Wątek: Zamknięty

Nanduniu- faktycznie masz zdrowe podejście, tak myśle, że po paru dniach tłumy zapomną o papieżu, dziś jest (może to brutalnie zabrzmieć) na topie. A może się myle?? Może Polska nie jest taka zła??

Bakoma- oczywiście powiadomie a truskawki świerze są 100 razy lepsze .

Nie chce mi się jeśc- nie to, że to źle i chce mi się potwornie pić. Uwielbiam lato (chociaż jest wiosna)

Ludzie może nie tyle zapomną, co przestaną tak INTENSYWNIE pamiętać. Ale myslę, że to nic złego. Taka jest kolej rzeczy. Życie toczy się dalej...

No. Tyle słowem wstępu.

A właściwie, to wpadłam tylko powiedzieć cześć i czołem. ostawiam iskierkę i zmykam dalej. Prawo karne nie śpi... Ale mi się już śni... Fuj

No masz rację Nanduniu, chociaż z drugiej strony to też się zdziwiłam, że aż tak to wygląda- wielka żałoba. Z jednej strony okazało się, że jednak mamy lepsze ideały od jakiś "idolów" czy innych pieśniarzy.

Jednak o jedną kanapkę za dużo, ale i tak nie jak wczoraj. Zauważyłam, że jak wypije duszkiem 2 szklanki wody nie mam "napadowej chętki"
1 2946,01 kcal
2 1644 kcal
3 1749,55 kcal
4 1376,44 kcal
5 1276,1 kcal
Tak wygląda ilość kalorii przez ostatnie 5 dni, jak widać tendencja spadkowa .

wiecie co,a ja jednak mam nadzieje,ze ludzie sie zmienia ,choc troche,ze moze bardziej zainteresuja sie tym co mówił papież i choc troche spróbuja wcielić to w życie nawet najdrobniejsze gesty sa wiele warte moze i jestem naiwna,ale dobrze mi z tym,chce wierzyc,że ludzie sa dobrzy,ze to nie zadna szopka ani cyrk......i ze wiekszośc nie zapomni o NIM za tydzień .....

a co do truskawek to jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi to co ma :P hihi

faktycznie,masz tendencję spadkową,i tak trzymaj a ja bede trzymac kciuki

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Prawie, że się poddałam zeżarłam budyń, który pewnie ma z milion kalorii, a później dwie kromki ale na szczęście wmówiłam sobie, że nie jestem głodna- tak gorąco, że nikomu się nie chce jeść i jakoś dałam radę...

Jeszcze pojeżdże na rowerku, ale to później...

2000kcal przynajmniej nie przytyje....chyba

Do tego wszystkiego jest mi smutno. Sama nie wiem czemu. Tak chyba też macie, że nie wiecie czemu się w danej chwili czujecie?? Ja czuje smutek. Wiecie...może potrzebuje rezerwy do świata, bo jak słysze, że mnie ktokolwiek nie lubi to w płacz mi się zbiera . Moja siostra wręcz nienawidzi mojego ukochanego co czasami doprowadza mnie do płaczu, bo ja bym wolała żeby się lubili...wręcz kochali, oczywiście jak brat z siostrą...albo nie, bezpieczniej będzie żeby się lubili . No i jak słysze: Twój frajer przyjechał to już w ogóle mój humor spada do zera...co mam z tym robić?? Nie wiem jak mam nabać dystansu..może dlatego się objadam, że każdemu chce umilić życie, żeby mnie uwielbiał, a jak się wściekne, co niestety często się zdaża to mam obżydliwe wyrzuty sumienia . A może też dla tego nie mam przyjaciół? ;(

Witaj Nontosvelta!!!
Cos widze, ze dopadla Cie wiosenna deprecha!!! Nie martw sie! Jutro bedzie lepiej! Czytalam juz wczesniej o Twoich problemach z siostra. Ja uwazam, ze tacy ludzie sa nieszczesliwi jezeli maja w sobie tyle zlosliwosci. Nie wiem co Ci poradzc. Moze bardziej uwierz w siebie. Jestes ladna dziewczyna, bardzo mila. Nie wierze, ze nie masz przyjaciol albo przynajmniej znajomych. Poloz sie dzisiaj wczesnie do lozka (mam nadzieje, ze juz w nim jestes), wypoczniesz a rano jak sie obudzisz to swiat bedzie sie do Ciebie usmiechal. Mow sobie komplementy i usmiechaj sie do siebie! Nie wyrzucaj sobie, ze zjadlas budyn czy inna slodkosc. Teraz potrzebujesz duzo sily bo maturka za pasem i na tym sie skoncentruj. A jutro chce przeczytac, ze czujesz sie lepiej!!!
Pozdrawiam Cie i zycze kolorowych snow!!!

Nano, Nano nie poddawaj się proszę...

ja też się czesto wsciekam niestety, więc rozumiem..
ale myślę że super na poprawe humoru jest obserwowanie zmniejszającej się wagi
więc wracaj na dietke koniecznie

pozdrówka i trzymaj się