-
Bike'uś, widzę ze dalej konsekwentnie realizujesz swój plan
A z tym Waszygtonem to jeszcze mógł być nie ten. Ludzie czasem mylą stan o tej nazwie (w którym ja mieszkam, północny zachód kraju) z miastem na wschodnim wybrzeżu. Jako że miasto jest stolicą, w Polsce jest bardziej znane.
Usciski
-
witaj Beatus
ale ja zakrecona ,pare razy kładłam sie dosc pozno spac
i teraz chodze jak cien
szyłam spodniczke
na gg teraz tez mnie bedzie bo bede szyła ........
jak tam liczenie kalorii?
wogole jak dietka?
Paulinka ma katarek,ale chyba juz koncówka
trzymaj sie cieplutko
-
witaj Bikuniu, spotkanie było cudowne, bardzo żałuję, ze nie mogłaś na nie dotrzeć
-
Pozdrawiam poniedziałkowo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
cześć Bikuniu,
poneidziałkowe buziaczki przesyłam,
weekend, cuuudowny!!!!!!!!!!!!!!!
spotkanie rewelacyjne!!!!!!
i za krótkie niestety!!!!!!!!!!!!!
MAm nadzieje, ze jakoś się trzymasz w tej gonitwie.
-
Witajcie dziewuszki
wczoraj mnie nie było, bo miałam dość zabieganą niedzielkę, w dosłownym tego słowa znaczeniu... przeszłam wczoraj w śniegu i w mrozie ponad 10 kilometrów
byliśmy we czwórkę popołudniu w Puszczy Kampinoskiej na spacerze, żeby troszkę się odstresować po niezbyt przyjemnych ostatnich kilku dniach ...
było super, nogi wlazły mi w doopę, ale było warto... szukaliśmy na śniegu różnych śladów i udało nam się znaleźć: łosiowe, sarenkowe i chyba zajęcze
spotkaliśmy prawdziwy kulig z dzwoneczkami i mieliśmy zamiar się podczepić i jechać na butach
nie muszę dodawać, że spaliłam w ciągu tych trzech godzin szybkiego marszu w mrozie ponad 1000 kalorii
jadłam wczoraj chlebek na tej wycieczce i czekoladę, zrobiliśmy sobie w środku lasu przystanek w tej gonitwie na pożarcie naszej wałówki
no a potem dalej prędko pomaszerowaliśmy, prędko bo nie chcieliśmy zamarznąć... choć i tak niewiele brakowało
było pięknie
niedziela:
zjedzone: ok1400 kcal
spalone: ok 1100kcal
Belluś... cieszę się ogromnie, pewnie teraz będziesz z nami częściej... no a przede wszystkim będziesz wreszcie ze swoimi dzieciaszkami... całuję mocno
Joluś... ja też żałuję, ale czasem tak bywa w życiu, że nie ma się wszystkiego co by się chciało mieć... wierzę jednak, że to nie była ostatnia okazja do spotkania... pozdrawiam cieplutko
Katsonku... fajny ten obrazek z psiaczkiem hihihi... ja ostatnio dość wcześnie wstaję, ale nie o piątej rano ... więc napewno słodko spałam kiedy pisałaś... pozdrawiam serdecznie
Aneczko... pakuneczek dziś wysyłam dość późno, ale jak zawsze cieplutki... a wczoraj wysyłałam z samego środka Puszczy Kampinoskiej, mam nadzieję, że dotarł??... obie będziemy laski jeszcze, nie ma innej opcji ... buziaki wysyłam
Psotulciu... ja się ostanio znów zawzięłam, bo bardzo mi się chce zobaczyć szósteczkę z przodu, zostało mi już tylko 3 kg do tego... z chlebkiem się pogniewałam, tzn nie na zawsze ale jednak... pozdrawiam gorąco
Lorilaj... nic nie dostałam od Ciebie, choć poczta dochodzi do mnie bez problemów... więc nie wiem co tam nam się stało na łączach... trzymam za Ciebie kciuki, napewno uda Ci się zwalczyć apetycik... całuję mocno
Izsa... jak to????... czemu się załamujesz po przeczytaniu moich pstów??... u mnie nie jest idealnie, w okolicy świąt i po nich zaliczyłam małe jojko, czyli 4 kg w górę na wadze, więc żaden ze mnie ideał... tyle, że naprawdę chcę i uwierzyłam w to, że każdy może zgubić sadełko, ja też... i Ty też, pamiętaj ... trzymam kciuki... pozdrawiam i życzę jak najwięcej muzycznych chwil zapomnienia
Magdalenko... no tak, wczoraj wieczorkiem miałam minę Elmo... Ty pewnie też ... ale to nic, z każdym dniem zblizamy się do piąteczku... a Twojej jędzy nie ma, więc jakoś to będzie... buziaki
Triskellku... wracając jeszcze do tematu Waszyngtonu... hihihi, spytałam dokładnie i wyszło że to nie Waszyngton, tylko Detroit ... i tu wychodzi moja świetna geograficzna orientacja ... pozdrawiam ciepluśko
Madziulek... oooo a dla kogo szyjesz spódniczkę???... już mnie ciekawość zjada hihihi, ja też ostatnio na gg nie mam czasu, ale mam nadzieję, że jakoś się dorwiemy wreszcie i sobie pogadamy, bo się stęskniłam za naszymi pogaduchami... kalorie liczę, jest nieźle... całuję i życzę Wam zdrówka
Agniesiu... ja też bardzo, bardzo żałuję, bo bardzo chciałam się z Wami spotkać... jednak nie dane mi było bo wolna byłam dopiero w niedzielne popołudnie... zresztą z operacji nic nie wyszło, skończyło się na badaniach... pozdrawiam gorąco
Sylwuś... hihihi, ale super ten obrazek... potańczyłabym sobie tak, szkoda tylko że mój Misiek do tańca ostatni... w tym to akurat się nie dobraliśmy... całuję Cię mocno
Izuniu... już dotarły do mnie pierwsze opowieści z Waszego weekendu, cieszę się że tak było cudownie, choć szkoda że bez mojego udziału... ja zaczynam wyhamowywać w swoim zabieganiu, ale nie wiem na jak długo będzie spokój ... pozdrawiam ciepło
Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, otręby jabłkowe z mandarynką, musli i jogurtem naturalnym ok 380
IIś: plasterek pasztetu z indyka, plasterek szynki z indyka, trochę ketchupu, ogórek kiszony, plasterek sera żółtego ok 300
o: plaster schabu pieczonego w ziołach, surówka z kapusty pekińskiej, cebuli i groszku zielonego z dodatkiem majonezu i jogurtu naturalnego ok 350
deser: 3 kostki czekolady gorzkiej ok 140
p: jabłko 70
k: jabłko, ogórek kiszony ok 100
dużo herbatek
ruch:
poranny marsz
trochę tańca przedpołudniowego
marsz
wieczorne tańce i ćwiczonka
życzę Wam miłego dnia
-
Bikuś kochanie, szkoda, ze nie mogłas z nami pojechac do Sokołowa. Myslę, ze jeszcze bęzie nie jedna okazja na spotkanie.
Z całego serca dziękuję, że mnie odwiedzasz na moim wątku. To znaczy, ze o mnie nie zapominasz Bo ja o Tobie też pamiętam
Cmokaski gwiazdeczko.....
-
Beatko pozdrawiam cieplutko!!!W Sokołowie było super!!Mam nadzieję,że następnym razem dołączysz do nas
-
Oczywiscie swoja postawa jestem załamana, chociaż wczoraj siegnęłam wreszcie po marchewke na kolacje. Muszę częściej zganiac meża sprzed kompa, to jak sobie Was poczytam, to moze mi bedzie wstyd i wezme sie do pracy. Zdwojonej pracy, bo tylko wtedy bedą u mnie rezultaty. Jednak na razie obniżyłam loty i za mierzam chudnac 1 kilosek miesięcznie, bo mi isę skóra marszczy tu i ówdzie A zafoliować sie nie moge, bo mi sie maz przestraszy Trzymam kciuki za wspaniałe wtorkowe chudniecie
-
WITAJ KOCHANIE
LUBIE TAKIE WYPRAWY SZKODA ,ZE MOJA ZADYSZKA MI NA TO NIE POZWALA JA ZNECAM SIE DALEJ NAD MOIM CIALEM.ZMECZENIE DAJE SIE WE ZNAKI ALE W POZYTYWNYM ZNACZENIU.ROBIE WIECEJ CWICZEN MIESNIE SIE ROZCIAGAJA I CZUJE ,ZE STAJE SIE SPRAWNIEJSZA A TO CIESZY POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki