Marzenko a na czym polega ta dieta Ja to sobie nie moge poradzić ze słodyczami Co zaczne liczyć kalorie to grzesze i siegam po słodycze
Marzenko a na czym polega ta dieta Ja to sobie nie moge poradzić ze słodyczami Co zaczne liczyć kalorie to grzesze i siegam po słodycze
/Hej kobitki, natrafiłam na dość ciekawy kalkulator, który liczy wszystko czyli kalorie, białka, węglowodany i tłuszcze. Dodatkowo można sobie wynik drukować.
Oto linka :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
trochę produktów mi tam brakuje ( nie znalzlam bobu....buuuu ) ale nie wymagajmy doskonałości. Ogólnie jest ciekawy.
Może którejś z was się spodoba
Narazie pa pa
Witajcie dziewczynki
Witaj Joko ,dzielna z ciebie dziewczyna i taka światowa
mówiłam ,że z doła wyjdziesz --no coż zycie na ogoł nikogo nie rozpieszcza
Jak jest jakiś czas dobra passa ---to upadek bardziej bolesny
to są góry i doliny--a wylazenie z dołów nas wzmacnia
Szane to ty jesteś zgrabna babka ,mogłabyś być modelką te głupie 2 kg nadwagi to nawet na tobie nie widać--
u was zimno???? u nas od czterech dni cudowna pogoda --tylko ja dalej gruba
Batorku --może masz racje ,ale ja sie lepiej czuje na tłustej diecie ,nie choruje :P
Po za tym beztluszczową już przerabiałam ----jestem starą weteranką odchudzania
a co gorsza złego odchudzania .wpadałam w nerwice ,i napady wilczego głodu.
bardzo zwolniłam sobie metabolizm .Po za tym ja mam tylko 159 wz skonczona50tke
więc moj przerób coraz wolniejszy ale apetyt nieeeeee....
Ozyna --najlepiej nie kupować i nie mieć w domu---to troche boli ale z czasem
bedziesz miała mniejsze łaknienie
Marzenaka ,czy to jest dietka norweska????/
Kurde,ja jednak na wadze elektronicznej więcej waże buuuuuuuuuuu
do napisania ,trzymajcie linie
Szane ,na optymalni.pl --też taki jest a bób kiedyś ci podawalam ,a jeżeli zapomniałaś
to ---białko--3 g----węglowodany--5,9 g ------cal-37
oczywiście w 100 g.
Joko ---100 cal --chyba sie pomylilas ,bo nam całkiem znikniesz
Krysialku oby twoje słowa w złoto i kryształ się zamieniły 2 kg achhhhh
Prawda jest niestety bardziej brutalna :
wzrost....171 cm i owszem
waga...79,00....(w porywach uprzejmości 78,00 ) tydzień temu świętowałam pożegnanie osiemdziesiątek
waga należna.....według lekarza 64,00
czyli jakby nie liczył mam jeszcze do zgubienia 15 kg
na starcie było 99,50 kg czyli już przewalczyłam 20,50 kg.
Jak widzisz mam jeszcze co robić i z czym walczyć
i jeszcze jedno, dla całkowitej jasności to 20,50 kg zajęło mi dwa lata i cztery miesiące.
Jak widzisz nie jest to wynik oszałamiający, ale zaparłam się wszystkimi czterema łapami i dociągnę do tych 64, obojętnie jak długo to potrwa
Dobrej nocy wszystkim.
ześć Dziewczyny ! już wróciłam, to był niespodziewany urlop nad ciepłym Adriatykiem. Niby codziennie pływałam i spacerowałam, a waga pokazała po powrocie 1 kg więcej. To przecież paranoja, ja chyba nigdy nie dojdę do tych 58 kg. Buźiaki i do jutra.
Psiakrewskich wlasnych postow nie mozna edytowac...chociaz zauwazylam dzis,ze ktorejs z nas sie to udalo.Zamieszczone przez krysial
Ciekawe jak ona to zrobila?
Pewnie,ze mialo byc 1000 kalorii,max.1200.
Chyba za czesto cos jem nad wlasna klawiatura,ze sie zacina...tzreba przestac jesc lub...wymienic klawiature. (to pierwsze lepsze i bardziej korzystne )
MOzna,mozna...jednak mozna.
Napisalam pare tygodni temu do opiekuna forum,ze taka funkcja bylaby bardzo pozadana.
Wtedy mnie odmowiono,al;e widze,ze jednak po czasie rozpatrzono pozytywnie.
A wiec Panie Opiekunie Forum ja dziekuje serdecznie
Mysle,ze inne panie tez .
Na czarno bede pracowala tylko 2 tygodnie sierpnia,bo mnie ktos poprosil o zrobienie audit'u.Zamieszczone przez batory
Wtedy jego taniej wyniesie,a ja zarobie.
Gdyby byly jakies pytania z urzedu skarbowego,to jest moj numer (tutaj kazdy zarejestrowany chartered accountant ma swoj numer,ktorym sie posluguje zamiast np.nazwiskiem) i RC wie gdzie dzownic.
Tak wiec to nie praca.
To EPIZOD w sierpniu.
Pracy stale szukam.
Jeszcze tego nigdy nie robilam w tym kraju.
Praca zawsze mnie szukala
Witajcie!
Jestem już w domu po średnio udanych wakacjach. Teraz już będę w miarę systematycznie tu zaglądać, aż do kolejnego wyjazdu w sierpniu (tym razem "za chlebem" ), ale to będzie tylko 8 dni.
A teraz jestem załamana. No, tak trochę załamana. Ostatni dzień przed wyjazdem nieci pofoloogowałam - nie zapisywałam dokadnie co jadałam (tylko to, co pamiętałam), pozwoliłam sobie na gofra (ze śmietaną!!!!!! ) i na rybkę w smażalni... No i 2-dniowa podróż z noclegiem we Wrocławiu dała się kalorycznie we znaki - to podjadanie z nudow w samochodzie. A dzisiaj na śniadanie, na pociechę po tych wszystkich uciemiężeniach zjadłam drożdżókę (400kcal!!!). Buuuuu!
Waga niezbyt wygląda optymistycznie - 70kg (domowa, apteczno może będzie łaskawsza), trochę się pocieszam, że to może przed skandalicznie spóźnionym okresem... Jedynie centymetr w biodrach mnie pocieszył - tu jest spadek z wyjściowych 101 do 97cm.
Plan? Nadal 1000-1200kcal, ćwiczenia z Cimdy, basen, rower.
Serdeczności dla wszytkich
Zakładki