Gosiu mam nadzieję ze dziś będzie u Ciebie dobry, spokojny dzień..
mam nadzieję ze wszystkie te sytuacje zakończą sie pomyślnie. A siostra pewnie już urodziła?
pozdrawiam Cię goraco
Gosiu mam nadzieję ze dziś będzie u Ciebie dobry, spokojny dzień..
mam nadzieję ze wszystkie te sytuacje zakończą sie pomyślnie. A siostra pewnie już urodziła?
pozdrawiam Cię goraco
Sąsiadeczko, faktycznie niezły ostry dyżur miałaś
życzę więcej spokoju, a rodzince dużo zdrowia
i czekam na wieści o nowonarodzonym członku naszej społeczności
pozdrawiam ciepło zza lasu
Ciocią świeżą to ja już nie jestem, uraczyła mnie siostra 4 lata temu siostrzeńcem, młodszy brat też już się parki dorobił. Teraz urodziła córę, obydwie zdrowe i jutro wracają do domu. A przycisnęło ją nieźle, jak stwierdziła, że już nie da rady dalej jechać i czekała na kogoś z nas, wygryzła kawał kierownicy. Nawiasem mówiąc, w szpitalu nie spisali się na medal, bo była tam w niedzielę po 23ciej, bo poczuła, że to chyba już, pani doktor stwierdziła, że na pewno nie i co najmniej 48 godz. ma spokoju. A o 6tej z minutami na świat przyszła córa. Z ciekawostek - siostra to 'kawał baby' - na dzień przed porodem ważyła 52 kg .
Ja dzisiaj prawie grzecznie jadłam - po wczorajszym wieczornym jedzeniu odpuściłam sobie śniadanie, i odbiegałam swoje. Formy szczytowej to ja teraz nie mam, nogi dalej jakieś takie nie moje, ale trochę motywacji łyknęłam, jak popatrzyłam na ludzi na kardiologicznej R-ce i chirurgii naczyniowej. W dużej mierze większość z nich sama długo i wytrwale pracowała na swój stan. I niektórzy na pewno nie dadzą rady tego nadrobić.
Jeszcze mnie taka smutna w sumie refleksja naszła - a propos krzewienia kultury i bycia kulturalnym w naszym społeczeństwie. Przez blisko 5 godzin próbowałam zorganizować położenie ojca w szpitalu. Lekarz, u którego był w przychodni, natychmiast zalecił hospitalizację na chir. naczyniowej. No to na oddział, na którym był operowany. I tam grzecznie, czekając, aż ktoś będzie miał czas porozmawiać, pętałam się od Annasza do Kajfasza próbując to wyegzekwować. Czy będąc grzeczną miła i kulturalną coś zdziałałam? NIe. Dopiero dzika awantura i wrzask , wtargnięcie do ordynatora i jazgot spowodowały, że ojca przyjęto na oddział i zaczęli od razu go reperować. Smutne to, bo ja wcale z takiego zachowania, jakie wczoraj z premedytacją w końcu zastosowałam, nie jestem dumna, wręcz przeciwnie, tylko czemu dopiero taka jazda skutkuje...
Selva, siostra faktycznie filigranowa i niesamowita, ze chciala sama siebie na porod zawiezc
Przykre z tym przyjmowaniem do szpitala.
Trzymaj sie i odzyskaj 'swoje' nogi
Gosiu wpadam z pozdrowieniami
gratuluję nowego członka rodziny no i trzymam kciuki zeby ten kołowrotek się skończył. Super ze znów biegasz pozdrawiam Cię goraco
Gosia, gratuluję siostrzenicy :P :P :P
Siostra rzeczywiście kawał baby, skoro w ciąży ważyła 52 kg
Tyle to ja ważyłam w LO
Co do 'jazdy' w szpitalu, to niestety smutna, polska rzeczywistość ... najczęściej krzykiem i chamstwem można coś zdziałać a nie spokojem i uśmiechem ...
A teraz pomyśl, że są ludzie, którzy mimo wszystko nie potrafią ryknąć - oni to dopiero mają przechlapane
Dużo spokoju życzę i oczywiście udanego powrotu do pełnej formy i odnalezienia nóg
Motywacja nie wątpliwie dobra, może to powinna być jedna z metod, zabrać ludzi z grup ryzyka i niech porozmawiają z tymi co są bardziej zaawansowani, ludzie zbyt dobrzy są w ignorowaniu rzeczywistości, to mnie nie dotyczy, ro mi się nie może przydarzyć, zajmę się sobą za rok, teraz nie mam czasu, dopóki coś ich nie wstrząśnie i wtedy jakoś priorytety się zmieniają i czas się znajdzie i nikt nie jest niezastąpiony ...Zamieszczone przez selva19
Super, że biegasz! A jak nie masz czasu/formy to może krócej a częściej
Grunt, że załatwiłaś! A przykre to jest, że system takie zachowania (i inne ...) wymaga ...... Smutne to, bo ja wcale z takiego zachowania, jakie wczoraj z premedytacją w końcu zastosowałam, nie jestem dumna, wręcz przeciwnie, tylko czemu dopiero taka jazda skutkuje...
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Sąsiadeczko, pozdrawiam zza lasu
ps
co do kultury, to niestety masz rację, że często jeśli człowiek się nie postawi, nie zachowa jak furiat, musi odejść z kwitkiem i nic nie załatwi
Zakładki