Milego piknikowania. Za pomocnosc podziwiam, ja bym nad ranem najwyzej zjadla sluchawke po takim telefnie, a nie pisala pismo
Milego piknikowania. Za pomocnosc podziwiam, ja bym nad ranem najwyzej zjadla sluchawke po takim telefnie, a nie pisala pismo
Gosieńko ja się nauczyłam wyłączać głos w telefonie!
Bo zawsze dzwoni wtedy kiedy nie ma !
Miłego piknikowania
22:53 wlasnie wrocilismy
Zanim udalo nam sie znalezc odpowiednie miejsce do wylegiwania i pelnego blogostanu, minely chyba z 2 godziny Glownie dlatego, ze chcielismy wreszcie pojechac w troche inne miejsce niz zwykle....najpierw rozlozylismy sie na trawie, ale za chwile przyleciala pani z 2 wilczurami, ktore zaczely sobie radosnie skakac po wodzie i latac dookola nas, chlapiac i szczekajac jak durne ....No wiec spakowalismy manatki i poszlismy spory kawal dalej, w taka dzicz...ale jak rozlozylismy sie juz prawie do konca, zaczely dochodzic do nas niezbyt mile zapachy.......a byly to owce, ktore sie pasly nieopodal...
W koncu znalezlismy jakies bardziej "cywilizowany" zaulek, gdzie niestety ...po 20 minutach lezenia bykiem stwierdzialm, ze cos po mnie lazi...a byly to czerwone mrowki Noge mi pogryzly skubane !!!!!
Po takich przygodach moglismy juz tylko miec sily, by pojechac jednak w nasze stale miejsce, ktore jest po drugiej stronie rzeki. Wskoczylismy wiec na prom i sruuuu, na piasek pod drzewem DOSLOWNIE RAJ!!!! W dodatku szum rzeki przypomina morze (kiedy sie zamknie oczy), lagodne juz o tej porze dnia slonce, wiatr, cisza, zero ludzi.....no poprostu pelen relaks i spokoj...przede wszystkim psychiczny..Naprawde odpoczelam i sie zregenerowalam
Kiedy w koncu zaszlo juz slonce i lezenie w krotkich rekawkach przestalo byc przyjemne, spakowalismy manatki by wracac, patrzymy, a nasz prom wlasnie odbyl OSTATNI kurs na druga strone .....No to co...pozostal nam powrot dookola, przez cale miasto, najpierw busem, potem metrem, na koncu pociagiem i jeszcze raz busem No ale jestemy juz w domu!
Ufff...teraz byle do nastepnego poniedzialku W czwartek znowu mamy swieto
W czwartek to i my mamy święto
Gosia, jednym słowem spędziłaś cudowny dzień :P :P a powrót, że się tak wyrażę, był w Twoim stylu już nieraz opisywałaś takie perypetie
Kiedyś ze szwagrem rowerami wybraliśmy się nad taki zalew. Przyjechaliśmy z jednej strony ale szwagier stwierdził, że wrócimy inna drogą tylko trochę musimy objechac to rozlewisko. Ponad 2 godziny objeżdżaliśmy az w końcu aby dostać się do tej drogi musieliśmy takie węższe miejsce wpław przechodzić. Z rowerami na plecach. Ugrzęzłam po uda w mule. I to w białych spodniach Dobrze, ze chociaż w porę ciemno się zrobiło i w końcu jak dotarliśmy do Jawora nikt mnie nie widział.
Ale mielismy ubaw, cała drogę powrotną chichralismy się jak dzieci
hahaha Tag cudna historia grunt, ze odpoczelas, a takie klopoty tylko dodaja uroku milym chwilom
No, ale Gosia pomysl, tak sobie wrocic promem to kazdy potrafi, a Wy pieknie ladnie, z miliardem przesiadek, z fantazja ulanska
Gosia, milutkiego wtoreczku życzę - niech będzie dietkowy i ruchliwy
Gosieńko miłego dnia!
Widzę że super poniedziałek miałas!
Ale odpoczęłaś a to najważniejsze!
POZDRAWIAM
Zakładki