Asiu,
zostaje życzyć Ci w miarę bezpolesnego wprowadzenia planów w życie. Są racjonalne, przemyślane i co najważniejsze realne.
A skoro słodycze i tak przeznaczone sa dla Twojego K., to każ mu po prostu wynieść je do pracy i tam je konsumować. Po co mają lezeć i cię kusić, albo co gorsza być jedzone na Twoich oczach. Poza tym mężczyzna okrutny potrafi zostawić takie resztki pod kobiecy biedny nos...
Ja u siebie w domu zaczynam wdrażać to w życie. I jak mnie nachodzi szalona ochota na coś słodkiego, w domu nic nie ma, to mało kiedy chce mi się wyjśc do sklepu. Czyli działa.
trzymaj się ciepło
Zakładki