Selvuś, znikam do wtorku i przyszłam się pożegnać.
Ładnie dietkuj, dużo odpoczywaj bo widać, ze bardzo zapracowana z Ciebie kobieta i, oczywiście, chudnij
Buziaki!
Selvuś, znikam do wtorku i przyszłam się pożegnać.
Ładnie dietkuj, dużo odpoczywaj bo widać, ze bardzo zapracowana z Ciebie kobieta i, oczywiście, chudnij
Buziaki!
GOSIA, rzucam okiem do Ciebie SZCZUPAKU w calym tym zamieszaniu, jakie u mnie panuje i zycze Ci, zeby ten SWIETY SPOKOJ zagoscil na dluzej u Ciebie...az do momentu kiedy poczujesz, ze Ci szalenstwa potrzeba
Wstalas juz? To moj blondyn po przebudzeniu. Wygladasz podobnie?
Selva, co Ty robisz z kociakami jak wyjezdzasz? Napisz mi na jaki najdluzszy okres pozostawilas je w domu bez swojej opieki tylko kogos (kogo)? W ogole jak dlugo masz te futrzaki?
Zycze Ci superowego czwartku.
Troche pozno, ale masz moje pozwolenie na podwieczorek Mozesz wykorzystac dzisiaj
Brrr, dzis tak przeokropnie zimno, będziesz biegać?
A do tego kotka po przebudzeniu to ja też jestem podbna
Jak człowiek biegnie to mu niejest zimno ...
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Witajcie dusze dobre
Wczorajszy dzień zdecydowanie do dietetycznych nie należał.
S: 3 kromki razowca z sałatą, rzodkiewkami, wędliną i żółtym serem, 3 pomidory z cebulką, kawa z mlekiem
O: flaki z kajzerką, duszona w sosie grzybowym wieprzowina, kasza gryczana, fasolka szparagowa
K: chilli con carne (dobre i dużo niestety) z bułką, tiramisu,
w międzyczasie: śliwki, winogrona
sport: tenis biernie (za to długo i z dużym zaangażowaniem!!!)
W kolację ubrał mnie chłop, bo już się zastanawiał czy umarłam, więc przyjechał sprawdzić naocznie i zrobił.
Ja, po wczorajszej kąpieli, wpełzłam na fotel poczytać - i oczywiście zasnęłam. Obudziło mnie wtargnięcie do domu na poziomie 21-22. Po kolacji ekscytowaliśmy się US Open, szybko zrobiło sie po 4 rano i poleciałam popracować. Więc dziś już po pracy, po obiedzie, zbieram motywację żeby w las polecieć.
Anne - b. dziękuję za podwieczorek, no i dzisiejszą kawkę
Meeg - ja ostatnio mam zdyt duże skłonności do tego wypoczynku... A dziś już cieplej, więc nie ma, że boli
AleXL - czasem to mi wanna z wrzątkiem i pianą życie ratuje mam wrażenie, a zimno przy bieganiu rzeczywiście znika, góra po 10 minutach
Tagosiu - dzięki
Ziutka - pozwoleństwo jak znalazł, bo dziś cały dzień głodna jestem. Zresztą jak zwykle, kiedy spałam za mało.
Anise - oj tak, na pewno jestem podobna, a dziś to paszcza mi się drze cały czas. Jak wyjeżdżam na krótko /tydzień lub dwa/ to kota zostawiam u rodziców. Oni też mają koty, psa zresztą też - ale całe towarzystwo się zna i lubi. Jak na dłużej - gdzieś, gdzie mam 'dom' przez jakiś czas, to zabieram ze sobą. Gacka mam 11 lat z okładem, od kociaka, Brombę od końca czerwca tego roku. Znalazłam ją pokiereszowaną makabrycznie, i postanowiłam podwieźć do weta, żeby uśpił, aby nie konała ileś dni w upale. A ta cholera przeżyła . Szukałam jej domu - ale chętnych nie było (ma już 10 lat, nie ma kawałka nogi, kawałka ucha, poszarpany fąfel też nie zrósł się zbyt ślicznie). No i po szpitalu trafiła do mnie, najpierw niby tymczasowo, ale zostaje na stałe. Powoli się socjalizuje. Wczoraj po raz pierwszy z własnej woli weszła mi na kolana. Niby tylko postać na chwilę i śmignęła dalej, ale ja dumą obrosłam jak paw. Bo tak naprawdę, to ciągle się dziwię, że ona jest w stanie zaufać człowiekowi. Za to b. ładnie wychodzi na zdjęciach - parę już wkleiłam; w ogóle nie widać je różnistych defektów.
No tak, wystarczy rzucić hasło koty, i ja już mogę do upadłego...
Ja dzisiaj dla odmiany, pozwolilam sobie na dluzsze spanie. Koty oczywiscie nabraly taktu i juz nie skacza po mnie jak oszalale z rana tylko albo leza i czekaja cierpliwie przysypiajac, albo siedza nade mna i sie gapia.
Wiesz, mam je od poprzdniego listopada i tak sie zlozylo, ze przez ten caly okres nie wyjezdzalismy na dluzej, jeszcze. Teraz szykuja sie rozne wypady i jest dylemat, co z nimi? W pazdzierniku to moga wpadac rodzice Mojego (tesc ma alergie na siersc kocia, a z tesciowa to jakby jakis cyrograf podpisac za jej pomoc), moj synalo tez moglby sie nimi zajac, ale w grudniu wszyscy wybywaja. Bede sie musiala zdecydowac na kogos 'obcego' dochodzacego, ale chlop sie nie zgadza i jest niezadowolony z faktu ze jestesmy zniewoleni. Ech! No dobrze, bede musiala cos wykombinowac i ulozyc nasze zycie od tej strony co by wszyscy byli zadowoleni.
Bromba napewno sie do Ciebie przekona, badz cierpliwa a nawet sie nie spodziejesz jak Ci zacznie na kolana wlazic i domagac sie pieszczot.
Meeg, tez tak wygladasz? Ciekawa jestem o ktorej wstajesz.
Selva, Twoj jadlospis bogaty byl wczoraj. Ale co ja sie bede powtarzac, wybiegasz to przeciez.
Hmm, oględnie powiedziane. Anise, coś mi w łeb wlazło takiego, że skoro i tak chudnę, to co ja się będę ograniczać... I dziś znów czuję się jakbym pas balastowy połknęła.Zamieszczone przez Anise
Bromba jest w ogóle kapitalnym kotem. Jak na kota, który nigdy wcześniej chyba nie był domowy, zresocjalizowała się rewelacyjnie. Dużo zgapia od Gacka, przyglądając się ze najpierw ze zdziwieniem, z czego on czerpie przyjemność. Wylegiwanie się na kolanach jest jednak na razie zbyt dużą poufałością. Choć już zaczyna dopominać się o swoje. Byle jej przy tym z miejsca nie ruszać.
Zakładki