Uffff - i po konferencji - czemu mnie to zawsze tak strasznie stresuje? uhhh
Gdybym ja tak w pracy zawsze zapie/....a jak zapie....lam przez ostatnia godzine przed konferencja to by mnie na pewno ta pietrzaca sie kupa roboty na biiurku nie przerazala... no ale zawsze wazniejsze jest przeciez forum, odpisanie na maile - czytaj utrzymanie kontaktu ze swiatem polskim
sprawdzenie pogody, telefon od przyjaciela itp itd
No ale nic - nadgonilam troche i konferencja gladko przeszla...
Pic mi sie chce niesamowicie (im wiecej pije tym wiecej mi sie chce - dziwna zaleznosc)
Mnie tez Neonko najbardziej wkurza to sikanie
No bo:
Aby pojsc u mnie w pracy do toalety musze:
Zamknac swoje biuro
Otworzyc kuchnie
Wyjac z kuchni klucz do toalety
Zamknac kuchnie
Isc przez pol kliniki
Otworzyc toalete
Zamknac sie kluczem od srodka (nie ma zasuwki czy czegos takiego)
Zrobic swoje
Otworzyc toalete
Zamknac toalete
Otworzyc kuchnie
Schowac klucz
Zamknac kuchnie
otworzyc biuro
Zablokowac drzwi w biurze (zeby sie zamoistnie nie zamykaly)
Niezle co?? A ile kcal spalonych - przy jednym siusiu
A jak tak bym pila duzo - i latala co 30 min? To kiedy ja bym znalazla czas na prace he??
Zakładki