-
pyrmag,
U mnie to samo z napadem chcicy na jedzenie. Ale mam propozycje: NIE DAMY SIE! Bo wiesz, ja mysle, ze jak juz zaczniemy lamac notorycznie postanowienia o trzymaniu diety, to potem bedzie coraz latwiej i latwiej je lamac i w koncu sie poddamy. Dlatego wez sie w garsc porzadnie, bo ja wlasnie to zamierzam zrobic i wytrwac w swoim 1300 chocby nie wiem co. Wiem, ze moze ten moj 1300 jest troche latwy, ale dzisiaj na obiad mam pizze - 800 kcal, wiec poza tym zostaje mi 500kcal, czyli jak w normalny dzien na tysiacu (zawsze jadalam obiady okolo 500 kcal). A wiec, walcz, walcz!. Chociaz do kolacji, potem to juz jakos bedzie.
A dieta o ktorej piszesz brzmi calkiem-calkiem, chociaz przyznam ze raczej o niej nie slyszalam.
-
A co tutaj dzisiaj tak pusto?
-
życzę Wszystkim udanego tygodnia!!!
wyjeżdżam
cmoki
-
Witam
dzisiejszy dzień był tak piękny, że szkoda go było spędzić w domu rano miłam co prawda masę sprzątania, ale za to po objadku dłuuuuuga wycieczka rowerowa została zaliczona
melduję, że dziś:
zjadłam 1430 kcal
spaliłam 2117 kcal
bilans -687 kcal
zjadłam za dużo pod koniec wycieczki były lody,a potem trochę lecza i sie uzbierało i nie sądziłam że aż tyle.
-
U mnie prawie rowno:
1300 kcal
-
i oto nastała niedziela
jeszcze nie jadłam objadu a już mam na liczniki 411kcal zaraz kładę sie do ćwiczeń, bo czuję że dopada mnie leń
-
Wlasnie. Niedziela, pierwszy sierpnia. Wiecie co zdarzylo sie dokladnie rok temu? Poznalam swojego Kamila!
A bylo to tak...
Po dlugiej, 28-godzinnej podrozy dotarlam w koncu do Szwecji. Byla 3 nad ranem i padalam z nog. Z miasta odebral mnie szwedzki student, Henrik, wyznaczony przez uczelnie do 'opieki' nade mna w pierwszych dniach pobytu w kraju. Jako ze byl srodek nocy pojechalismy do niego do domu, co mielismy uzgodnione juz wczesniej. Na miejscu dowiedzialam sie, ze nie bedzie mi dane pospac wiecej jak 5 godzin, bo juz o 12 w poludnie mamy odebrac jeszcze jednego studenta z centrum miasta. Niemca.
Och, jak ja klelam w myslach na tego Niemca wstajac o 9 rano a potem tlukac sie metrem przez pol wielkiego miasta w nieznosnym upale z tona tobolow. Potem jeszcze musialam sama czekac na stacji owego metra na Henrika, ktory poszedl Niemca szukac i wrocil z nim po prawie godzinie, w czasie ktorej nazlorzeczylam mu chyba wiecej niz komukolwiek w zyciu.
---
Tymczasem Niemiec ow dzien wczesniej dowiedzial sie, ze jego opiekun (Henrik) musi odebrac tego samego dnia co jego jakas Polke i ze pozna ja zaraz po przybyciu na miejsce. Zainteresowal sie nia bardzo, jako ze rodzina jego wiele lat mieszkala w Polsce i umial on mowic dobrze w naszym jezyku. Na jakies 5 godzin przed wiekopomnym momentem wsiadl sobie w samolot i wygodnie, z walizka i plecakiem (reszta bagazu poszla poczta) przetransportowal sie do Szwecji. I tam oto, w zgielku sztokholmskiego metra jego oczom ukazala sie zmarnowana, niewyspana, wymemlana, spocona, ubrana w adidasy i bylejakie podrozne dzinsy kobieta, lypiaca na niego spod oka.
---
No wiec podchodzi do mnie Niemiec i przedstawia sie jako Kamil, rozmawiamy troche po angielsku, probuje byc grzeczna, a on nagle oznajmia ze mozemy sobie porozmawiac po polsku. Stwierdzilam w mysli, ze pewnie umie powiedziec "ziedopry' i mysli, ze bedzie zabawny, a tutaj okazuje sie, ze mowi on zupelnie plynnie tylko z silnym akcentem! To bylo tak zaskakujace, ze prawie powalilo mnie na nogi. Nie napisze, ze od razu wiedzialam, ze to Mezczyzna Mojego Zycia albo cos w tym stylu, bo nie wiedzialam. On za to wiedzial to juz po kilku dniach, trzymajac to w tajemnicy jeszcze jakis miesiac
Fajny to byl dzien, ten pierwszy sierpnia 2003. Zapamietalam go z zaskakujaco duza iloscia szczegolow i lubie wracac do niego myslami. Dzien, w ktorym poznalam Kamila. Dzis wieczorem uczcimy to w restauracji i nawet pozwole sobie na lampke wina, zapominajac o kaloriach.
-
Aha, zapomnialam napisac, ze jestem u Obecnych Przyszlych Tesciow i sie wazylam. W ostatnie 2 tygodnie ubylo mi pol kilograma, aczkolwiek Kamil i tesciowa stawiali na ubytek 2.5 kg bo ponoc mocno po mnie widac ze schudlam i bylam chora. Ogolnie to nawet dobrze, ze waze ile waze, bo juz powoli chce zostac przy tej wadze. 175cm - 62kg.
-
stan na 1 sierpnia...waga waha sie od 2 dni pomiędzy 59.5 a 62.0
Bylo 68...do założonych 57 kg (jeszcze troche pracy i czasu)...jakkolwiek ze zruconych kg jestem zadowolona ...komaentarze znajomych mówią same za siebie..
-
Wytrwałosci WAm i sobie...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki