Cześć słońce, na kawke do Ciebie przyszłam, bo chyba Tiska ciągle problemy z internetem ma. No i co próbowałas już tej skakanki? Jestem ciekawa jak Ci poszło? Buziaki i słonka na reszte dnia życze.
Cześć słońce, na kawke do Ciebie przyszłam, bo chyba Tiska ciągle problemy z internetem ma. No i co próbowałas już tej skakanki? Jestem ciekawa jak Ci poszło? Buziaki i słonka na reszte dnia życze.
Witajcie Dziewczyny! Jak widać po moim tickerku, waga utrzymała tendencję spadkową, więc w końcu to zaznaczyłam. Jakoś lepiej się czuję z tymi 7, ale jeszcze czekam na 66,6 Mi tam się ta liczba podoba, nie wiem jak Wam. Nawet nie wstałam dzisiaj tak późno, jak zwykle słoneczko mnie budzi z rana, więc przynajmniej nie śpię już do południa.
Asq - no po takim obchodzeniu to pewnie byśmy się czuły ciężko, ale wirtualnie można wszystko ostatnio moja mama przesyłała mi pomidorową telefonicznie
Basiu - witam na kawce Jeszcze nie próbowałam, dopiero w weekend ją sobie przywiozę i zaczynam. Też jestem ciekawa jak mi pójdzie. Kiedyś skakałam dużo, ale chyba się zapuściłam troche z tym skakaniem.
W ogóle w piątek jadę do domu (jutro!), więc prawdopodobnie w weekend będę zaglądać tutaj rzadko. Mam nadzieję za to, że dietkowo wytrzymam te wszystkie pokusy domowe, chociaż... Nie no, muszę wytrzymać, bo inaczej się nie doczekam tych szósteczek. :P
Hm dowiedziałam się właśnie, że idziemy dzisiaj do znajomych, którzy mają w zwyczaju zamawianie pizzy lub czegoś innego równie niedietycznego. Pizzy, w dodatku w mojej ukochanej pizzerii. Nie no tak to nie mam chęci wielkich na pizzę, ale ten zapach i widok jak ktoś je Twoją ulubioną pizzę... Grr wrrr mam zamiar trzymać się dzielnie!!! Przynajmniej narazie mam taki zamiar...
walcz z pokusami, walcz ! ale jak przegrasz.. to nie bede Ci miala tego za zle - bo wczoraj uleglam - i dalam sie skusic na browarka.. w prawdzie nie calego.. - bo ulewa spadla - i trzeba bylo szybko wypic i leciec pod jakis daszek - wiec koledzy pomogli (wyppilam moze z polowe.. ) - czyli bajer - tak na smaczek i na zdrowie (nerki )
co do ruchu - to rewelacja.. - wlasnie sobie tak pomyslalam, ze niedlugo dojdziesz do 66,6 ... a potem bedzie 65 !
ja sie zastanawiam.. czy wytrzymam do 55 . bo jednak mimo wszystko - potrzeba na to duzo czasu . juz wiem czemu mi tak wolno idzie... - bo jem normalnie .. - tzn..dietetyczne, zdrowe jedzenie - ale w normalnych ilosciach . - moze czas zabierac troche z kazdego posilku ?
Witaj Ngu. Nie chcę ulec pokusie, ale zobaczymy jak to będzie. Trudno, jak zjem kawałek pizzy to nic strasznego się nie stanie, a jak nie zjem to będzie jeszcze lepiej. Wczoraj był dzień sportu, więc musiałam sobie więcej poćwiczyć. A dzisiaj już nie mam tyle zapału. Zwykle co drugi dzień ćwiczę więcej, tak ze 2-4h, a w pozostałe dni 1-2h i chyba dzisiaj tak będzie. Poza tym taki upał jest, że nawet do weiderka się nie mogę zmusić narazie. Jak ja bym chciała już to 66,6 i 65. Jak dojdę do 65 to normalnie chyba padnę ze szczęścia i pójdę na zakupy. Powiem Ci, że początkowo też chciałam dojść do 55kg, ale zmieniłam w końcu na 60, żeby ten cel wydawał mi się realny. Ale nadal myślę o 55 i coś czuję, że jak dojdę do 60 to dodam sobie jeszcze ostatni etap. A Ty jeśli jesz normalnie i chudniesz (powoli, bo powoli, ale zawsze!) powinnaś się tylko cieszyć, bo po 1: te kilogramy nie będą mogły wrócić, po 2: nauczysz się zdrowo odżywiać, i po 3: przecież wolno to efektywnie, a Tobie to ten ewentualny tłuszczyk zamienia sie w mięśnie chyba od tego biegania. Jeżeli nie jeszc b.dużo to wydaje mi się, że nie musisz zabierać niczego ze swoich posiłków. Uffffff jak się rozpisałam. Zawsze siostra mówiła mi, że jestem gaduła. :P
No hej Wpadam na rewizję Weiderek zrobiony?
Lepiej zjesc kawałek jeden pizzy niż całą Ćwiczysz 2-4 h?? Łooooo matko,dziewczyno!!
Witaj Tamarku na rewizji. Mam nadzieję że wypadła ona pozytywnie po weiderek zrobiony. A przy okazji było troche podrygiwania i rozciągania do muzyczki. Dzisiaj z ruchem będzie kiepsko, bo straszny upał jest i mi się nie chce nic, a wieczorkiem wychodzimy. Ale może do czegoś tam się jeszcze wezmę. :P Ćwiczę 2-4h, ale to nic trudnego, wchodzi w krew. Rozciąganie, 60 minut aerobiku, a6w, brzuszk itp i jakoś zlatuje przez cały dzień. No i wdzę efekty, powiem szczerze. Zwłaszcza na udach i brzuszku. Powoli też jakby się boczki rozpuszczały, ale to baaardzo powoli.
faktycznie..u mnie też potworny upał.
miłego dnia:*
oj nineczko takie wirtualne objadanie jest jak najnardziej wskazane i pyyyszniaste
oj Ty napewno sie oprzesz tej pizzy ja znam Twój zapał i wiem,ze jak chocby co to dasz sobie rade a jak juz nie wytrzymasz to pewnie kawaleczek malutki zjesz;p
oj jak boczki spadaja to jest radocha:P hiehiehie ale zobcztysz zaniedlugo beda spadac szybciej ;p teraz sie jeszcze bronia -glupie;p
Zakładki