-
No widzisz Sama sobie udowodniłaś, że jak chcesz, to potrafisz Gratuluję "zawrócenia z drogi do szafki" Zatem dzisiaj już gdzecznie i bez wpadek maleńka
-
Dzień dobry
Pyszna kawusia na stół i... odchudzamy się, odchudzamy
-
Hejhej,
Ostatni tydzień porażkowy częściowo.
Jadłam około 2000kcal - codziennie, do tego często było tak, że w ciągu dnia jadłam dietkowo, ale wieczorem nadrabiałam wszystko późną i sutą kolacją.
Wróciłam też do jedzenie słodyczy. Kilka razy udało mi się opanować, ale kilka razy nie
Pozytywne jest to, że się dużo ruszam, przejechałam w tym tygodniu kilka godzin na rowerze i zaliczyłam trzy godzinne spacery.
Na wagę dziś nie weszłam, może jutro się odważę... Chociaż wiem, że jak już to znowu drgnęło pewnie w górę, bo spodnie się luźniejsze nie robią oj nie...
-
Nie no moja droga... Nawet jeśli w górę... nie poddajemy się, nie poddajemy Idziemy dalej Przecież po to tutaj jesteśmy, czyż nie Żeby przede wszystkim sobie udowodnić, że potrafimy, bo przecież potrafimy Jeśli się boisz... nie stawaj na wagę Zważ się za tydzień, a wszystko będzie dobrze
Pozdrawiam
-
Oj Asiouku, żadna tragedia się nie dzieje. Nawet jeśli waga pójdzie ciut w góre, to zobaczysz, że ogarnie Cię tylko większa motywacja! A nowy "nabytek" dużo łatwiej zrzucić niż długo zalegany tłuszczyk. Widziałam to po sobie wiele razy. Także zobaczysz, wrócisz do dietki, kilka dni i będzie jak dawniej. Buziaczki i przyjemnego, dietetycznego wieczorku!
-
Kochana... mam nadzieję, że ta Twoja nieobecność jest spowodowana zajęciem się dietką i zabieganiem, które spala nam kalorie, a nie poddaniem się
Pozdrawiam gorąco
-
nie no nie przesadzaj to nie koniec świata
to okres przejściowy przyjdzie wiosna będzie lepiej
uszy do góry
-
-
Asioueczku gdzie jesteś?? We miss U... :*
-
Witajcie
Nie mam czasu wpadać... Dużo się dzieje - pozytywnie
Z dietą mi nie wyszło, ale też nie obżerałam się, więc waga stoi w miejscu. 5 dni jadłam koło 1600kcal, kolejne 5 dni około 2000kcal...
Od jutra ruszam dalej, muszę zgubić 3-4 kg, żeby się zmieścić w spodnie, które dostałam - faaaaajne spodnie, więc się zawzięłam, że się w nie na Wielkanoc zmieszczę
Dużym plusem zeszłego tygodnia jest to, że się bardzo dużo ruszałam - 160 minut na rowerze i 30 minut spacerowania - od poniedziałku do czwartku, potem się mój skarbulek rozchorował, więc z ruchu nici... Potem w rodzince się urodziła nowa kuzyneczka - no i znowu przez zamieszanie aż do dziś nic nie robiłam. Ale już dziś mam za sobą 0,5h godzinny spacer, no i wracam do rowerowania, bo mi uda dzięki temu pieknie wyszczuplały :P :P :P :P :P
Nie wiem, ile ważę, bo nie właziłam na wagę. Nie miałam czasu i ochoty - z powodu @. Jutro się chyba zważę
Trzymajcie się
:P :P :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki