mam mega doła...;(
byłam w sklepie i stwierdziłam, że jestem zdecydowanie duża!
mam mega doła...;(
byłam w sklepie i stwierdziłam, że jestem zdecydowanie duża!
Julcyk. Może i jesteś duża. Ale właśnie nad tym pracujesz. A czasem takie odwiedziny w sklepie poza dołem prowadzą jeszcze do porządnego kopa w tyłek i zabrania się za siebie. Ja tak miałam w zeszłym roku. Jak poszłam do Carry, przymierzyłam kilka ciuchów (była akurat przecena) i dostrzegłam, że we wszystkim wyglądam okropnie. Poskutkowało wtedy 10kg. Dopóki nie wyjechałam do Anglii...
A co do maturki- to zazdroszczę podejścia. Bo mi strasznie zależało, strasznie się denerwowałam i miałam strasznie dużo stresu z tej okazji...
Buziaki!
ps. mi kalendarzyk pomogł!
jeszcze nie wiem czy dzień zalicze do strat czy też nie...
kalorycznie to myslę, że tak około 1500-1600 jest. poza tym dość dużo chodziłam.
chcę pójść pobiegać za jakąś godzinę... jak pójdę to dzień zaliczę do na wpólstratnych...
nie zjadłam lodów [a miałam już kupić...] ani czekolady [leży w szafce]
ale zjadłam duuuuużo migdałów i rodzynek.
biegałam 7 minut.
dzień zaliczam tak mniej więcej. jutro postaram się, żeby było lepiej...
rano spotkanie z przyjacielem
hej hej Julcyk ... i tak gratuluje ci 1. opamietania przed lodami, 2. opamietania przed czekolada, 3. biegania jestes wspaniala i nie watp w to
dzięki motylisku
no i wielkie podziękowania w stronę Ewki
a dzisiaj na koncie 1500 kcal [byłoby mniej ale miałam ochotę na bakalie, a moje ulbione sa okropnie kaloryczne - migdały...], basen i masa łazenia. [wlazlam na Wieże Ratuszową w Krakowie]
stwierdzam, że jak mam czas wypełniony to nie myślę o jedzeniu i nie odczuwam głodu. muszę szybko znaleźć pracę albo zorganizować sobie jakoś czas. może pouczę się jezyków? macie jakieś pomysły na konstruktywne spędzanie czasu?
Hmm, jak się uczę jestem głodna Ale jak np robię prezentację Power Point to już nie Jak pływasz to też nic nie zjesz. Jak idziesz na zwiedzanie bez pieniędzy, karty do bankomatu i jedzenie w torebce- też nie zjesz
Nauka języków to extra pomysł. I bardzo pożyteczny. Możesz też uczyć się czegoś co Cię interesuje, a czego nie miałaś okazji wcześniej robić. Pomyslów jest sporo. Ja tylko nie potrafię się zmobilizować...i większość czasu siedzę na necie ;( A ostatnio na forum...
Buźka!
kurde flak!
już się pochwaliłam pięknym dniem a tu klops. nie wiem czemu ale zjadłam na wieczór całe mnóstwo dodatkowych całkiem niepotrzebnych kalorii, więc nie ma co mnie chwalić tylko potępiac...
moge tylko podsumować cytatem, który przed chwilą uszłyszałam w filmie. "miłość do jedzenia jest najprostsza"
A to napisałam u siebie. Nic dodawać nie będe...Oj Julka i na co Ci to było? Wszamałaś te kalorie, smaku było przez 10 minut, a później co najwyżej wyrzuty sumienia...przez dwie godziny. I co się bardziej opłaca? No wiadomo, że nie jeść. Wyrzutów nie ma a i tłuszczyku mniej. To jak? Obiecujesz, że następnym razem się dwa razy zastanowisz zanim coś zjeść? Możesz też napisać, to ja Ci uświadomie co powinnaś wybrać
Zakładki