jeszcze jedno
wy to jednak zboki jesteście
jedna chce drapać jajka
inna mi każe na grać na flecie
rozwalacie mnie
jeszcze jedno
wy to jednak zboki jesteście
jedna chce drapać jajka
inna mi każe na grać na flecie
rozwalacie mnie
Ale się cieszę, że postanowiłaś poszukać tej pracy i że dziś mimo wszystko lepiej u Ciebie!!
A zboki to my zielone jesteśmy! zapomniałaś?
hje, kitola i spółka!!!! to fajnie,że już jest lepiej, kurde, wybacz słonko, coś mi się literki plączą, a nic przecież nie piłam
witaj :*
ja wiesz, co o tym myśle. I nie tylko ja uważam, że powinnas pójść do psychologa. No ale nikt Cię nie będzie zmuszał :*
A co do problemów, to każdy je ma i są one różne, ale tak samo ważne. I nie powinno się ich bagatelizować!
o tym własnie, o czym napisałam, wynioslam z tego wyjazdu na którym byłam w wakacje 2006 w Kudowie. Pamiętasz? mozna by to nazwać kursem psychologicznym.
Nie chciałam o niczym opoiwadac, bo jak tu mowic, że "czuje sie beznadziejna, nie wiem, co chce robic w zyciu itp" jak ktoś mowi, że sie rozwodzi, że bije ją mąż, że przyjechala bez jego wiedzy.
ale wytłumaczyli mi tam, że trzeba mówić o problemach i moj jest tak samo ważny jak innych.
to się nagadałam...
sorry, że zaśmiecam Ci Twoj wątek...
w kaxdym razie buziaczki :*
PS Agniesia ma racje, tez tak sądze. Nie doceniasz tego, co masz ...
:***
Trzeba żyć, a nie istnieć!
kitola: wciąż próbuję do Ciebie napisać, ale nie mam czasu, żeby stworzyć porządnego posta, a nie chciałam pisać byle głupot.
więc tylko się usprawiedliwiam chwilowo, żebyś nie myślała, że się obraziłam czy coś
komputer już mam. jak mi go podłączą, wieczorem, przyjdę tu i wszystko napiszę!
Hej Kitolka
Wpadam tak tylko, zeby powiedziec dobranoc
A Jenny ma racje!! Wszystkie problemy sa tak samo wazne. No bo sa problemami. I trzeba probowac je rozwiazac!
uważam, że choć najmłodsza, to chyba najmądrzejsza z nas jest tu jenny
nic dodać, nic ująćNie chciałam o niczym opoiwadac, bo jak tu mowic, że "czuje sie beznadziejna, nie wiem, co chce robic w zyciu itp" jak ktoś mowi, że sie rozwodzi, że bije ją mąż, że przyjechala bez jego wiedzy.
ale wytłumaczyli mi tam, że trzeba mówić o problemach i moj jest tak samo ważny jak innych.
buziaki!
już trochę spóźniony ten post będzie... ale nieważne. dużo nie będę pisała.
tylko to, że popieram wizytę u psychologa! (chociaż widzę, że Ty zaparłaś się rękami i nogami, żeby tam nie iść )
a z tym niezauważaniem to zupełnie nie wiem co Ci poradzić, bo u yasmin pisałam kiedyś, że często mam podobnie. może po prostu skup się na ludziach, koło których siedzisz. nie mów przez cały stół (bo wtedy często jest tak, że ktoś nie słucha, a Ty się będziesz tym niepotrzebnie martwiła)
swoją drogą widzę, że wiele z nas ma jakieś problemy w realu. i chyba net nie jest tu najlepszym lekarstwem, bo to jest trochę jakby uciekanie od problemu, uciekanie w inny świat.
z tą prqacą to oczywiście popieram. choć nie wiem, czy praca w domu to dobre wyjście. będziesz miała kasę i może większe poczucie własnej wartości. raczej nic więcej.
kiedy Kuba pójdzie do przedszkola (z korzyścią dla Ciebie i jego samego), Ty będziesz mogła poszukać normalnej pracy. spotkasz się z innymi ludźmi... popatrz na yasmin. wydaje mi się, że jej dużo dała ta praca!
i już u siebie podziękowałam za karteczkę :*
jest prześliczna. i powtórzę raz jeszcze, wzruszyłam się jak ją zobaczyłam :*
miłego dnia!
hje
kitek?
zgadzam się z agasse, miałam Ci to napisac wczoraj, ale już nie miałam siły wieczorem na rozpisywanie sie. Dzis tez powiem krótko, bo nie lubisz moralizatorskich textów, co?
Po pierwsze uwazam, że psycholog jest lepszy od relanium (ale to już napisałam u siebie), choćby dlatego, że szuka przyczyny stanów lękowych, depresji , a nie je zalecza i usypia problem do następnej stresującej sytuacji..
a po drugie owszem, każda praca jest źródłem pieniądza, ale to nie rozwiązuje Twojego głównego problemu jakim jest rutyna, bo w ten sposób dołożysz sobie zajęć w domu, a murów domu nie opuścisz. Ludzi nowych nie poznasz. Plotkować o duperelach w pracy nie będziesz, bo nie będziesz miała z kim. Wiesz o co chodzi.
Sam pomysł pracy jest jak najbardziej ok super, że wyszłas z inicjatywą, że chcesz, że szukasz zmian. Popieram i choćby dla ustabilizowania sytuacji materialnej jest świetny. Ale problem główny nadal pozostaje nierozwiązany.
jestem żyję, poczytałam ale zanim odpisze, to poczekam sobie,. żałuję że to wszystko napisałam, narobiłam zamieszania, coś glupiego palnełam, sama sie pogubilam już we wszsytkim nie wiem co mam mysleć, co mam robić, muszę to najpierw przemysleć, a potem pisać.
Jedno jst pewne, Agasse ma rację, sieć robi z nami cos dziwnego, tracę kontak z prawdziwym światem
dobra, ide mysleć dalej.
Dzięki wszystkim za odwiedzinki
Zakładki