8/42 dni
Witajcie po weekendzie
Szkoda, że weekend tak krótko trwa............Człowiek nie zdąży się obejrzeć i już trzeba iść do pracy.......................Dywan w pokoju prawie wysuszony..................Trochę było z tym roboty, ale już jest ok...................Sobota minęła bardzo szybko............Do południa pracowałam (słoneczko na dworze przygrzewało a ja siedziałam nad papierami )..........a potem było sprzątanie mieszkania i gotowanie dla K. ( często w weekend gotuję więcej, bo w tygodniu brak czasu).........Wieczorem byliśmy na koncercie zespołu Piersi.................Bardzo mi się podobało, chociaż zachowanie Kukiza nie zawsze mi odpowiada...................Niedzielne dopołudnie minęło na leniuchowaniu , a potem byliśmy na festynie , na osiedlu , gdzie mieszkają moi Rodzice................Bardzo lubię chodzić na ten festyn, bo przynajmniej raz do roku mam okazję spotkać dawno nie widzianych znajomych......................
Wracając do dietki......................Było dietkowo i raczej chudo, ale cały weekend obsesyjnie myślałam o słodyczach...............Wczoraj będąc u mamy przeszukałam wszystkie szafki w poszukiwaniu słodkiego................Na moje szczęście nic nie było...................Dzięki temu dziś mija 8 dzień bez słodyczy i oby tak zostało.................
Piątek :
Zjedzone – 1200 kcal
Ruch : 0
Sobota :
Zjedzone : ok. 1300 kcal
Ruch : tylko sprzątanie i tańce na koncercie
Niedziela :
Zjedzone : ok. 1200 kcal
Ruch :0
W limicie kalorii prawie się zmieściłam, ale mam zastrzeżenia do menu ............Jest w nim zdecydowanie za dużo pieczywa i przez to czuję się ciężko.................W tym tygodniu chcę parę dni w ogóle nie jeść pieczywa ( pomijając dzisiejszy poranek, kiedy z głodu kupiłam sobie obwarzanka)................Jeżeli do piątku włącznie obejdę się bez chlebka, to będę bardzo dumna.......................
W sobotę i niedzielę z każdej strony kusiło mnie piwko, ale ze względu na zasady akcji , musiałam sobie odmówić tej przyjemności.............................
Wagę na razie wyniosłam do mamy, więc ważenie będzie zgodnie z planem dopiero w piątek......................No właśnie zapomniałam napisać, że po zalaniu waga działa, więc kamień spadł mi z serca.
Jeszcze nie wiem, czy od dziś zacznę Szóstkę Weidera..........Z jednej strony mam na nią ochotę, ale z drugiej strony są takie dni w tygodniu ( wtorek i czwartek ), że po prostu nie będzie czasu, żeby ćwiczyć w domu...............W te popołudnia pracuje, potem lecę na aerobik, a w domu jestem ok. 21.00 i wtedy na nic nie mam już siły....................Nie chcę zaczynać czegoś ze świadomością, że nie wyrobię się z czasem............................Jeżeli nie zacznę Szóstki , to popołudniu obowiązkowo dwa razy w tygodniu będą ćwiczenia dywanowe..........................A w środę zaczynam kurs tańca i nie mogę się już doczekać....................Napatrzyłam się na Taniec z gwiazdami i po prostu zakochałam się w tańcu.
Sylwio973 witam w akcji i życzę powodzenia.
Korni gratuluję ładnego ubytku wagi.............Szkoda tylko, że dwa wieczory z rzędu „zaszalałaś”, bo suwaczek byłby już dziś ładniejszy.
Zosieńko ogromnie się cieszę , że Twoja waga nareszcie spada............Z niecierpliwością czekam na suwaczek.....................Długi spacer + brzuszki zaliczony na poczet wymaganego ruchu................Kolacja może być ok. 20.00 poda warunkiem, że jest lekka i nie duża.
Aniu wysłałam Ci mailem kartkę urodzinową , ale widzę, że nie dostałam potwierdzenia, więc chyba nie doszła............................Kurcze bardzo mi głupio, bo specjalnie dla Ciebie wybierałam życzenia............Cieszę się, że za Tobą udany weekend. Wykorzystałaś 2 dni dyspenzy , więc przed Tobą 5 tygodni ( tylko ) ładnego dietkowania.............Muszę Cię gonić, bo Ty już cieszysz się 7 , a mi do 5 jeszcze bardzo daleko..................Ale zobaczę 5 jeszcze tej jesieni.............Obiecuję.............
Jupimorku może te 2 dni nie były idealne, ale zapomnij już o nich i dietkuj od dziś dzielnie..............Skup się na tym, żeby pozostałe 5 tygodni ładnie przedietkować i żeby były efekty na wadze.
Katsonku zalało nas delikatnie, ale suszymy już 3 dzień, żeby wszystko porządnie wyschło. Na szczęście pogoda dopisała i można było suszyć prawie na słoneczku.
Najamluszku ciekawe jak tam torcik smakował...................Już nie pamiętam , kiedy jadłam tort ( na samą myśl ślinka mi cieknie ) a najbliższe urodziny mam dopiero w październiku. Ale to dobrze, bo nic nie będzie zakłócało mojej dietki. Mama nadzieję, że przed Tobą lżejszy tydzień w pracy.
Daniczku pozdrawiam Cię serdecznie i jestem ciekawa co powiedziała waga.
Gotko witam Cię serdecznie. Wpadaj częściej.
Usiaczku za mną bardzo miły weekend , a waga działa.
Agentko niestety moje wymiary takie są i mówią same za siebie................Trzeba się pozbyć tego nadmiaru jak najszybciej.
Luneczko cieszę się bardzo, że dotarłaś do mety. Jesteś dla mnie wspaniałym przykładem.
Słoneczka życzę miłego tygodnia. Muszę się sprężyć i dzielnie dietkować, bo w piątek następne ważenie i chciałabym móc przesunąć suwaczek.
Buziaczki :P :P :P
Asia
Zakładki