niech tak robią nadal byle się nie zdziwiły gdy dorosną i ich plan dnia sie zmieni i nagle przepracowane wieczorem poczują ten głód, będą się żywić na mieście .
Przykładowo otyłe osoby, które przejdą np. na tysiąc kcal(to błąd moim zdaniem, bo dla takich osób to z 1500kcal na dłuższe odchudzanie, gdyż grożą okresy objadania się) i będą co rusz zawalały swoje diety utyją jak będą robić sobie dni odpustów oraz będzie im coraz trudniej chudnąć. Oczywiście to jest do odratowania jak przejdą na rozsądną dietę, a po diecie wszystko będą wprowadzać baaardzo stopniowo. Oczywiście nie jakieś pizze od razu itp. tylko chude produkty, którymi się odżywiali na diecie, a potem dopiero czasami grzeszki. ;].
Z każdego głupiego stylu odżywiania można jakoś wyjść i to jest fajne ;]. Przemiana materii się NIE upośledza tylko sie PRZYSTOSOWUJE do naszych diet, no chyba, ze ktoś głodując stracił duuużo na wadze z mięśni no to wiadomo ;].
-
ja mam kumpele pulchna, ktora wciska kit, ze ona je malutko, ledwo w siebie 1000 kcal wciska, tlyko dlatego, ze tyle przynajmniej dla zdrowia w miare trzeba. no hah jasne, a wyglada jak wyglada.
no my mamy pojecie o dietach, a moje kumpele to sie zywia nieregularnie i te ktore sa grubsze pewnie jak chce schudnac to mysla, ze im mniej tym lepiej i 3 dni ostatni posilek jedza o 16 a czwartego dnia zawalaja i napad.
ja w sumie w swoim srodowisku nie mam zadnej znajomej ktroa jakos schudla duzo przez diete, tyle co samo z siebie np w wakacje (swoja droga u mnie takie chudniecie przypadkiem jest nierealne). mam taka, ktora w rloku szkolnym sie zapasla, bo mieszkala w internacie i sie na miescie caly czas zywila, z kumpela druga sie na pewno nocami zazeraly, tyle ze ta druga chuda jest. no i teraz schudla bardzo, ale ona cale wakacje miala aktywne, bo jest tancerka i ciagle treningi
ja mam tak, ze caly czas mam paetyt, tylko czasem taki, ze sie moge powstrzymac, a czasem nie. a moja przyjaciolka jedna ma tak, ze je male sniadanko (i tak ja jej wbilam zeby jadla, bo kiedys wcale nie miala sniadania), potem dlugo nic i wielkie obiad i kolacje i w roku szkolnym tyje 3-4 kg (w sumie nawet nei widac tego.). ma np tak ze nie ma pare dni apetytu, ale potem przychodi taki jak moj w wakacje, ze jadlaby jak opetana. no i to jej sie tak roznowazy niby, le troszke przez te 10 miesiecy przybywa jej i w wakacje chudnie zalozmy do 53 i znowu w roku do 57. a w wakacj to miala tak, ze jak bylysmy w jednym meikjscu to jadla wiecej niz ja, potemn w innym miejscu nagle zaczela jesc tak na oko 1200 kcal, potem znowu troche wiecej i jak byluysmy w zakopanem pierwsze pare dni tak normalnie i pod koniec ponad 3 tysiaki (razem ze mna hehe :P). ja tak nie mam, zawsze bym najchetniej duzo jadla. a teraz znowu zaczyna te male sniadanie, po szkole mc donald, czy hot dog, w chacie obiad, potem kolacja
-
Dokładnie, takie odżywianie się ma skutki jakie ma. Moja koleżanka narzekała przy mnie, że mi udało się schudnąć a jej nie. A tu się okazało, że ona cały dzień prawie nic nie jadła. Np. śniadanie opuściła, bo jej się "nie chciało", ta kolacja do 16 itd. Jak metabolizm zwolni swoje obroty, to na pewno szlag człowieka trafi i w końcu sobie pozwoli na wyskoki "bo ja zawsze będę gruba". xD
-
wlasnie to myslenie "bo ja zawsze bede gruba" jest najgorsze ale czasem bardzo trudno sie tego pozbyc
julix ja tez bym ciagle duzo jadla raz sie powstrzymam a raz niestety nie i wtedy potrafie zjesc naprawde duuuuzooo nawet kcal nie licze wtedy
-
ja w roku skzolnym to si eumiem do 2 tysiakow bez diety ograniczyc, czasem pare dni w miesiacu wiecej sie zdarzy. ale w wakacje to prawie codziennie jadlam ponads 2 tysiaki, nie moglam sie powstrzymac
-
Dzięki dziewczyny za wytłumaczenie Bo po prostu rozbrajają mnie te niektóre dziewczyny z mojej klasy a ich głupota jeszcze bardziej. Ja np. nie wyobrażam sobie dnia na samym obiedzie i kolacji. A one tak robią.
Albo jedna kumpela mówi mi, że zaczyna się odchudzać, że jej wcale nie chce się jeść i w ogóle jak coś już w siebie wciśnie to zaraz robi jej się nie dobrze, a na następnej przerwie widzę ją z pączkiem, a po lekcjach przed obiadem leci do sklepu po ogromną bułę z serem żółtym. I po co gada, że się odchudza.
Mamy też taką, która je za trzech - normalnie non stop - na lekcjach chipsy, na przerwach batony, a wygląda jak kościotrup...
No ale zostawmy już ten temat... Co do mojego odżywiania to ja uwielbiam jeść i tyle. Chyba nic tego nie zmieni... staram się jeść regularnie [w szkole się udaje, w domu gorzej]... Planu żadnego nie mam. Nieciekawie się zrobiło. Straciłam nadzieję.
Powiem tyle, że żeby mieć te 49cm w udzie musiałabym poświęcić na ćwiczenia i odpowiednią dietę więcej niż pół roku. Bo jak je wczoraj mierzyłam, to ścisnęłam sobie metr do 49 i ... nawet nie zdawałam sobie sprawy ile tłuszczyku musiałabym się pozbyć.
A dziś?
W-f w szkole - piłka ręczna
Jedzenie:
- kaszka [225]
- pół grahamki z marg. i plastrem polędwicy miodowej (10g) [130]
- talerz zupy ogórkowej [200].
Wiem, że mało. Ale muszę się dziś pilnować. Po wczorajszym...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki