Mysiu, jaa ogólnie rzadko kiedy mam kiepski... Fajnie, Gru, że Cię motywuję, cieszę się.
Mysiu, jaa ogólnie rzadko kiedy mam kiepski... Fajnie, Gru, że Cię motywuję, cieszę się.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Siemanoo Gwiazdoo
No i na co Ci ten chrom jak nie nie potrzeba nie bierz gdzieś czytałam że to uzależnia i uspokoje Cię nic Ci się w głowe nei robi ja rzadko jem słodycze ale jak mam ochote to je pochłaniam a w trakcie diety przez pierwsze dwa tygodnie mnie odrzucało pamiętasz.. biesiady rodiznne tory ciasta itp itd... no ale potem jak mi się raz zachciało to teriapa wstrząsowa w supermarkecie na dziale ze słodkościami pół godzinny spacer miedzy czekoladami ciastkami batonami przeszło cukiernie mijam po drodze.. i też czasem wejde popatrze i ide dalej wszystko OK tylko się cieszyć jak zjesz u babci kawałek ciasta nic sie nie stanie byle nie wszystkie i ilości hurtowej bo się po choruje ja na Dzień Babci z kultury zjadłam michałka i malutkiego domowego pączka no ale w niedziele mam moje urodizny i sie modle żeby babci z tortem jak co roku nei przyjechała bo tort a ciasteczko... to jednak różnica w kaloriach a nie chciała bym się jak buc zachować że nawet swojego tortu nie sprobuje wiec pwiem mamie chyab że jak mają życzenie świetować to tort z galaretki i wszyscy bedziemy happy
Mycha Ty nie dramatyzuj 55 kg .... 0.5kg w te czy wewte jutro bedziesz miala zaś 54.5 ehhh
kaleidoscope dzień dobry, jak tam dietka?
Dietka do przodu. Dziś pożarłam 100 g żółtego sera. ciekawe ile się spala pchając pełen wózek w makro? i wnosząc pełne siaty. Kupiłam 3 kilo sera - już mi do kwietnia nie zabraknie, hahaha!
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
ile???? matko po co Ci taka hurtowa ilość?? mnie by kusilo.. żarła bym w kawałkachZamieszczone przez kaleidoscope
No, ja jem w kawałkach. ale ważę te kawałki.
Był taniutki w makro - około 30 z za 3 kilo... a ja bezrobotna, mieszkam sama - nie mam kasy na 30 deko po 5 zł. Przepłacam wtedy...
Na śniadanie dziś było 100g serka (taki grubszy plasterek) czyli ok 330 kcal.
Później mandarynkę zjem, na obiadzik jakieś mięsko, podwieczorek sałata zielona (i truskawka), a kolacyjkę grejpfrut i "deska" z małym plasterkiem serka.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Ja Cie rozumiem i tez oszczędzam na czym się da na jedzeniu najbardziej mimo że mieszkam z rodzicami to na wszystkie moje potrzeby wydatki place ze swojego to co uda mi sie na lewo zarobić,uzbierać itp czyli wszystkie kosmetyki, ciuchy,imprezy,doładowania do tel a teraz i jedzenie....:/ to tez za zeszły miech na moją diete wydałam 120 zł nie wiem czy to duzo czy malo jak na jedzenie na cały miesiac.. chyab nie tak duzo.
A ser fakt tani ja się boje jeść żółtego sera bo on troche kaloryczny... teraz jem taki wiejski takie granulki pycha ale taki kubeczke to mam na 3 -4 dni a swoją droge to Ty małooo jesz!!! ten ser chyba Ci te kalorie dodaje
..A ser, prawda, kaloryczny, ale bez węglowodanów. Za parę dni odstawiam deski i będę sam serek (bez desek) jadła. Jako, ze chcę zastosowac tę fuzję Atkinsa i Montignac - ogranicze węglowodany. A tych w deskach sporo.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
co to są deski?
kromki pieczywka chrupkiego. :P
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Zakładki