Nie lubie alkoholików:/
Nie lubie alkoholików:/
boxerekk zdrowaśki będę odmawiała za dzisiejszy dzień
Himeko no właśnie, po pierwsze głupi łebek naprostować, a potem reszta Wiem, że się da, bo kiedyś już tak miałam, że wszystko było łatwe, możliwe i w zasięgu moich możliwości... A potem- sama nie wiem co mi się stało. A doktorat nie z psychologii, ale w sumie pewnie i na takiej katedrze bym się upchnęła z tematem, bo interesuje mnie dlaczego ludzie działają lub nie, głównie w polityce, ale ogólnie też. Zresztą tego się nie da rozdzielić pewnie.
magpru- nie zauważyłam od razu, znak, że ja to powinnam do okulisty się wybrać A nie pouczać w zakresie odwiedzania lekarzy różnych specjalnosci
buciik nie mów głośno, bo obawiam się, że nie braknie takich co dla schudnięcia i po to rozwiązanie będą w stanie sięgnąć
brawurka1988 to jest choroba. Ja sobie mogę nie lubieć ludzi pijanych, mogą mnie denerwować i wyprowadzać z równowagi... Ale ludzie chorzy powinni być leczeni w pierwszej kolejności a nie oceniani. Teoretycznie. Bo pewnie w bliższym kontakcie z taką osobą trudno o taki sposób myślenia.
Właśnie, tak sobie myślę, jak w chorej kulturze żyjemy, skoro ludzie są w stanie dla wyglądu wpędzać się w choroby znacznie gorsze niż kilka kilo , a nawet niech będzie kilkanaście nadwagi. Mam nadzieję, że uda mi się wyrosnąć moją córkę na pewną siebie i przebojową babkę, nie wpadającą w głupie kompleksy.
A teraz spowiedź:
Kalorii ok. 1500, z czego jestem dumna, bo byłam na dwóch imprezach już po wyczerpaniu 1200. Będzie więcej, w planie dobić do 2000 mam zamiar, chyba że głowa nie wytrzyma
Ćwiczeń zero, czyli jakieś 70 brzuszków i jakiś morderczy (2 kilometrowy zaledwie) spacer, ale w samo południe
Ogólnie to może mi być wszystko jedno, bo waga pokazała 80,1 kilograma !
Chyba czas zmienić jej bakterie, bo obecne pewnie już nie zipią nawet
Wcale chyba dziś już Was nie odwiedzę, zrobię to jutro rano
co sie martwisz ,dzien zaliczony na 5+ jak dla mnie ) i jeszcze dwie imprezy Ja jakis tydzien temu poszlam na jedna ,i to na chwile i co ..dowalilam sobie +600 kcal ..bylo milo i TORTOWO.. a fuuuuuj ( tak glupio sie odmawia
a ja sie boje alkoholikow... wrrr...
akurat mi wpadło w ręke jakieś pisemko i naturalnie bonus, 5 stron o dietach (bo przecie lato) denerwuje mnie takie coś, zamiast dac jakiś sensowny artykuł to oni trąbią że sie odchudzac trzeba... i to jeszcze o jakich dietach, 5 stron o głodówkach, monodietach (przez 2 tygodnie tylko na gotowanym ziarnie pszenicy) ech, a na następnej stronie 10 przepisów na ciasta nie ma co...
wracając do alkoholu to są tu jakiś tabelki
50g czystej ma 113kcal a słodkiej 130kcal
ja nawet nie wime co to jest, jestem żelazną abstynentką, nawet nie wiem jak piwo smakuje i jestem z tego dumna, o
a spacer w samo południe to ja bym sobie podwójnie policzyła, kiedyś sobie biegałam między 12- 13... myślałam, że zdechne, na prawde, ale lało sie ze mnie jakbym z pod prysznica wyszła...
Buciik i bądź z tego dumna. Ja czasami zaś lubię coś dobrego wypić i nie mam zamiaru tego zmieniać, tyle, że no właśnie dość kaloryczna to przyjemność. Na diecie w alkoholizm nie wpadnę
Świetna dieta ta 2 tyg. na gotowanym ziarnie, jesz ziarno jeden dzień, jesz drugi, trzeciego już tylko patrzych, czwartego nawet na oczy widzieć go nie chcesz itd.
Jestem zdemotywowana. Cały tydzień byłam grzeczna (no wczoraj już nie ). Średnio wyszło 1300 kcal dziennie, i nic efektu zero. Na wadze czy gdziekolwiek... Wrr...
Dziś 1100 kcal. Brzuszki. I tyle.
Poparzyłam sobie rękę i to dość konkretnie, świeżo zrobioną kawą, czyli wrzątkiem po prawdzie. I muszę ją cały czas moczyć w zimnej wodzie, żeby jakoś to wytrzymać. Aeroby odpadają, zajmują za dużo czasu.
Mam nadzieję, że do jutra ból ustąpi...
O w morde..wspolczuje z reka.. ja sie naszczescie nigdy nie poparzylam...
Hmm mowisz ze jestes na 1300kcal i nic ? Ja nie wiem jak z efektami u mnie ale pewnie tez marnie.. Idzie mi coraz to gorzej a wszystko przez to ,ze matka wpycha mi rzeczy do jedzenia i ciotka noi co mam zrobic jak mi KAZA!!! ((
3maj sie dasz rade
Nie no, ja wiem, że to przestój chwilowy. Ale bardzo mnie zdenerwował, bo mało kiedy taka grzeczna jestem i zazwyczaj jednak jestem raczej na 1600 kcal i więcej.
Bez sensu. Jeszcze jakoś tak się zdołowałam, pewnie trochę przez tą rękę, która zaczyna już być do wytrzymania bez ciągłego chłodzenia.
hmm moze lapke zawin w zmrozony recznik moshe pomoze..
a waga pewnie runie w dol nawet nie zobaczysz kiedy )
123mr - tak sobie czytam ciebie i czytam i zwazywszy na Twoja niechec do ruchu aktywnego ( i zaplanowanego ) to uwazam, ze sie niezle zabralas za siebie i to z jakim pieknym efektem! Przestoje na wadze - wiadomo - norma. Niestety I tak jak mowi boxerekk - nagle runie jeden w dol. ale fakt, demotywujace jest to niewatpliwie.
Mi pomaga mysl, ile to ja juz zrobilam i jak by bylo tego szkoda ....
Zakładki