niezle Najsmieszniej moj chlop wyglada w dlugich wlosach
Buty sie sprawdzaja?
niezle Najsmieszniej moj chlop wyglada w dlugich wlosach
Buty sie sprawdzaja?
Buty OK. Faktycznie bardziej miekko się biega, szczególnie jak trzeba biegać po ulicach i chodnikach.
Dziś mam iść biegać, pada od rana, jest buro, zimno i mokro.
No nie wiem jak się zmuszę. Ale się zmuszę, bo zeżarłam jakieś masakryczne ilości dziś. Po prostu nie mogłam się powstrzymać od jedzenia. Trudno, trzeba będzie zmoknąć.
Zamówiłam sobie na allegro tulipany i krokusy, bo już jesień i czas na sadzenia. Jesień jeszcze w innym wymiarze, usypiam tuż po 21. No nie jestem w stanie się powstrzymać po prostu.
Przebiegłam wczoraj niewiele w sumie 3,2 km. Ale sam fakt, że wyszłam w takie zimno i pluchę to jest wielkie osiągnięcie. Poza tym pobiegłam sobie wymyśloną chwilę przed wyjściem trasą i nie wiedziałam ile ona liczy, zresztą miała być ciut krótsza, ale ... fajnie mi się biegło.
Biegło mi się wprost rewelacyjnie, lekko, przyjemnie i ogólnie świetnie. Może to zasługa deszczu orzeźwiającego na bieżąco, albo coś innego. Może dzień przerwy? W niedzielę czułam, że się zmuszam, nogę trudno mi było podnieść, a wczoraj po wolnym poniedziałku poprostu samo się biegło.
Dziś też przerwa, a jutro może spróbuję się znów porwać na te 5 km
Tylko coś głowa mnie boli, mam nadzieję, że to nie jakieś grypowe. (Aha, nie chudnę nadal , ale w sumie mam to chyba w nosie, mogę sobie ważyć ile ważę, trochę tylko tłuszczu zamienić na mięśnie i będzie fajnie )
New Balance, niebieskie, do biegania dla początkujących.
Zjadłam gołąbka, z łakomstwa, bo miałam już wyjść biegać, a teraz muszę jeszcze chwilę poczekać, bo nie dam rady. Ale tak mi pachniały...
4,2 km Udało się, choć od początku biegło się nie najlepiej i bolały mnie łydki po pierwszych 100 metrach. Nie wiem dlaczego, bo jak wiadomo, na moje łydy nawet skakanka nie działała. Ale nie, żeby bardzo, tyle, że bieg nie był tak przyjemny jak mógłby być.
Cel 10km biegu w takich chwilach wydaje się całkiem realny
Trala, lala, jestem z siebie zadowolona (najbardziej z tego, że wyłażę mimo psiej pogody i moknę, bo tak sobie ubzdurałam).
Niezla jestes .... .....Moze cos jest w tym orzezwiajacym dzialaniu deszczu...sporo osob widze biegajacych w ulewie i mordy im sie przy tym ciesza, jakby mistrzostwa swiata wygrali Pewnie takie zadowolenie z siebie, ze wszystkie mieszczuchy pod kocami sie grzeja, a ja dzielny przetrwam Zreszta maja racje - sama bym sie cieszyla, gdybym sie zmobilizowala do latania w deszczu
Najtrudniej jest wyjść widząc co za oknem.
Bo jak się już wyjdzie to deszcz jest takim prysznicem na bieżąco
Głowa mnie boli, ale to nic. Mam ambicje spróbować dziś przebiec 5km. Zobaczymy czy dam radę. W zasadzie to nie widzę powodów żebym miała rady nie dać, pobiegnę daleko i jakoś będę musiała wrócić
Zakładki