-
nadal świętujemy!!!!!
-
Takie powroty po chwilach zapomniania nie są łatwe, ale wystarczy troszkę silnej woli i da się wytrzymac Ja już dzisiaj wracam...
Póki co idzie mi nieźle...
Będę trzymac kciuki za Twój powrót do dietki
:* Miłego popołudnia
-
Hej,
juz wrocilam ze Świąt. Potem wszystko nadgonie z twojego pamietniczka, pewnie popoludniu, lub wieczorkiem w domku, bo w pracy dzis intenet bardzo slabo chodzi.
Pozdrawiam i do potem.
-
witam was dziewczynki poświatecznie!!jak miło że wszystko wraca na swoje miejsce....trudne są powroty ale uwielbiam patrzec na rezultaty moich wyrzeczeń!!! co tu kryc -> kilogramy poszły do góry ale ja się nie poddam...jutro się zawżę rano bo dzis jeszcze wszytsko w brzuszku przechowuję po świetach..ach....no i jakby co zmienie tiickerka..ale pewnie wrócę do 66...oby nie na długo!!teraz wiem że sama dieta u mnie nie wystarczy potrzebuję ruchu , dużo ruchu!!!zacznę biegać ..a co..niech się śmieją!!dziś strasznie zimno i mokro ale zmusić może się zmusze o wyjście na łąki o ile mój P. akurat posiedzi z Natalka. w piwnicy stoi rowerek stacjonarny ale nie mam jak na nim jeździć bo to szwagierki a poza tym w pokoju mi sie nie zmieści i takie błędne koło...a w piwnicy nie będę jeździć po szaro i ponuro tam jest i takie błędne koło się zamyka...aż szkoda mi patrzeć że tak stoi samotny tam na dole ale cóż..szwagierka chudziutka to i rowerek wyniosła!!! ale ona to typowy typ kawowy..tzn rano wstaje i tylko kawa....nie wiem jak w pracy ale jak wraca po 15-16 to obiadek a kolacja to nawet budyń o 22!! ale ona to już taki typ że je a nie grubieje!!zresztą przytyło jej sie jak wyszła za mąż i przeprowadziła się do moich teściów..ale teraz już wróciła do wagi , 55kg!!! a jej mąż chudzielec tylko 65 kilo a wysoki..takim to dobrze..ale to już genetyka , tak sobie tłumaczę, bo pojeść oboje lubią
no ale ja jestem typ gruszki, duży tyłek ( 106,5 cm) węższa talia ( 72) i tak już mam....poradzę sobie z nim tylko ćwiczeniami bo dieta chyba nie odchudzi mi aż tak bardzo tyłeczka..jak myślicie....
na śniadanko jogurt i chl ryżowy...dobrze będzie!!damy radę kochane!!!wracajcie na forum i do boju!!!pa
-
mam pytanko ..gdzie wklejacie swoje zdjatka zeby potem dac je na forum?? bo moze cos kiedys wkleje...
-
Hej,
ruch jest konieczny, zdecydowanie
Polecam, bo najwięcej pomaga schudnąć i co najważniejsze można rzeźbić ciało tam gdzie trzeba
Pozdrawiam
-
A ja jestem inny typek. Mam mały tyłek a brzuch i ramiona szerokie... Strasznie tego nie lubię, bo to za bardzo męskie jest :/
No ale jakoś to bedzie...
Faktycznie ćwiczenia to świetny pomysł
No to Finesko wracamy na ring
:*
-
klajdusiu jak na razie to na tym ringu rozlozyli mnie na lopatki..ach..spowiedz bedzie potem...ruchu tez malo bo zero!! patrze ciagle za okno a tam przestalo padac ale nosa z domku wychylic sie nie chce!!jeszcze na mokre laki i zimny wiatr...brrr....ja chyba polegne calkowicie wiem ze bez cwicze nic sie nie zdziała ale jak ja mam sobie z tym poradzić...nie wiem jak wy ale ja największą ochotę na ćwiczonka mam od rana tzn tak ok 11 ale wtedy natalkę pilnuje i nie mam czasu na takie wypady...a wieczorem to już ochota idzie na bok....i tak codziennie...co z tego że 4 kilo poszły jak i tak w moim wygladzie nic a nic sie nie zmieniło...ach..choć w święta powiedzieli że buzię mam mniejszą..ale co tam buzia dajcie mi siłe by walczyć...buziaczki
-
Finesko główka do góry
Nie jest łatwo wrócić do diety po przerwie. Zawsze jest cieżko, więc dzisiejszy dzień potraktuj jako przejściowy. Ja też próbowałam wrócić już wczoraj, ale poległam więc dzisiaj zebrałam się w sobie jeszcze mocniej i udało się. Tobie Skarbie też się uda tylko musisz w to uwierzyć
A co do ćwiczonek to ja też lubię robić to z rana. Spróbuj wstawać wcześniej, zanim malutka się obudzi. Nastaw budzik, wstań, zrób sobie kawki albo herbatki i poćwicz trochę Taki poranny ruch daje energię na cały dzień. I jest się zdecydowanie łatwiej zmobilizować
Wszystko będzie dobrze Finesko a i efekty na pewno są tylko, że samodzielnie się rzadko dostrzega. Ja do tej pory nie widze zbytniej zmiany, ale że inni mówią ze jest no to się cieszę
Trzymaj się cieplutko :* :* :* :* :* :* :* :* :* :*
-
klajdusiu powrot do diety jest bardzo ciezki...w swieta nie chcialo mi sie ciacha a teraz gdy juz nie moge to w brzuszku wyladowaly 3 kawalki..i bigosik...w swieta nie zjadłam nawet kotleta a dziś bym zjadła cały półmisek tych pyszności!!!ach....odjutra melduję wam kochane co i jak w jedzonku...przecież trzeba wrócić bo szkoda tych nawet marnych 4 kilogramów!! a co do ćwiczeń to postaram sie ruszać jakkolwiek to możliwe..wcześniejsze wtsawanie?? i tak nie mam gdzie rano wstać i wyjść z pokoju żeby poćwiczyć..chyba że pobudka o 5,30 i na łąki pobiegać do 6 póki moj P. do pracy nie wstanie..potem z Natalką muszę posiedzieć ale o 5,30 - toż to koszmar a nie przyjemność...ale chciałabym doczekać takiego dnia w którym wstaję biorę rower jadę na bieżnie tam pół godzinki joggingu, potem wracam rowerkiem do domku i jakieś pół godz ćwiczonek na brzuszek..ach marzenia!! ale nie do spełnienia przy dziecku!! nie to że dziecko to jakaś przeszkoda bo to normalne że malutkie potrzebuje opieki a przecież to taki kochany skarb, tylko chodzi o to że za kilka lat malutkie urośnie i się choć odrobinę usamodzielni...i mamusia będzie miała więcej wolnego ale mamusia chcę teraz być piękna...gdzie ta złota rybka?? pomogłaby trochę.....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki