-
qrde doszło jeszcze ciacho za 68kcal.
W sumie to nie tak źle bo tylko jedno - ale o 21 to jednak za późno.
-
Stop stop STOP!!!!!!!!
Tylko nie sprawdzaj czy drugie smakuje tak samo dobrze!!!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Niestety wczorajszy dzien pozostawiam bez komentarza
Chyba jednak siedzenie w domu gdy moje Kochanie jest na delegacji - mi nie służy
Dziś nowy dzień
-
A miałaś pisać co zjadłaś... - wtedy chyba jest bardziej wstyd i następnym razem dłużej się myśli, nim się za dużo zje
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Oj miałam, miałam
Ale wstyd byłby zbyt duży - by się przyznać.
Napiszę co było dzisiaj- nie żeby było idealnie:
miseczka (duża) z płatkami, mlekiem i otrębami pszennymi.
2 jabłka
pomarańcza
10 orzechów brazilijskich
10 suszonych śliwek
ok 8 suszonych moreli
cała bagietka czosnkowa
cała pizza
No nie ma co ukrywać - żadna rewelacja a ćwiczyć na maksa się nie chce.
A później dziwię się, że jestem gruba
Idę zobaczyć co u Was.
Pozdrawiam
-
Masz ten sam problem, co ja - do wieczora jakoś idzie a potem się najadasz... nie znam na to żadnego magicznego rozwiązania jestety, li i jedynie silna wola, ale jak z nią bywa to wiadomo....
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Powyższą prawdę, że najdam się wieczorami i nie umiem kontrolować, przekazałam mojemu Kochanie.
Popatrzył na mnie krytycznie i powiedział,że w czasie postu jakoś udało mi się nie jeść słodyczy przez długi długi czas. I nie wygądało żebym miała z tym jakiś szczególny problem.
Rzecz faktycznie do przemyślenia.
Nie wypisałam wczorajszego jedzenia a to dlatego że wróciłam po północy. Ale było tak: zjadłam śniadanie - porządne a później to byłam w pracy tak zalatana, że chwytałam tylko za owoce: 3 jabłka, banan, pomarańcza- no dość owocowo
O 17.30 już byłam w pubie - miał być 1 max 2 drinki i do domu. No powiem szczerze że na tylu się nie skończyło
Wróciłam z kumpelą do domu (nocowała u mnie) i umierałyśmy z głodu. Choć grubo po pólnocy przypadło mi w udziale pół pizzy i pół bagietki czosnkowej.
I to by było co wczoraj.
Dziś: jest 11 a ja w pidżamie oglądam teledyski. Miałam ogromne śniadnie - jeszcze nie wiem co będę miała poza tym.
Pzdr
-
Oj nieładnie, nieładnie!!!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Hej hej!
Jest poprawa - pół pizzy i pół bagietki, a nie cała!
Ale jednak pora pozostawia wiele do życzenia!!!
Nie od razu staniemy się ideałami, ale powoli powoli...
Wiem, że Ci się uda!
-
Witaj Nottuś!
Patrz problemy powracaja jak bumerang, u mnie znow źle i znów sie odchudzam... mam nadzije, że jak bede tu z Wami obcować to mi sie polepszy i bede miała wiecej siły do ćwiczeń i lepszy nastrój
Oj biedna ... po alkoholu ssie jak cholera wyobrazam sobie jak głodna byłaś. Najlepiej mieć pustą lodówkę i za żadne skarby nie dać sie na mówić koleżankom na podzerania, bo przeraznie tak bywa że one nie maja problmeu nadwagi i moga sobie pozwolić. Na głoda ddddduuuuuużo mineralki i spajku
buziaki
i dobrej nocy życzę :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki