Ziutko wpadam z pozdrowieniami
mimo nudy juz prawie kończysz A6W nieźle!!
a jak efekty? jesteś zadowolona? buziaki
Ziutko wpadam z pozdrowieniami
mimo nudy juz prawie kończysz A6W nieźle!!
a jak efekty? jesteś zadowolona? buziaki
Zamieszczone przez Anise
No to trzeba dalej ćwiczyć mięśnie brzucha, pewnie jak każde inne, które ćwiczymy codziennie
Niekoniecznie musi to być tylko weider, nawet nie byłby wskazany cały czas, bo ćwiczy tylko górne mięśnie, a trzeba jeszcze pracować nad skośnymi i dolnymi i do tego świetnie nadaje się ABS II i inne fajne ćwiczonka
Ziuteczko, co to są dwa dni przy tym, ile już za Tobą - jesteś o krok od niesamowitej satysfakcji Dasz radę!
Wiosenno-letnia mniejsza ja - Strona 3
"Why on earth would you expect anything to change, when you aren't doing anything differently?" Andre Agassi
Efekty sa jakies... Tzn. jak cwicze, to czuje, ze sa miesnie tam pod spodem, pod smalcem. Po brzuchu raczej nic nie widac. Zreszta, jeszcze ciagle jestem za gruba, zeby mi sie miesnie ladnie rysowaly I tak sobie mysle, ze zeby nie zmarnowac tego nudnego wysilku, to bede chyba od czasu do czasu powtarzac jakas jedna serie... W tej chwili wzdryga mnie na sama mysl Ale moze dojrzeje.
Od dzisiaj u mnie powrot na jedynie wlasciwa droge diety Jak mi dobrze! Brakowalo mi tego
A w ogole to
Ziutko wracaj wracaj ja tez się bardziej zamierzam przyłożyć do diety, bo niby dietkuję, ale kiepsko mi to wychodzi.. stąd 1 maja - dobry czas by coś "zacząć"
miłego dnia! miłego żegnania się z panem W.
No, jeszcze tyko jutro i koniec z weiderem Przynajmniej w trzech powtorzeniach
Wiecie, mialam dzisiaj kryzys Jednak za dlugo trwala ta przerwa. No, ale na szczescie tylko na glupich myslach sie skonczylo. Poszlam poprasowac, a potem wskoczylam na orbitreka i wypedalowalam glupoty
Mnie też zawsze głupoty wietrzeją z głowy, jak sobie solidnie popedałuję i pohantluję
Ziuteczko, może potem rób tak, jak ja: codziennie 1 seria x 24 powtórzenia + jakieś inne ćwiczenia na brzuch, to dobrze działa i na psychikę i na mięśnie
Miłego 1 maja :P :P :P .... a zdjęcie rozwala
Podsumujmy Dzien Pracy:
- sniadanie: pomidory i tunczyk zjedzone z wielkim bolem, bo cialem targaly nadal wspomnienia wczesniejszych uczt i piers rozsadzala radosc z powodu powrotu do diety
- gdzies miedzy sniadaniem a obiadem pojawila sie mysl 'a moze by tak uczcic plan piecioletni i kobiety na traktory?'. Odgoniona jedynie sluszna czynnoscia pierwszomajowo-malzenska Po czynnosci atak glupich mysli przyszedl ze zdwojona sila, a malzonek byl sie atakowi poddal i rozpoczal szperanie w lodowce.
- obiad: bigos MM
- po obiedzie nastapilo drugie kuszenie, silniejsze, odgonione zelazkiem i orbitrekiem, zagryzione pocwiczeniowym jablkiem
- a na kolacje zrobilam nam awokado nadziewane krewetkami; niezle sycaca pychotka
Oprzec sie pokusom udalo, choc pewnie wieczorem wypije troche wina za zdrowie ludu pracujacego i dobra narodu. Kalorii jest 955, a BTW nie policze, bo mnie kalkulator optymalny delikatnie mowiac wkurzyl
Z cwiczen dzis machnelam przedostatni dzien nudziarza i poorbitrekowalam. Jak na powrot do diety to chyba nie najgorszy start
I całe szczęście ze pokusy odgoniłas
start diety super oby tak dalej! miłego wieczoru Ziutko!
Zakładki