-
cześć
anoda
wczoraj zaśniecie zajeło mi jakieś pół godziny tylko Stwierdziłam, że znowu zaczne uprawiać jogę I wczoraj przed pójściem spać zrobiłam kilka asan. Potem prysznic i jakoś tak tylko kilka razy sie przewracałam z boku na bok, zanim zasnęłam.
Inezza
super- tyle schudłaś, przez wakacje Ja sobie obiecywałam w czerwcu, że we wrzesniu też zaskoczę znajomych, a tu nic. Nie udało sie w wakacje, ale teraz napewno sie uda
Myśle, ze taki plan to fajna rzecz, choć ja nie mam planu, oprócz tego, że moge sobie pozwolić na 1000-1200kcal dziennie. Jakoś narazie, wieczorami nie mam napadów głodu jak to zwykle mi sie przydarzało.
Masz racje, jak się siedzi w domu i nic nie robi, to wtedy najbardziej kusi, żeby zajrzeć do kuchni i coś przekąsić z nudów ja wymyślam sobie cos do pracy i mi jakoś czas leci. Odkurzam , sprzatam, zamiatam przed domem, prasuję, czytam.... To pomaga. Nie myśli się o 'głupotach'
Ja też do ćwiczeń pierwsza nie jestem, ale trzeba. Robię trochę brzuszków, 6w, jakieś na rozciągniecie i hula hop, a teraz jeszcze joga. to jest nie wiele. Ale jest
pozdrawiam
-
Ehhh.....
jaki ten dzień dzisiaj dłuuugi....
Rano zjadlam śniadanko i prasowałam przez ponad dwie godziny (chyba uprasowałam wszystko co się dało). Potem trochę cwiczeń, hula hop, 6w (dzisiaj 4 dzień ).
Wkońcu z nudów wzięłam sie za szycie, ale jak nici zaczeły mi sie rwać to przestałam.
Potem obiad. Zjadłam aż 2 gołąbki W sumie to nie były duże i tak dalej, ale były pyszne hehe....
Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nudzi mi sie
Może pójdę pojeździć na rowerze.... hm... to chyba dobry pomysł
-
ehhh.......
Mój tata stwierdził, że schudłam ( On nie wie, ze jestm na diecie) Ciekawe, czy ma racje. Zważe sie dopiero w sobote Oby miał racje
Jakos sie trzymam, pomimo tego, ze w kuchni leżą cukierki-mieszanka wedlowska, a w pokoju pudełko merci. Ale ja przechodze obok tego i udaje, ze nic tam nie lezy.
ciekawe jak długo wytrzymam bez jedzenia tych smakołyków
Ale, bedę sie pilnować, dopuki waga nie pokaże 55kg, a wtedy to pewnie bedzie mi żal ptrzytyć i tez bede sobie odmawiac tych slodyczy i skoncze jak moja babka od matematyki- chuda i nie znosząca słodyczy To był by sukces.
No ale sie zobaczy.
-
hej MarieAntonine Bardzo ładnie Ci idzie, a ponoć pierwszy tydzień jest najcięższy W sobotę napewno będzie już nagroda widoczna przy wchodzeniu na wagę
Z tymi słodyczami to wiadomo - jak się chociaż przez kilkanaście dni trzyma od nich z daleka to zapomina się o rozkoszach jakie oferują podniebieniu i tak bardzo nie odczuwa się ich braku. Dobrze, że oparłaś się pokusie :P
Pozdrawiam i życzę sukcesów
<psyt> będę odwiedzać
-
kiedyś jak czytałam że po jakimś czasie nie ciągnie do słodyczy to śmiać mi się chciało jak to możliwe wogóle, ale teraz mnie też nie ciągnie!!!!!!!!!!!
nie wiem jak to się stało ale nie mam ochoty na słodycze, nie jem ich już kilka dni
-
tartufka Inezza fajnie że wpadłyscie
Kilka miłych słów to lepsze niż tabliczka czekalady z nadzieniem truskawkowym
u mnie w pierwszym tygodniu zawsze jest dobrze, ale później jest gorzej
Licze jednak na wsparcie Bo kto inny mnie zrozumie jak nie WY
Mam nadzieje, ze juz niedlugo nadejdzie dzien i moje zycie sie zmieni-nie bede tesknic do slodyczy - tak jak WY
-
nie prawda że najgorszy jest pierwszy tydzień bo potem wcale nie jest lekko
u mnie teraz jest lepiej ale jestem na diecie od 27 czerwca, uffff bywało tragicznie ale się nie dałam i się nie dam będę ważyć 52kg, wymarzone przeze mnie już dawno
-
Inezza wiedze że wiesz czego chcesz i wierzysz ze to osiagniesz, ja tez tak mysle, ale na diecie jestm dopiero kilka dni i nie wiem czy wytrwam tyle co ty Nigdy nie wiadomo co sie zdarzy i przerwe diete
w tamte wakacje szło mi nieźle- schudłam 4kg i nagle dotknęła mnie smierć mojej kolezanki i załamałam sie. Jadłam i jadłam i wróciłam do starej wagi
Ale to już przeszłość!!! Dzis wierzę, ze mi sie uda schudnąć juz na stałe
życzę Ci tych 52kg , ale wiem, ze i tak Ci sie uda
-
Wczoraj... Bywało różnie....- niestety
Rano byłam zadowolona, bo nie zjadłam naleźników, które mam zrobiła na śniadanie, tylko pocieszyłam sie czymś lekkim
Ale potem, niestety nie potrafiłam odmówić i zjadłam loda
nastepnie malin, aż 400g, ale w sumie wyszło 100kcal wiec nie najgorzej
Potem oparłam sie wielkiej paczce chipsów, którą trzymałam na kolanach, bo siedziałam na środku, a osoba z lewej i ta z prawej sie zajadały
A ja nie ja tylko myślama jak te chipsy smierdzą i że są tłuste i obrzydliwe
I pomogło nie zjadłam. Ale póżniej za to zjadłam pół czekoladki merci byłam na siebie wściekła- jak tak mogłam zrobić A i w miedzy czasie wypiłam kawe z mlekiem
Aaaa. i jeszcze moja mama upiekła placek i ja go nawet nie spróbowałam, co kiedyś było nie do pomyślenia
Dlatego nie wiem czy ten dzien zaliczyć do tych lepszych czy gorszych Chyba tak pół na pół
Ale jestem zadowolona, bo chociaż troche ćwiczyłam, wiec nie bedzie tak źle chyba
Zobaczymy jak dzisiaj mi pójdzie i czy opre sie wszystkim pokusom
Teraz po śniadanku już jestem i jakoś narazie wszystko ok z samego rana zrobiłam 6w, potem jeszcze troche poćwicze, a teraz wybieram sie pojeżdzić samochodem bo próbuje sie nauczyć w sumie to już umiem ale to dopiero jakas 16 godzina bedzie i moze we wrzesniu egzamin mnie czeka czego strasznie sie boje zobaczymy jak to bedzie, narazie lece
-
Pełnia podziwu ja jak mam czekoladke w domu to nieodmówie sobie kosteczki ale wiecej z reką na sercu niebiore własnie tunczyka zjadłam co by na ta czekolade która lezy w pokoju nie miec ochoty :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki