Dla mnie nastapil oficjalny koniec swiat. Przytylam okrutnie i zla jestem, ze sie nie powstrzymalam jakos bardziej. To teraz mam.
Juz poplywalam w basenie, zwazylam sniadanie, jak trzeba, bo przez ostatnie 3 dni wszystko bylo na oko i chyba za duzo tej swobody. Nic to, czas sie zabrac za siebie i odrobic straty plus moze kiedys, kiedys zrobic jakies postepy
Zakładki