DOBRANOC!!! :-*
Witaj Beatko! wpadlam poczytac co u Ciebie, a Beatki nie ma...czyzby taki stress z okazji rozpoczecia roku szkolnego...???
Beatko pozdrawiam serdecznie i wracaj nam tu szybko!
Dobranoc Beatuś!
Beatko aż nie mogę uwierzyć, że Tobie nastruj siadł. Tak podejżewałam, że jesteś człowiekiem, ale jak przyszło co do czego to mi tak dziwnie
Jutro jedziecie w gości do Miluni. Stella się zdziwi, bo boksery rosną z dnia na dzień. Milunia to już pewnie inny pies!
Doberj nocki życzę i od razu miłego ranka, bo za nic nie zdążę wejść na dietkę.
Bardzo bardzo bardzo Cię pozdrawiam i przesyłam masę pozytywnej energii.
Kaszania
Ps. mam nadzieję, że jesteście przygotowane na sesję fotograficną z Milunią bo ja tu niecierpliwie czekam na fotoreportaż!
hej Bikus ,Skarbie przyszlam sie przywitac,a tu pani dzis nie bylo to nic,zycze super nocki i pieknego piatku
U mnie wszystko ok
MILEGO DZIONKA-JA FAKTYCZNIE JESTEM ZABIEGANA I ZAPRACOWANA.
Witam Was dziewuszki bardzo ciepło
wczoraj mnie nie było, bo rzeczywyście przyszła na mnie kryska i miałam megadoła, ale jak przystało na niepoprawną optymistkę, już jest lepiej
myślałam, że posiedzę sobie w kątku, po cichutku i moja nieobecność jakoś zostanie niezauważona, ale niestety wszystko się wydało... dziękuję Wam wszystkim za pamięć kochane moje
statystycznie nieczęsto łapią mnie tego typu dni ostatnio, więc przez jakieś następne 2-3miesiące będzie spokój
jako że dietkę wczoraj szlag trafił ( czyli mówiąc prościej zapomniałam że jest coś takiego jak jedzenie ) dziś na wadze zobaczyłam 70kg... gdyby moje doły nie wiązały się z innymi mniej przyjemnymi odczuciami, to byłby to niezły sposób na dietkowanie
Justynko... ja też myślę, że szkoła to nie jest dopust boży... zwłaszcza, że akurat ja (a myślę że nie jestem odosobnionym przypadkiem) mam najpiękniejsze wspomnienia z okresu kiedy chodziłam do szkoły, już nigdy później nie czułam się tak bestrosko... no tak, jedyne co przeraża to kasa którą doją z rodziców do nieprzytomności
Aneczko... wczoraj też wysłałam do Ciebie pakuneczek, mimo że mnie tu nie było przez cały dzień... jednak w myślach mam Was wszystkie i pakuneczek poleciał tak jak leci dziś, pełen wszystkiego tego, co wiesz... widzę, że zabierasz się za rowerkowanie, brawo... ja niestety z moim rumakiem muszę chyba pożegnać się aż do poniedziałku, ale odbiję to sobie napewno
Magdalenko... mam nadzieję, że czujesz się skarbie już lepiej??... u mnie to były raczej przypadłości ducha, niestety czasem wraca do mnie coś i nic na to się już nie da poradzić, pewne rzeczy są nieodwracalne... ale postaram się nie dać... jak przystało na optymistkę, wstaję i idę dalej... i uśmiecham się znowu
MadziuZabiegana... o tak, z Kangurkiem nie można się nudzić, właśnie dziś już szykuje imprezkę, a ja wyjeżdżam dziś pod Wawkę ze Stellunią i jej córcią śliczną, więc sama nie wiem jak to wszystko zorganizować, ale tak czy tak muszę... bo Kangur już zapowiedział że obecność obowiązkowa... mmmmm, ale Ci zazdroszczę tych serków, mniam, uwielbiam takie śmierdziuchy, a moi panowie nawet mi nie pozwalają w swojej obecności tego jeść
Gosiu... niestety nie rowerkuję dziś, bo czasu mam bardzo malutko, jutro mamy najazd gości typu: babcia, ciotki itd, więc dziś od rana piekę biszkopt, sprzątam i takie tam, żeby wyrobić się z czasem, chcę ze Stellunią jechać zobaczyć ich Milunię... a potem zaraz impra się szykuje więc niezły zawrót głowy... mam nadzieję, że Kamiluś jakoś zaakceptował opiekunkę??... napewno wszystko będzie dobrze, zobaczysz
Ewuś... ale super zwierzak, wiesz o tym że ja lubię takie, prawda??... my mamy wprawdzie mniej egzotycznego, ale też fajnego, zresztą chyba pamiętasz, bo kiedyś o moim żółwiku stepowym rozmawiałyśmy kilkakrotnie... życzę Wam aby jak najszybciej taki właśnie zielony stworek pojawił się u Was
Katharinko... dziękuję za odwiedzinki na moim wąteczku, dawno u Ciebie nie wpisywałam żadnego ubytku, ale zdaje się, że będzie niedługo okazja, zobaczę tylko czy to się utrzyma i będę mogła ten 1 kg dodać do wspólnego wyniczku
Madziulek... nie było mnie wczoraj, bo nie byłam w stanie pisać, ale myślami byłam cały czas z Wami... Madziulek, o Tobie myślałam często bo przyczyny mojego doła znasz i aż za dobrze to rozumiesz... a co do masy roboty, to ja też już nie wiem jak się nazywam z natłoku zajęć... dziś dzień zabiegany, sobota też, bo rano muszę przygotowywać małą imprezkę dla ciotek itp rodzinki, a wieczorem znów się szykuje imprezka tylko że z Kangurem ( dziś zresztą to samo )... więc zaczynam się zastanawiać na poważnie czy nie dałoby się jakoś załatwić żeby doba miała przynajmiej 30 godzin
Asiu... ojej, to chyba obie miałyśmy wczoraj doła, ale Ty chyba z innych przyczyn, przeczytałam już o Twojej nowej pracy... bardzo Ci życzę, żeby jednak wszystko się ułożyło, wiesz bardzo mądre jest przysłowie : pierwsze śliwki robaczywki, albo: pierwsze koty za płoty... oby tak było w Twoim przypadku słoneczko
Kasieńko... dziękuję za pozdrowionka... niestety z rowerkowania nici, brak czasu poprostu nie pozwoli mi na to, ale ja to sobie odbiję w przyszłym tygodniu... znasz mnie, co jak co, ale rowerek jest moim pupilkiem i długo bez niego nie pociągnę
KaszAniu... jak tam papieroski, dajesz słonko radę??... trzymam za Ciebie baaaaardzo mocno kciuki, naprawdę wierzę ( ba, wiem to ) że można rzucić kopcenie i nie przytyć przy tym... i Tobie się to uda, zobaczysz... bardzo się cieszę już na tę wizytkę u Miluni, a sesja fotograficzna chyba się odbędzie, o to już zadbała Stellunia... ja nas przygotowałam od strony gastronomicznej, kupiłam jakieś ciasteczka dla psich bobasków
Anamarysiu... no jestem, jestem i witam się z Tobą słoneczko... nie było mnie, ale już będę grzeczna... cieszę się, że u Ciebie jest dobrze, nie masz pojęcia jak bardzo... kiedyś, jak tak zniknęłaś na długo, często się zastanawiałam co tam u Ciebie, ale teraz jestem spokojna
Psotulko... oj, to możemy sobie podać ręce, ja też jestem ostatnio tak zajęta, że nie wiem w co najpierw łapy wsadzić... najchętniej włożyłabym je w kieszenie i posiedziała trochę na tyłku... ale się nie da, więc trzeba się kręcić
Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, otręby jabłkowe z siemieniem i jogurtem naturalnym
IIś: kilka śliwek
o: gulasz pomidorowy, surówka z kapusty i odrobiny majonezu
a dalej nie wiem co będzie, bo będę poza domem... ale postaram się być grzeczna
herbatki i woda
ruch:
dużo spacerów i marszu i to chyba wszystko na dziś
życzę Wam wszystkim bardzo miłego dnia
Witaj Beatko
dobrze ze juz jesteś spowrotem i to z uśmiechem i optymizmem!!
Słonko gorąco Cię pozdrawiam, jasna sprawa, ze pakuneczek dotarł do mnie!!
buziaczki i baaaaaaaardzo miłego dnia Ci życzę i już żadnych smuteczków w serduszku!!
Aneczko, cieszę się, że pakuneczek dotarł... zawsze jestem myślami z Wami, nawet kiedy nie ma mnie tu fizycznie
buziaki weekendowe wysyłam
Zakładki