Jestem z powrotem.
Emilka zjadła całą parówkę, ja tylko obgryzłam z niej skórkę, wiec liczę, ze zjadłam 1000kcal.
Poza tym powiem wam tak - nie kupuje białego pieczywa, a każde inne liczę po 250kcal na 100g - mam nadzieję, ze zawyżam, a nie zaniżam, co?
Dostaliśmy (nauczyciele) w końcu troche podwyżki - w moim przypadku 140zł netto - nie majątek, ale już trochę jest.
No i już wydałam :0
postanowiłam zainwestować w moje wymarzone hobby, którym od paru lat zajmowałam się mało profesjonalnie - kupiłam narzędzia do bonsai - na razie tylko jedne kleszcze i trochę drutów, ale to juz 200zł
plus 100 którą wydałam po świętach na rośliny, ziemię i pierdoły i już nie moge sobie odpuścić, co nie?
A zainwestowałam tez dlatego, ze zauwazyłam, ze póki co działa na mnie dietetycznie - gdy chce mi się jeśc przynosze sobie jakąś roślinkę i się nią zajmuję, albo myję doniczki, przygotowuję podłoże, cokolwiek, byle zająć ręce
Dziś musze iść do piwnicy po wiaderka po remoncie bo musze pare maluchów przesadzić w większe pojemniki.
Jutro przywiozę sobie zwirek, przygotuję ziemię i gdzieś za tydzień (bo się musze dobrze zaaklimatyzować) przesadzę je.
I jeszcze chce kupić tej wiosny tuję i jałowca - tylko musze dobrze pomyślec, czy jest kasa, bo jak jest, to kupuje od razu, a jak nie ma w tym miesiacu, to w maju już nic nie zrobię z nimi, co najwyzej dam porosnąć
Zakładki