No jestem znowu. A co z Wami kochane? Gdzie jestescie?
Basenik nie wypalil niestety. Mama cos niewyraznie sie czuje a samej mi sie nie chcialo isc. Ale jestem juz po godzince cwiczen. Ciezko bylo przez te zakwasy. A wiec: 10 minut rowerek, 10 minut aerobik, 8 arms, 8 abs, 8 na pupke, bums and tums i stretching. Te na nogi cwiczenia sobie podarowalam, bo one wogole mnie nie mecza i uwazam je za strate czasu. Zreszta rzadko je wykonywalam. Jak troche nabiore kondycji to znow spotkam sie z pania Diane Berry.
Wlasnie napuszczam sobie wode na goraca, rozluzniajaca i relaksujaca kapiel. Pozniej ide na zakupki. Spacerek bedzie ;]
Jedzonko - na razie tylko sniadanie i od sniadania duuuzo wody i zielonej herbatki. Po kapieli zjem lekka zupke grzybowa ;]
Wpadne pozniej kochane Laseczki. Czekam na Wasze relacje.
Buziaki :*
Zakładki