-
fajnie, to ebdziemy pily razem. ja kupilam sobie zurawinowa i porzeczkowa, ale jakos nie czuje tego, nawet roznicy...aromat to tak, ale w smaku nic specjalnego...oby dzialalo wspomagajaco. ja pije po kazdym posilku jak nie zapomne, a po obiedzie koniecznie. zaparzam przed nakladaniem jedzenia i akurat jak zjem, mozna juz pic.
dzis:
sniadanie: kromka bialego + pol razowca z kefirem, pomidorem i wedlina i zielenina
II sniadanie: kanapka z maslem i szczypiorkiem
obiad: mielony smazony (mialam ochote
) z ziemniakiem i mizeria
kolacja: bialy chleb z niskotluszczowa margaryna i powidlem
mysle ze w sumie kolo 1000 ale juz od paru dni nie licze w dzienniczku.o podwieczorku zapomnialam bo wyszywalam zawziecie .
do tego superlinia na nogi-bez wykretow wszytskie serie +brzuch.
buziaki i do jutra
-
czerwonkę to ja pije od jutra, dziś ostatni dzień z figurą
.
Dziś przeżyje (albo nie) koszmar. Siostra robi drożdżówkę...z jagodami
a ja musze wytrzymać!! Jeju jak ja mam na nią ochotę!! ;(, mama do tego chce zrobić pierogi bo goście itp
zaraz zrobie sobie mannę...musze zacisnąć pas i jakoś dać radę.
Śniadanie: jogurt 0% + otręby
ŚniadanieII: 1 kromka chleba (jasnego) + pasztet + koncentrat pomidorowy+ 2 kromki chleba wasa
Obiad: leczo+ kasza manna
Podwieczorek: 2 brzoskwinie
Kolacja: zamierzam manna+ jagody
Połaziłam sobie po sklepach...kupiłam 2 jogurty 32kal
żeby mieć na zapas, moja mama pracuje właśnie w tym sklepie co kupowałam i wiecie co?? Nie poznała mnie
, ubrałam niebieską bluzeczkę lekko przylegającą do ciała i te spodnie od siostry o których już wspominałam
. Będe bogata ;D
-
Tfu! Teraz widze że troche przegięłam z tą manną
oczywiście nie jadłam ją z leczem, to była kasza jęczmienna
-
no tak wlasnie patrze ze dieta dieta, ale manna z leczo srednia hihi
super, gratuluje tych spodni, wiesz? pamietasz? sama tez mialam taka miare, swoje spodnie upatrzone i teraz w nich chodze i robia sie powoli luzne hihi Zycze jak najszybciej tych rybaczek!
a co do jagodzianki, zjesz jutro
a dzis mysl sobie-rybaczki beda moje ajk nie zjem i gotowe.
ja dzis: sniadanie -kanapka bialego chleba z jogurtem, jajkiem na twardo i zielona cebulka. podwieczorek -papierowka, obiad-kalafior, troche rosolu z makaronem, podwieczorek -kilka lyzek jogurtu naturalnego, kolacja-co da misiu
spadam moja szczupla, papapa!!
-
Moniu podziwiam Cię za to że się tak trzymasz. Ja przez te spodnie mam właśnie kaca moralnego
. Jagodzianki może dzieki temu nie zjem, albo w akcie rozpaczy nażre się tak, że mnie brzuch rozboli 
Już pisałam co przeżyłam na diecie finałowej aniffki i jakoś nie chce mi się znów marudzić
. Czuje się okropnie, moje uda wyglądają jak kalafior, są obrzydliwe ;(, nie mówiąc już o tym, że wcale nie jestem tak szczupła jak mi się na początku wydawało, zamiast schudnąć do 60 chyba powinnam ważyć 55-i to też nie wiadomo ;(
-
Nan -mysl racjonalnie!!! po co sie dobijac tak bezsensownie? znajdz zdjecie na ktorym widac cala Twoja sylwetke z czasu keidy wazylas te ponad 20kg wiecej! i porownaj z tym, co widac teraz!!! znajdz swoje ciuchy z tamtych czasow i sie w nie ubierz. wtedy zobaczysz ze JEST roznica!!!! uwierz mi, ja widze po sobie te 8kg a Ty nie widzisz 20???!!!!!
a co do ud...widac masz taki typ tycia, ze rosniesz najbardziej w udach. zapene to pierwsze co ci "uroslo" jak zaczelas kiedystam tyc. i ostatnie, ktore schudnie! ale schudnie , wueirz w to tylko. jak juz zbijsze wszystkie zbedne kilosy to uda tez zejda. pocwiczysz je troche, wymodeluja sie i bedzie ekstra!! nie martw sie wiec, co? jak sie tylo dlugo to trzeba i dlugo chudnac. uszy do gory, a jak juz ebdziesz miala ekstra udka to bedziesz latac w stringach nawet jak inni beda w domu, zeby podziwiali:P ja wiem co mowie, bo sama mam ten sam problem, uda po prostu tra-gi-czne, ale sie nie martwie, bo wiem, ze akzdy kg odzwierciedla sie tez w obwodach i powoli, powoli spadna takze uda. cwicze je czesto i dam rade. i Ty tez!!
-
Nan? pogniewalas sie? czy dol Cie odciagnal od kompa? czy goscie? mam andzieje, ze Twoja dietka jak i samopoczucie maja sie dobrze...ja stoje na 71, msuze sie wiecje poruszac. wczoraj chyba przedobrzylam na dzialce...ale kielbaska z grilla ma chyba mniej kalorii niz taka zwykla, bo sie wytopi cos, nie? tak sobie tlumacze...
-
Moniu! Nie pogniewałam się, tylko wczoraj net mi nie chodził
. A teraz wszystko pokolei opowiem. Otóż wujostwo zjawiło się po 21. Odrazu okazało się, że ciocia z kuzynką zaraz jadą
(wiem to dziwne) no i w ogóle chyba im coś się nie układa...Potem dowiedziałam się, że moja kochana kuzyneczka chce jeździć konno zawodowo, że nie chce mieć chłopaka bo ma konie itp. Więc zazdrość!!!!! Ja też tak przecież chciałam! Dlaczego nie moge?? I to nie wszystko! Ich stać na kupno konia! ;( Ale co tam, nie będe marudzić. Kupili 3 pity, wrocławskie pity to nie byle co i oni dosłownie podkładali te pity pod nos...ale ja już jestem taka im ktoś bardziej nalega tym ja jestem bardziej uparta. Pomijam sprawy chałki czeskiej z bakaliami, czekolad itp....nic!! Drugi dzień był można powiedzieć doskonały. Okazało się, że mój wujek z kuzynkiem jeżdżą codziennie na ROLKACH! Jenyyyyy!!! A ja z nimi!!! Wyobrażacie to sobie? Rolek nie miałam na sobie od paru lat, ale z tego co mój tata mówil, całkiem nieźle mi to szło...i tak ich goniłam, bo byli szybsi...a potem lód...z automatu...DUŻY...na szczęście to jedyna klęska.
Dużo chodziliśmy, a ja nie miałam czasu na drugie śniadanie i podwieczorek...
Co zjadłam wczoraj:
Śniadanie: jogurt 0%+ 1 kromka chleba wasa
ŚniadanieII: lód...
Obiad: 1 gołąbek (ale mały) + pomidor+ ogórek
Kolacja: manna+ dżem (siostra zabrała słodzik ;( )
Tak myśle, że wyszło ok.1000cal, tylko nie wiem ile ma ten głupi lód :/
Dziś chyba przesadziłam, chyba nawet nie zjadłam 800cal, a się nałaziłam jak głupia, pare godzin w zoo, potem oczywiście rolki, dlatego teraz jestem potwornie zmęczona.
Co zjadłam:
Śniadanie: jogurt0%+ 2kromki chleba wasa
Obiad: ee..jakiś wynalazek mojego wujka, to jest kapusta kiszona z cebulą (smażoną :/), serem i jajkiem zapieczone i zawinięte w skórę kurczaka(małe) + pomidor+ ogórek
Kolacja: półtora kromki chleba jasnego+ jajko+ pomidor+ ogórek
A jutro idziemy na basen
mam nadzieje, że pogoda dopisze no i że odciski nie będą piekły :/
-
Aha i zapomniałam dodać -1kg
67kg ;P, ale po dzisiejszym wyczynie coś czuje, że jutro też się zważe
-
Nan, gratuluje kiloska!!! (4 kostki) ale kalorii to Ty pilnuj, bo skonczysz jak ja naglym oslabieniem i zniecheceniem....ale juz sie pilnuje
wiesz, ta kuznka...ja bym w zyciu mojego misiunia nie zamienila na konia! ile ona ma lat? wiesz,. moze kopiuje Twoje pomysly sprzed lat i nasladuje? olej, czy nie jestes szczesliwsza majac swojego misia, coraz piekniejsza figure ze wejdziesz w te rybaczki, a na konie zawsze bedzie czas w przyszlosci. nie trzeba miec wlasnego zeby moc jezdzic....tak mysle 
a ja dzis zaszalalam na sniadanie bo czeka mnie ciezki dzien dzis, duzo latania po miescie. wiec byla jajecznica z 2 jaj na masle i malutka kromeczka chlebka. jakies 350kcal, ale sniadanie ma byc pozywne, nie? hihi a po nim czerwona herbatka, jak Ci ona smakuje swoja droga??
wczoraj jako podwieczoro kolacje zjadlam kawal ciasta domowego z owocami, dobry byl i zaspokoil moj apetyt na slodycze na dobre pare dni. ale 1000 nie porzekroczylam!
buziak, spadam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki