o rajjjuuu...jak dobrze, ze ten dzien sie juz konczy, bo do przyjemnych to on nie nalezal Dobrze, ze chociaz wczoraj nalapalam troche energii, bo inaczej nie wiem jakbym go przezyla Od samego rana stres stulecia z urzedami, prawnikami, papierami. Dostalam b.powazne pismo urzedowe, ktore mnie calkowicie rozbilo i bylam tak zestresowana, ze kawa, ktora w tym czasie wypilam na dlugo pozostala mi "w pamieci". Musialam miec niezle scisniety zoladek podczas jej picia, bo przez kolejne 2 godziny walczylam z potwornym bolem zoladka, sciskiem i ogolnie malo przyjemnym stanem fizycznym..o psychicznym nie wspomne Polecialam do naszego prawnika z tym papierem, a ten byl czyms jeszcze bardziej zestresowany i zalatany, wiec w rezultacie tylko poglebil moj stres. Potem jeszcze zadzwonil znajomy, ktory mieszka tu 15 lat i ani BE ani ME po niemiecku i rzuca sie DO MNIE, ze jakas firma mu sciagnela z konta 30 euro i on nie wie co to jest NO TO CO??? JA MAM WIEDZIEC??? Myslalam, ze padne trupem i rykne na niego...ale gdzie tam! Wytlumaczylam mu spokojnie co ma robic i gdzie isc, a z tego nerwa calego to juz mi serce tak walilo, ze gdyby mi sie ktos pod reke nawinal, oberwalby niewatpliwie w leb!
Szybko postanowilismy z Endrju, ze zbieramy manatki i idziemy gdzies do centrum, zeby nie siedziec i nie roztrzasac niepotrzebnie spraw, na ktore wplywu nie mamy...no ale @@@ mnie naszla i tyle bylo naszej ucieczki z domu Wpakowalam sie wiec do lozka z kubkiem kawy i kawalkiem loda, ktory zostal z ostatniej imprezy przedodchudzaniowej.....
....I tak uplynal dzien..... Nerwa mi jeszcze troche zostalo, wiec czekam tylko na noc, coby sie wyspac, bo - jak wiadomo - rano wszystko wyglada inaczej Dziekuje za uwage
Juz mi troche lepiej jak sie wygadalam
Zakładki