Heheh fakt czasem szczenka opada
Heheh fakt czasem szczenka opada
no wiecie mi sie tam podobaja ciemnoskórzy o ladnych oczach ciemnych wloskach na zelu typ włocha, czy hiszpana...hmmmm
Ale podobaja mis ie tez...Polacy o pieknych błekitnych oczach łysi, lub blondynki
Ja normalnie kocham ciemno-niebieskie oczy No i lubie włoski na żel heheh no cóż A czy blondyn czy ciemny nie ma znaczenia.Uwielbiam jeszcze jak ładnie pachnie i ma takie iwelkie ramiona w które można się wtulić Szkoda że takich fajnych jerst mało a przynajmniej ci co sa nie zwracają na mnie uwagi
jam tesh<marzyciel>Zamieszczone przez melina
widzę,że rozmowa ala te na "ehhh ci faceci" się tutaj zawiązała
a co do facetów...to dziś musiałam jechac do cioci ,która mieszka kawałeczek od meczetu(bodajże jedynego w Warszawie)(w ramach wyjaśnienia:dziś jest piątek-dzień w którym muzułmanie zbierają się w meczetach na wspólną modlitwę)...i widziałam przed meczetem tylu zaj**** Arabów...czy jakiejkolwiek innej narodowości byli...ale cudni...takich uwielbiam...właściwie to całkowite przeciwieństwo Polaka czy Niemca...bo mają bardzo ciemną karnację i czarne włoski,ciemne oczka..ale miodzio ....i jescze kilku takich ubranych w luźne ciuszki było i myślałam,że nogi się pode mną ugną....ŚLICZNIUSI BYLI
a co do wagi...poszlam do pielęgniarki i zawżyłam sie na wadze elektronicznej...i w ubraniu pokazała 59,5...co znaczy,ze moja waga pokazuje 3 kg za dużo ale i tak będę odchudzać się do tych 55-56 kg NA MOJEJ wadze
Ja tak jakoś nie lubie zielonych oczek ani takich szarych.napiękniejsze są tak jak mówie albo ciemno niebieskie albo takie żę tylko czarna źrenicę widać oh Boże jak ja chce mieć takiego faceta
zauwazylyscie, ze zawsze z tematu diet przechodzimy na facetow?Zamieszczone przez coreGirl
hehe bo to fajny temat no i motywuje do odchudzania
Witam Was
cos dawno mnie tu nie było ... troszke sie zapomniałam i nic nie pisałam ;/ ale to tesh wynikało z braqq czasu, niestety no wiec u mnie beznadziejnie jesli chodzi o diete ... cały sie sie załamuje, chodze non stop wkurzona ( tak mowia moi rodzice ), pytaja co sie ze mna dzieje, dlaczego tylko pyskuje itp. non stop sie po prostu czepiaja! a ja jush nie moge wytrzymac tego ich gadania i w ogole własnej głupoty i słabosci prawie codziennie mam napady, coraz gorzej wejsc w spodnie, jutro studniowka ... tylko sie powiesic czesto płacze, bo brak mi sił! mam dosc tego, chciałabym moc jak najszybciej schudnac i miec to za soba, ale nie potrafie!!! obawiam sie ze moje problemy sie nie skoncza poki nie schudne ... a przy moim obecnym stanie bardzo trudno bedzie sie zmobilizowac... ze na chyba zaczyna dziac sie cos niedobrego... mam dni w których tak jakby głoduje, a pozniej dopadam do jedzenia i sie opycham wyglada to jak objaw bulimii ... ale ja jush chyba inaczej nie potrafie! coraz czesciej łapie sie na tym ze stale mysle o jedzeniu i gdy tylko nadarzy sie okazja, po prostu sie obzeram strasznie mi wstyd za to, to dosc krepujace i dla wielu bardzo głupie, no bo w koncu jak mozna sie uzaleznic od jedzenia... ale ja chyba popadłam własnie w taka obsesje! jak jush zaczne o tym myslec, to nie moge przestac... ostatnio nawet miałam sytuacje ze w czasie korkow z niemca miałam przed soba naprwade proste zadanie i zrobilam prawie całe zle... az moja nauczycielka zapytała sie czy cos sie stało, dlaczego az tak problemy z tym cwiczeniem miałam. ale problem nie byl w cwiczeniu, tylko w jedzeniu;/// wiedziałam ze po tej lekcji wroce do domuu i bede tam sama, bez rodziców wiec bede mogła sie najesc tyle ile bede chciała.. na te mysl po prostu az nie mogłam wysiedziec i sie na niczym skupic myslałam ze nigdy do tego nie dojdzie ze takie głupie mysli beda zakłocac moja nauke... ale to sie zaczyna, a ja nie chce!! nie moze przeciez tak byc!! chce sie z tego wyrwac ale nie moge ... jush chyba nie potrafie wszystko mnie dobija.
no nic, bede jush konczyc... troszke sie rozpisałam ale musiałam gdzies i komus to powiedziec... w domu jush o tym nie gadam bo dla moich rodziców ta sprawa nie jest jush chyba problemem ... im sie wydaje ze jest wszystko ok. ale nie jest ....
pozdrawiam!
Pati tym razem nie bede cie pocieszać bo to nie ma sensu.Moim zdaniem powinnaś na jakis czas zrezygnować z diety i normalnie jeść.Popierwsze przestań mysleć o tym że utyjesz i nie licz kalori.Staraj sie jeść z umiarem żeby nie przesadzić.Wiecej sie ruszaj.Niech twój umysł odpocznie troche od tego odchudzania.jest poprostu już zmęczony tym.Zrób sobie małą przerwe ale nie rzucaj się na jedzenie.Obiez nowy cel np do wakacji 8kg(czy tam ile chcesz) i staraj się powoli dażyć do tego.Jeżeli jedzenie przeszkadza ci w anuce to może wybierz się do jakiegoś lekarza bo to niejest normalne.Może idz do dietetyka który ci dobierze odpowiednią dla ciebie diete i nie bedziesz musiała sie katować.BO przeceiż nie każda dieta pasuje dla każdego.Jeszcze raz mówie odpocznij od odchudzania a wyjdzie ci to na dobre.Trzymaj się kochana dasz rade i przestać sie użalać nad soba bo to nie jest dobry pomysł
Zakładki