-
Witajcie dziewuszki
w Wawce ciąg dalszy ochydnej pogody, słonka niestety jak nie było, tak nadal nie ma... mimo to humorek mam już odrobinkę lepszy niż wczoraj, bo wczoraj miałam wręcz wisielczy
dietkuję grzecznie, choć nadal z ruchem nie jest tak, jak być powinno, coś straciłam zapał i czekam na jego rychły powrót
chlebka nie jem nadal, choć po zważeniu się zaczęłam wątpić w sens tej akcji... waga stoi w miejscu
Hiphopuś... wydaje mi się, że jednak kiedy świeci słonko, nawet kałuże nie są tak straszne jak w pochmurne dni... pozdrowionka
Psotulciu... ja tak jak Ty, wpadam tu na Dietkę nie tylko po motywację do walki z kilogramami, ale przede wszystkim po wsparcie duchowe... buziaki przesyłam
Kasieńko... wprawdzie niedługo gadałyśmy, ale to zawsze coś, prawda??... zważywszy na przerwę jaką mamy za sobą... pozdrawiam gorąco
Lorilaj... chorobcia, że też mi wczoraj ten pomysł nie przyszedł do głowy... wprawdzie nie mam w domu koniaczku, a nawet gdybym miała to nie lubię, ale mam w domu małą buteleczkę greckiego wina, mogłam ją obalić i byłby spokój ... całuję
AguśMotylisku... dziękuję skarbie za ciepłe słowa, za to że poprostu jesteś... każde słowo pocieszenia jest na wagę złota w takich chwilach, sama zresztą wiesz... całuję w nosek
Joluś... jak zazdroszczę Ci tego słoneczka, bo ja jestem istotą bardzo solarną i kiedy jest pochmurno przez długie dni, ja poprostu więdnę... a głowa bolała wczoraj nas obie, mi dziś przeszło, mam nadzieję że i Tobie??... buziaczki
Martuś... masz rację, dla mnie też kontakt z Wami jest ważny jak niemal powietrze... nie wiem co zrobię, kiedy tego zabraknie... ale narazie mam go i cieszę się każdą chwilką z Wami spędzoną... pozdrawiam i przytulam
Agniesiu... widzę że i Ty tęsknisz za swoim dwukołowym rumakiem??... mój stoi tu obok mnie i tęsknie pobrzękuje łańcuchem... niemal słyszę jak szepcze: wsiadaj i jedziemy... pozdrawiam
Gosiu... dziękuję bardzo... pozdrawiam bardzo gorąco Ciebie i Kamisia
Plan dnia:
kawa z mlekiem, plaster pasztetu z indyka, 2 ogórki kiszone ok 260
jabłko ok 70
łyżka ryżu, kotlet mielony, surówka z jabłka, groszku konserwowego, cebuli i odrobiny majonezu ok 370
4 kostki czekolady gorzkiej ok 110
otręby jabłkowe z siemieniem, musli i jogurtem naturalnym ok 350
dużo herbat owocowych i pu-erh
ruch:
marsze
wieczorne ćwiczenia
życzę Wam miłego dnia
-
W częstochowie po wczorajszej odwilży jest lodowisko, poza tym śnieg upstrzony jest psimi kupami, więc spacerki nie są przyjemne.
A na rowerek chętnie wsiadłabym i pomknęła do pracy i z powrotem, juz mi go zaczyna brakować.
-
Bikuś, dziękuję za wiewiórki Właśnie z mężem obejrzeliśmy i uśmialiśmy się z niektórych zdjęć, wiewiórka z łapka podniesioną jakby w faszystowskim pozdrowieniu jest chyba moją ulubioną. Mój mąż stwierdził, że te europejskie, z pędzelkami na uszkach, zdecydowanie mu się bardziej podobają, niż tutejsze. Sama zrobiłaś tą prezentację?
Gratuluję tylu dni bez chlebka. Przez ile dni masz zamiar ciągnąć tą akcję nie jedzenia go? Aż organizm przestanie go potrzebować?
I nieprawda, że do wiosny już daleko Jeszcze tylko 47 dni Pamiętasz, jeszcze niedawno pisałam, że 58 ?
Mocno Cię ściskam, dzielna dietowiczko
-
Agniesiu... no ja właśnie wróciłam do domku, a czeka mnie jeszcze jeden taki marsz i wcale mi się nie uśmiecha to ... między innymi dlatego, że widok brudnego śniego "udekorowanego" psimi odchodami nie należy do najprzyjemniejszych jakie udało mi się obserwować w życiu ... a poza tym w Wawce jest pochmurno i wilgotno, przez co bardziej zimno się wydaje... ale byle do wiosny ... buziaki
Triskellku... a skąd, ja nie jestem taka zdolna żeby samej ppsy robić... ale dostałam tę prezentację od pewnej forumowiczki i od razu pomyślałam o Tobie... ciekawe dlaczego ... bardzo lubię te zwierzątka, w Łazienkach są takie bardziej oswojone cwaniaczki, a u nas w lasku bielańskim są tzw przez moich młodych "wściekłe wiewióry"... czyli zupełnie nie oswojone... a z chlebkiem, to obiecałam sobie, że nie będę go jadła aż zobaczę szóstkę z przodu na wadze... ale coś czuję, że to jeszcze długo potrwa ... byle do wiosny ... pozdrawiam cieplutko
-
witaj Bikusiu
to jest ten link o ktory prosilas mnie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Beatko to jeszcze raz ja
chcialam tylko ci zwrocic uwage ze jak uwazasz z chlebkiem to musisz i z innymi weglowodanami.kluski,ryz,kartofle i wiele innych rzeczy .niew iem czy ty to robisz ale chyba pamietam raz ze jak czytalam co jadlas to pomimo ze nie jadlas chlebka to bylo troche za duzo weglowodanow.
ale jak sama widzisz ja juz nie jestem taka uwazna ale licze te punkty bo za duzo jadlam i za malo sie ruszalam teraz narazie mi idzie ale przyznam sie ze jest ciezko.
pozdrawiam i zycze powodzenia
-
Katsonku, dzięki za lineczka do tej fajnej stronki
co do dietki, to faktycznie u mnie zawsze za dużo węgielków, ale ja stosuję raczej dietę MŻ, więc już pozbycie się pieczywa z jadłospisu dużo daje... tym bardziej, że uwielbiam i nigdy nie miałam umiaru w kanapeczkowaniu
buziaki
-
Cześć Beatko!
Ja tak samo jak ty nie znoszę juz widoku naszej brudnej zimy... już lepiej by było bez śniegu. Chodzę codziennie po lodzie, czuję się jak na szczudłach, w zasadzie to przydałyby się jakies buty z kolcami, bo chodniki sa tak oblodzone i niewiele z nich jest utrzymanych porządnie. Ja juz miałam kilkanaście okazji do złamania nogi! Marzy mi się weekend z temp. +8 stopni, żeby ten lód i snieg się stopił, potem żeby przeszedł wiatr i wszystko osuszył, a potem może sobie być mróz. Nie moge się tez doczekac pierwszego wiosennego deszczu, żeby zmył ten cały brud zimowy. Ale jakby nie patrząc już jest tej zimy coraz mniej, jak pisała Triskel tylko 47 dni, a przecież zwiastuny są już wczesniej. A może Beatko kupimy sobie małą doniczkę z żonkilami,ponoć juz są w sprzedaży?
Życzę miłego dnia.
Buziaczek
-
a u nas dalej sloeczko swieci hihi ale wiatr jest starszny ... ale ogolnie przyjemnie sie chodzi jak przyswieci slonko to jest tak cieplutko
Miłej srody
-
Agatko... świetny pomysł z tymi żonkilami ... taka kwitnąca przypominajka, że to już coraz bliżej wiosna i że nie zawsze będziemy ślizgać się w błocie ... jestem za, jutro będę znowu buszowała po mieście, to zerknę jak wygląda sytuacja w doniczkowej wiośnie... pozdrawiam cieplutko
Hiphopuś... ja sobie jednak dziś troszkę poprawiałam humorek tańcem, nie na darmo zostawiłam u Ciebie taki obrazek ... przyznam, że poczułam się troszkę lepiej, choć nie ukrywam, że słonko napewno spotęgowałoby dobroczynne działanie tańca... pozdrowionka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki