-
Broń się jak możesz - ja rodziłam ważąc 102kg i to był koszmar (znaczy poród to pikuś, ale to inna historia)
Za to ta waga... Na szczęście przed ciążą sie nie odchudzałam, wiec nie wiem, ile ważyłam po porodzie, ale po urodzeniu Emilki długo nie miałam w czym chodzić, na okrągło dresy i ciażówki. A na wagę weszłam gdy mała miała pół roku i ważyłam 82kg. Zdecydowanie nie warto za dużo tyć w ciaży. Trzymaj sie mocno, bo plany masz dobre. A co do kalorii, to może pogadaj z ginam albo jeszcze lepiej z dietetykiem. powiedz, ile zjadałaś przed ciażą i co zrobić teraz.
-
Kasiu - mam nadzieję ze pokonam go dziś jestem dobrej myśli buziaczki
Magdalenko - mam nadzieję ze nie przekroczą 100 kg.. dla mnie ta liczba jest jakaś taka okropnie wielka.. dziś mam już niecałe 9 kg do niej.. Boze..
oby mi sę udało.. buziaczki
Athshe - poród pikuś? to co było koszmarem?
wiesz ja juz rozmawiałam z lekarzem, pisałam wyzej - mam wystrzegać się węgli (słodyczy zero co mi podkreślił ze 3 razy..), duzo warzyw, owoców, chudego nabiału i chudego mięska. Na to mam zwrócić uwagę.
Kcal myślę ze 1800-2000 kcal będzie ok..
za 3 tyg. będę robiła badania, to zobaczę i wtedy ew. przeanalizuję z lekarzem odp. dietę. Dzieki pozdrawiam Cię
-
Poród to pikuś, bo ja mam cholernie wysoki próg bólu - nie czułam skurczy, położne mówiły mi kiedy przeć. Za to nie cierpię igieł - gorsze od rodzenia było szycie (nie przejmuj się, normalnie dają znieczulenie, ale mój lekarz stwierdził, ze jak ja nie czuję bólu, to mnie pozszywa bez znieczulenia...)
-
Athshe - wrr... aż mi ciarki przeszły na myśl szycia na żywca..
-
A ja miałam wywoływany poród i masowanie szyjki macicy, które było straszne .... żeby się rozwarcie zrobiło to mi tak masowali, ale i tak miło wspominam cały ten akt inne kobiety krzyczały, stękały a ja nic
Taka byłam :P
Nawet położna mnie pochwaliła za piękne oddychanie w trakcie porodu i zapytała, czy chodziłam do szkoły rodzenia
Taaaa, akurat w 1991 roku to było mnóstwo takich szkół nauczyłam się z poradnika
A poprawne oddychanie dało mi dużo siły do urodzenia mojego syneczka kochanego :P
-
Aneczko Ty w tej chwili borykasz się z zupełnie innym problemem niż ja ...Ja nie mogę patrzeć na jedzenie a Ty wręcz przeciwnie.
Ja jednak zamieniłabym się z Tobą miejscami
Wiem jednak jak ciężko się opanować gdy wszystko smakuje (choć w tej chwili nie mogę sobie oprzypomnieć jak to było gdy jadłam słodkie, na samą myśl mnie mdli).
Skoro jednak nawet lekarz zasygnalizował, że nie masz jeść słodkiego to musisz go posłuchać. Ja myślę, że 2000 kcal to i tak dużo. A ile jadłaś przed świętami . Bo wiesz ja gdzieś czytałam , że w pierwszym trymestrze powinno sie zwiększyć dawkę kalorii o jedyne 200 kcal. Później o 300 kcal.
-
KasiuCz - dzielna jesteś super ja też już bym chciała być po porodzie hehe
Najmaluszku - wiem ze duzo byś dała by się tak czuć jak ja i nawet walczyć z duzym apetytem..
tak lekarz to podkreślał.. w ogóle słyszałam ze on bardzo pilnuje dziewczynom cięzarnym wagi aż mi wstyd jak będę musiała się na wizytach ważyc..
Anusia przed jadłam do 1500 kcal, dlatego teraz chciałabym jesc 1800-2000, te 2 tys to max.. ze zdrowego jedzonka to mozna naprawdę zjeść bardzo duzo za tyle kcal
muszę się bardziej starac w tym temacie buziaczki Anusia, trzymaj się i smacznej zupki
-
A ja poszlam w dzien przed terminem porodu do szpitala i powiedzialam wyjmijcie mi to dziecie, bo chyba nigdy nie wyjdzie Tak mi poradzila moja ginka, bo powiedziala, ze mam waska miednice (cooo??? ja waska miednice!!??) a dziecie jest duze i ze sie namecze pewnie i i tak zrobia mi cc. Wiec poprosilam, pan doktor mnie zbadal i powiedzal, prosze przyjsc jutro na 9 to wyciagniemy...I tak tez sie stalo. Blizne mam malusia, na drugi dzien po cc wstalam i chodzilam, w piatek mnie pocieli we wtorek rano bylam w domu. Drugi raz tez tak chce
-
Aniu i tego sie trzymaj - kcal moze byc wiecej, ale TYLKO zdrowego jedzenia Trzymam za to kciuki.
-
Aniu ale u ciebie przyjemnie ciążowo
Czas ucieka jak szalony i fasolek starszy o tydzień a i pewnie jest już większy niż na ostatnim usg. A wogóle to mam przeczucie że to bedzie facet i może faktycznie jakiś Mikołajek.
Ja Bartusia przenosiłam o tydzień a i tak poród był wywoływany. Mati zaczął się rodzić w dniu terminu ale ostatecznie wyskoczyło o 5.45 następnego dnia.
A co do diety to ze mnie rzaden autorytet. Na początku ciąży obiecałam sobie że będę uważała i nie przytyję tak duzo jak z BB ale guzik nie udało się Boleję nad tym ale cóż, czasu nie cofnę. Może tobie się uda, oby i tego ci życzę
Miłego weekendu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki