-
Kaczorynko, gratuluję chłopaków, pewnie są grzeczni jak aniołki, prawda :P
Ja mam jednego, właśnie jest w I klasie gimnazjum sportowego, poza tym trenuje piłkę nożną a treningi zaczęły się jeszcze w sierpniu, więc już wtedy trzeba go było na nie dowozić, ale to był luzik, a teraz szkoła, treningi i całe to zamieszanie
Ja też chcę wakacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Koniecznie napisz jutro, ile ważysz, nie zapomnij, bo okrutnie jestem ciekawa
Dzionek minął, a ja jeszcze pranie kończę, obiadek na jutro chłopakom moim muszę podgotować, uprasować sobie jakiś ciuszek...
No i na forum muszę się jeszcze poudzielać
To do jutra, kaczorynko, trzymam Cię za słowo, pa pa!!!
-
Jestem Kasiuniu ,ważę 62,5 kg ,czyli nie jest żle ,wszystkie moje parametry znajdzesz w moim pościku ,niestety bardzo się spieszę ,bo mam dzisiaj małą imprezę ,serdecznie pozdrawiam, przepraszam ,że tak krotko jestem ,ale jeszcze tu zaglądnę .PA!
-
DZIEŃ DWUNASTY
Kaczorynko, dzięki za wiadomość, już Ci pogratulowałam w Twoim pamiętniczku :P
Teraz muszę się wziąć za swój - wczoraj nic w nim nie napisałam
Dzisiaj stanęłam na wagę i pokazała 61 kilosków, od 3 dni nic nie drgnęło, ale się nie przejmuję, wiem, że za parę dni będzie mnie NA PEWNO mniej
CZUJĘ różnicę - na luzie dopięłam się w spodniach i bluzeczce, w których to ciuszkach jeszcze 2 kiloski temu wyglądałam jak baleronik :P :P :P
Brzuszek mam mniejszy a jak wiadomo brzuszek ma bardzo duży wpływ na wygląd naszej sylwetki. Kiedy odstaje za bardzo, to od razu cała sylwetka jest jakaś taka zdeformowana
Dostałam dzisiaj jakiegoś takiego zastrzyku energii, że w godzinę wysprzątałam całą kuchnię - NAPRAWDĘ MI SIĘ CHCIAŁO!!!
Na dC tak jest, organizm się regeneruje, odtoksycznia,poprawia się wygląd skóry i paznokci (za każdym razem po dC mam twarde, choć normalnie się rozdwajają i łamią ) nie wiotczeją mięśnie :P
Z dnia na dzień jest coraz łatwiej, lepiej, lżej
Człowiek czuje, że chudnie. Widzę to w szybach wystaw i po coraz luźniejszych spodniach
Poza tym tryskam energią. No dzisiaj to sama siebie zaskoczyłam tym sprzątaniem, naprawdę
Oczywiście to nie jakaś siła wyższa daje takiego kopa, ale tajny sprzymierzeniec pod tytułem KETOZA
Bez tego zjawiska nikt normalny by nie wytrzymał 3 tygodni na 400-500 kcal dziennie w postaci 3 koktajli, ale dzięki ketozie nie chcę się jeść, a ma się dużo energii, siły i werwy :P No i się chudnie, a o to przecież chodzi
Dlatego w trakcie dC absolutnie NIE WOLNO wziąć do ust nawet małego kęsa normalnego pożywienia, bo wtedy ketozę szlag trafia, proces chudnięcia zostaje zakłócony, zaczyna nam się chcieć jeść i po diecie
Wtedy wszystko stracone, a dC należy rozpoczynać od nowa
Ojejku, tak okropnie się cieszę, że już schudłam te 2 kiloski :P
Muszę jeszcze schudnąć 3 kg - MUSZĘ!!! A jak schudnę więcej, to tylko się będę jeszcze bardziej cieszyć
-
Kasiu! Gratuluję Ci szczerze wyników i Twojego super samopoczucia!!!
Mam pytanie: czy po tej diecie nie będzie efektu jojo?
Przecież po niej trzeba wrócić do normalnego jedzenia,chyba trzeba będzie się bardzo ograniczać ,żeby utrzymać wagę.Będę trzymac kciuki ,żeby Ci się udało.Wpadłam na moment,jeszcze będę chwilkę do 17 ,a póżniej w gości.Pozdrawiam!
-
DZIEŃ TRZYNASTY
Hej, Kaczorynko Już Ci odpowiadam: po dC nie ma efektu jo-jo, jeśli powraca się do normalnego odżywiania zgodnie ze wskazówkami konsultantki, rozsądnie i bardzo abrdzo powoli, stopniowo
Po 3 tyg. diety ścisłej, czyli tylko i wyłącznie koktajli i zupek dC, przechodzi się na dietę meszaną, czyli 2 posiłki dC i jeden normalny w postaci gotowanej piersi kurczaka lub ryby + warzywa (ściśle określone, nie byle jakie, są podane przez konsultantkę) i taka dieta mieszana musi trwać minimum tydzień do 2 tygodni.
Potem przechodzi się na dietę 800 kcal, która zawiera również ściśle określone produkty. Na diecie 800 kcal jesteśmy aż do uzyskania wymarzonej wagi :P
Następnie przechodzi się na dietę 1000 kcal i jest się na niej aż do uzyskania wagi o 2 kg mniejszej od tej wymarzonej :P To wszystko wciąż odbywa się pod okiem dietetyczki-konsultantki. Potem bardzo stopniowo i ostrożnie zwiększa się kaloryczność posiłków osiągając 1200 potem 1400 aż do 1600 kcal i na tym się poprzestaje
Należy potem już tylko trzymać się 1500-1600 kcal i na pewno się nie utyje :P :P
Ja niestety poprzednie efekty dC zniszczyłam własną głupotą, obżarstwem
Poza tym od 2002 r., kiedy po raz pierwszy zastosowałam dC i schudłam z 69 do 56-57 kg, ani razu nie miałam efektu jo-jo, bo przecież nie przytyłam aż tak, aby przekroczyć te poprzednie 69 kg a przecież na tym polega efekt jo-jo, prawda???
Moja głupota i obżarstwo przez długi czas w ogóle nie kontrolowane, doprowadziło mnie w najgorszym momencie do 66 kg i właśnie wtedy się okropnie przeraziłam i znowu schudłam - 3 kg i tak utrzymywałam te moje 63 kg, które okropnie mi ciążyły.
Przestałam mieścić się w ciuchy, które kupiłam, gdy schudłam do 57 kg. Zmieniłam wtedy garderobę, zostawiając naprawdę tylko kilka większych ciuchów
Nio, i teraz jestem znowu na dC, ale już OSTATNI RAZ!!! PRZYSIĘGŁAM TO SOBIE, RODZINIE I KUMPELOM I NIE MOGĘ TEGO ZMARNOWAĆ
Zresztą nie zniosłabym już tej diety, po prostu to nierozsądne tak tyć i chudnąć, tyć i chudnąć
A dzisiaj ważyłam się kilkanaście razy w różnych miejscach w mieszkaniu, bo myślałam, że waga mi się zepsuła, a ona ciągle wskazywała tę samą wagę. Baterie są w niej nowe, jest sprawna i pokazała
60,3 kg :P
Czy to możliwe, żebym ważyła już tyle
Chyba tak, bo zaraz zaczęłam przymierzać różne moje ciuszki i weszłam w nie elegancko, na luzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :P
Boże, jaka jestem szczęśliwa, jeśli nawet ważę troszkę więcej niż pokazała waga, to na pewno już nie 61 kg, które było sobie przez 3 dni Wskoczyłam przed lustro i rzeczywiście widać już gołym okiem, że jest mnie mniej
To okropne brzuszysko jest o wiele mniejsze i bioderka też. Później się dokładnie zmierzę i zobaczę, ile schudłam w cm a nie w kg i porównam. Wprawdzie nie podawałam tutaj moich wymiarów przez rozpoczęciem dC, ale je pamiętam przecież
O jejku!!! 60,3 kg czy to możliwe
-
Kasiu gratuluję!!! To super ,że chudniesz.Ja też się przymierzałam do dC ,ale niestety jest dla mnie za droga.Dlatego muszę się ograniczać z jedzeniem i dużo ćwiczyć.Dzisiaj zjadłam już 896 kalorii ,ale zostało mi jeszcze 300,postanowiłam ,że dzisiaj zjem 1200 kal,
wieczorkiem zjem lekką kolację.Rano ćwiczyłam godzinę ,zrobiłam 400 brzuszków póżniej 45 min na basenie intensywnego pływania z dzieckiem na plecach ,dlatego dzisiaj zjem 1200 kcal a nie 1000.Mogłam pozwolić sobie na rzeczy ,które za mną chodziły od dawna.
Wczoraj na imprezie pozwoliłam sobie zjeść więcej ,ale to nic ,grunt ,że odchudzam się dalej,można powiedzieć ,że bardzo ograniczyłam węglowodany,to co mnie wcześniej doprowadziło do takiej potężnej wagi.Cały czas próbuję Cię dogonić ,mam zamiar ważyć 61 kg za tydzień ,może mi się uda.Pa! Pozdrawiam!
-
Ależ oczywiście, że za tydzień kaczorynko będziesz ważyć 61 kg, nie mam co do tego żadnych wątpliwości :P
Jesteś przecież konsekwentna, czytałam, co wczoraj zjadłaś na imprezce, to nie grzech, jeśli zdarza się raz na jakiś czas - jesteśmy tylko ludźmi Nie zjadłaś przecież dużo i samo zdrowe jedzonko
Podziwiam Cię - teraz już bym tak nie zrobiła, ale kiedyś obiadki czy jakieś imieninki u rodzinki to była dla mnie katastrofa Nie potrafiłam się oprzeć tylu smakołykom na stole
Jedynie kiedy odchudzałam się po ciąży, w której to przytyłam 20 kg, dietą 1000 kcal (wtedy schudłam w ciągu 3 m-cy 15 kg ), to na imprezki woziłam SWOJE JEDZONKO :P Swoje własne, niskokaloryczne, przyrządzane przeze mnie, potrawy
Rodzinka się przyzwyczaiła i nikt się nie dziwił
Co do dC, to fakt - jest droga
Teraz wydałam na nią 420 zł ale wiesz u mnie to jest dodatkowy bodziec, żeby jej nie zaprzepaścić, nie zepsuć, nie przerwać
Nie mogłabym spokojnie patrzeć, jak moje pieniądze stoją w pudełeczku pod postacią zupek i koktajli
Poza tym trzeba też pamiętać o tym, że podczas dC nic innego nie jemy, więc nie ma dodatkowych kosztów związanych z jedzeniem. Jedynie wodę w ogromnych ilościach konsumuję, no i ziółka różnorakie :P
Ta moja waga poranna tak za mną chodziła, że jeszcze raz się zważyłam i wyszło mi, że ważę 60,4 kg, więc to chyba jednak prawda, że przekroczyłam barierę 61 kg, a jak już zejdę poniżej znienawidzonej liczby 60 to będę prawie w 7 niebie
Jeszcze bardziej (niż rano) wybebeszyłam szafę i jeszcze bardziej dodał mi skrzydeł fakt, że zmieściłam się lekko w bluzki, w które nie myślałam, że już się zmieszczę :P
Skakałam jak głupia przez lustrem - chłopaków oczywiście nie było w domku, więc mogłam - i śmiałam się w głos ze szczęścia, robiłam głupie miny jak dziecko :P
Normalna komedia
Uff, czeka mnie dość ciężki tydzień i nie będę miała zbytnio czasu, aby myśleć nawet o cambridgowym jedzeniu, więc to tylko lepiej dla mnie
Kaczorynko, trzymaj się cieplutko, na pewno za tydzień waga wskaże 61 kg, a może mniej
-
Kasiu ,zrobiłaś to samo co ja dzisiaj .Otworzyłam szafę i wyciągnęłam ciuszki.Zmieściłam sie we wszystkie o rozmiarze 38 i jestem szczęśliwa ,wreszczie pójdę do przacy normalnie ubrana ,w to co lubię ,kocham jeansy,ale nie mogłam się w nie zmieścić,kupiłam w większym rozmiarze a teraz one są za duże ,więc ubrałam te bardzo wąskie w tyłku i weszłam w nie ,są super.Ale jestem z siebie zadowolona .W lipcu ważyłam 68 kg i byłam załamana,a teraz powiedziałam sobie ,że się nie poddam.W piatek będę ważyć 61 ,czuję to w kościach!Serdecznie pozdrawiam,DORA.
-
DZIEŃ CZTERNASTY
Dzisiaj mija półmetek mojej diety Cambridge, co oczywiście nie oznacza, że diety w ogóle, bo przecież jeszcze długa droga przede mną
Kaczorynko, masz rację, to bardzo przyjemne wejść w ciuchy, które dotąd były za małe
To cudowne uczucie - ja też włażę w rozmiar 38 na luzie, a dzisiaj kupiłam sobie w Reserved spodnie w rozmiarze S
Rozmiar S - szok!!!! M-ka była za luźna :P
Jezu, jak się cieszę! A w pracy dzisiaj słyszę od rana: "Pani Kasiu, chudnie Pani w oczach, ojej na buzi już widać (buzię to ja akurat mam dość okrągłą, więc jej nie zaszkodzi hahahaha ). Bardzo to miłe, nie powiem, że nie
Jestem okrutnie zmęczona A jeszcze tyle rzeczy do zrobienia.... Uff, nie jest lekko, dzień jak co dzień, ale na duchu podtrzymuje mnie moje chudnięcie
A, i jeszcze Tomek - mój synek - już pierwszogimnazjalista przyniósł dzisiaj pierwszą ocenę - 5 z angielskiego, więc też się cieszę, że dobrze rozpoczął ten rok szkolny
Głodna nie jestem, ale pomału zaczynam odczuwać brak normalnego jedzenia... to znaczy po prostu zaczynam tęsknić do przeżuwania
No, ale wytrzymam, jeszcze tydzień na diecie ścisłej i w przyszły wtorek rozpocznę tydzień diety mieszanej - już się nie mogę doczekać, kiedy ugotuję sobie pierś kurczaka albo rybkę i do tego brokuły, papryka, marchew, ojej prawie poczułam ich smak i aromat...
No dobrze, dość tego rozczulania się nad sobą - idę gotować zupkę szczawiową dla chłopaków na jutro i jeszcze klopsiki z mielonej cielęciny w sosie pomidorowym im ugotuję, a co nie mają co jeść
-
W ostatnim zdaniu miało być: NIECH mają co jeść
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki