Hej Aniu widze że dietkowo u Ciebie OK - to dobrze...
Jak juz sie z wszystkm uporasz to zapraszam Cie do mnie na relaksujący wirtualny spacer po Paryżu no i oczywiście francuskie przysmaki!
Hej Aniu widze że dietkowo u Ciebie OK - to dobrze...
Jak juz sie z wszystkm uporasz to zapraszam Cie do mnie na relaksujący wirtualny spacer po Paryżu no i oczywiście francuskie przysmaki!
Anusia czyli jednak jedzie Będzie dobrze, zobaczysz...
Teraz masz kocioł bo wszystko tak na szybko musicie organizować...pakowanie...zakupy...itd.itp. Ale może to i lepiej, że tak szybko bo przynajmniej nie będzie czasu, żeby się rozmyslić
Domyślam się, że będzie Ci ciężko ale zobaczysz czas szybciutko minie...vardzo szybciutko..nim sie obejrzysz mąż będzie z powrotem...
A na ten zakręcony czas życzę Ci dużo pozytywnej energii
Buźka.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
asia ma świętą rację....jak znów poluzujesz sobie w dietce ( i kto to mówi ) , to wrócić będzie strasznie ciężko..................
coś o tym wiem...wczoraj pozwoliłam sobie na chinską zupkę, a reszta jak na przyspieszonych obrotach: kromka chleba z serkiem wafelek kajzerki piwo........i dobrze że poszłam spać...choć w nocy czułam się okropnie, żarełko napęczniało, i dostałam zgagi, fuj... nie polecam...
trzym się aniu
Aniu wracaj do nas szybciutko, bo tęsknię..................
Mam nadzieję, że jak uporasz się z wyjazdem W. , to będziesz miała więcej czasu na forum...............
Buziaczki
Wracam pomału do życia na forum. Pomału nadrabiam wątki
Pzdr serdecznie
Hejka
witam nocką ciemną własnie skończyłam pakować Wojtka i teraz na niego czekam..
dziś w pracy mają inwentaryzację czyli skończą ok 2-3 w nocy.. z emocji chyba spać jednak mi się nie chce i jakoś mi smutno, ze jutro rano W. wyjeżdża.. przybija mnie dziś myśl, ze aby zarobić trochę pieniędzy trzeba takich poświęceń, rozstań, ryzyka itd. Wiem, ze spokojnie te kilka tygodni wytrzymamy osobno, ale jest mi dziś bardzo smutno..
Słonka wpadnę na forum jutro wieczorem. Akurat tak wyszło, ze po południu wpadną 3 kolezanki ze starej pracy do mnie (umawiałysmy się chyba z 2 m-ce na to spotkanko i już nie chciałam odwoływac, ze tym razem mi nie pasuje..., a moze to i lepiej, ze w ten pierwszy wieczór nie będę cały czas sama...), ale wieczorem postaram się odezwać.. znów robią mi się zaległości tutaj, a tego bardzo nie lubię..
pozdrawiam Was bardzo gorąco.. buziaczki
Czesc Ania!
Minal roczek i wracam po porodzie do chudniecia.
Widze, ze przed Toba wlasnie niefajny czas. Dzielnie to znosisz. Pare tygodni rozlaki to brutalna rzeczywistosc! Sama bym gryzla dywany i drapala po scianach, jak by mi mojego lubego na tyle zabraklo.
Fakt - dobrze w ten pierwszy wieczor rozproszyc mysli i uczucia odwiedzinami znajomych!
Wybaczysz na pewno, ze nie bede nadrabiac roku Twojego pamietnika. Ale w miare mozliwosci czasowych [mamowanie to pulapka czasowa] bede Cie odwiedzac, zebys wiedziala przed kim sie ewentualnie wstydzic za wpadki
Pozdrowienia Aniu
Ja walcze z jojo ...bo wystarczy ze tylko troszke odpuszcze i waga wzrasta
Ale ja sie nie poddam
Buziaczki
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Zakładki