...zaglądam...
...zaglądam...
Witajcie.
zacznę od tego, ze nie umiem przejść obok Waszych wpisów bez odzewu..
dziekuję za obecność, troskę.. naprawdę jesteście kochane i bardzo mnie to wzrusza, ze tak Was obchodzę, ze się martwicie i motywujecie...
Powiem tak - ja nie znikam z forum (choć pewnie powinnam), lecz nie mam na razie sił pisac tu u siebie na wątku... bo co - co dzień mam pisać - znów zawaliłam ?
Chwilowo robię sobie bardzo na złość, jem wszystko czego nie powinnam, wazę co dzień coraz więcej (chyba zeby sięz zdołować wchodze co dzień na wagę...), kładę sie co dzień bardzo najedzona spać a na obiad atrakcyjniejsze jest pieczywo i ciastka niz coś pożywnego... tak to wygląda. A waga dziś pokazała piekną WIELKą liczbę 85,8 kg
Teraz się chyba nie dziwicie ze nie mam tu sił pisać
ale jest też druga strona..
wszystkie spodnie znów przyciasne..
brzuch wielki (ja od razu jak tyję to w brzuchu..)
takie jedzenie nie powoduje u mnie szczęścia, ale pogłębia doły i powoduje uczucie beznadziejności... - w dzień w sumie jeszcze się trzymam, ale wieczorami jest ze mną po prostu źle..
czas to ogarnąć..
bo naprawdę dzieje się źle, a kg przybywają w zastraszającym tempie.... a 1,5 m-ca temu widziałam przez kilka dni 7... przecież gdybym się postarała mogłam ważyc dziś 75,8 kg a nie 85,8
no to napisałam Wam co jest.. głupio mi, ale niestety tak to wygląda..
nic nie obiecuję.. nic nie deklaruję.. po prostu spróbuję to ogarnąć.......
*********************
Aguś-Bebe - dzięki!!
Korni - myślę, tylko ze nagle jest chwila,moment i sięgam po jedzenie "zakazane".. czasem czuję sie jak narkoman na głodzie dawno tak nie miałam, aż tak.. dzieki ze jestes. no i czekam na relację z ćwiczeń. Nagrywając Wam, nagrałam też sobie te płytki... (w końcu), ale nie mam sił ani ochoty ich na razie włączac..... buziaczki
ps. podobna Kobietko zaraź mnie swoją energią! a tak powaznie, dzieki za wiarę we mnie, za słowa
Grazynko - dzieki.. proszę daj mi troszkę swojej jesiennej energii! buziakianiu jestem z tobą...
...zobacz jestesmy takie podobne w wielu rzeczach powielamy swoje błędy, mamy podobne okresy sukcesów...a teraz ja zaskoczyłam...ty też zaskoczysz jestem tego na 1000000% pewna!!!
Aniu-Najmaluszku - dzieki za wsparcie i smski. Anusia dziś mam juz siły by powiedziec, ze spróbuję, bo jeszcze dzień, dwa dni temu miałam wszystko gdzies.. czytałam co piszecie, ale nie umiałam Wam odpisac.. dziś pisze, bo nie umiem przejść obojętnie obok tego ze jestescie.. spróbuje to ogarnąć, bo zaraz naprwdę waga utrwali się powyżej 85 kg.. a potem jeszcze więcej..
Aniu buziaczki, jak tam ćwiczenia? papa
Ula - no to mnie zbiłas z tropu......... swięta racja - rady daję, wspieram Ciebie i tak mi zalezy zebys walczyła, schudła..... a sama co?? ale mi głupio! buziaczki Uluś bardzo mocno Cię pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki.. buziaczki
Asiu - usłyszeć Cię było tak miło! dzieki za bardzo miłą rozmowę, musimy to robić częściej! aż załuję, ze musiałam skończyć, bo takich okazji ze jestem sama w biurze jest baaardzo mało hehe.. ale niestety musiałam, co więcej, zaraz mój dobry nastrój popsuła ta klientka głupi babsztyl nie płaci za usługi, nazbierało się jej, jak jej wydruk zrobiłam to się nasłuchałam aluzji, z na pewno źle księguję jej wpłaty, bo to niemozliwe itd..
Asiu dzieki za wszystko, za to ze zawsze jesteś, ze tyle moich marudzeń znosisz, ze się martwisz. Wiesz, jak jesteś dla mnie wazna.. Ciągle nie moge odzałować tych km nas dzielących...... buziaczki
Psoutulko - trzymam mocno za Ciebie kciuki i bardzo pozdrawiam!!
Kasiu-Kath - dzieki za wsparcie i pomoc, by się w tym odnaleźć.. Kasiu chyba własnie mam problem w tym, ze przestałam wierzyc, ze kiedykolwiek schudnę i stąd to wszystko.. sama nie wiem, przerosło mnie cos, coś pękło, mam dosyc siebie w kwesti jedzenia, diet itd, bo i tak nic z tego na dłusza metę nie wychodzi.... mam nadzieję jednak, ze odbiłam się juz od dna...... Kasiu dzieki za te słowa, duzo to dla mnie znaczy.. karą zaś będa brzuszki, za dzisiejsze ciastka zrobię choć 100 na dobry poczatek..... no i jest juz po 20stej, spróbuję juz nic nie zjesc, ostatnimi bowiem dniami własnie o tej porze dopiero zaczynałam..... dzieki..
Dagmarko - strasznie lubię jak się "wymądrzasz"..
bardzo bym tak chciała...Umysł jest wspaniałym narzędziem, które - właściwie użyte - pomaga nam kreować takie życie, jakiego pragniemy i o jakim marzymy.
Z tą zajętą głową to się zastanawiam, ale to chyba nie to.. wpadłam w jakąś pułapkę pt: i tak nie schudniesz, jestes beznadziejna - inni walcza, a Ty co? zawsze będziesz gruba itd... i to chyba stąd..
Bo przecież każdy ma zmartwienia - moje problemy i doły z pracą, czy tez martwienie się o W. czy np. zdrowie Rodziców - z takimi tematami borykamy się my wszyscy....
obiecuję, ze postaram się myślec pozytywnie(j).. dzieki za wszystko.
Justynko-Jupimorku - nie chciałam zniknąć.. jestem jestem.. buziaczki Justys, bardzo Cię pozdrawiam
Agentko - dzieki!! pozdrawiam
Izuś-Bella - cieszę się, ze znów dietkujesz! bardzo, trzymam mocno za Ciebie kciuki.. pozdrawiam Cie gorąco.
POZDRAWIAM![/url]
Nie poddawaj sie.
CO TY TU PISZESZ CZY TO LIST POZEGNALNY
SZKODA ,ZE NA DIETCE NIE DAJA NAGRODY ZA NAJWIEKSZA ILOSC WPADEK I ZA TAKIEGO LENIA JAK JA TRWAM DALEJ I WALCZE I NIE BEDE MIALA 85KG LUB WIECEJ
ROBIMY ZAWODY CZYJ WIEKSZYbrzuch wielki (ja od razu jak tyję to w brzuchu..)
NIE NUDZIMY DZIEWCZYNY PISZA DO NAS I NAS WSPIERAJA ATY CHCESZ ZNIKAC I CO ZROBISZ SAMA BEDZIESZ TYLA I TYLA I BEDZIESZ JAK BALONIK A RAZEM DAMY RADE
NADZIEJA JEST NAJWAZNIEJSZA
Gosiu-Forma - nie poddam się... buziaczki
Psotulko - nie, nie znikam, nie zegnam się z Wami...własnie próbuję się podnieść z ostatnich fatalnych pod względem jedzenia dni....... dzieki za troskę...
a zawody to zróbmy, ale moze np. za kilka tygodni, która z nas więcej w brzuszku schudła.. .. leniwiec widzę trzyma się nas obu, czas się z nim rozprawic!
pozdrawiam Cię gorąco.
NIE MOGĘ POCZYTAĆ I ODEJŚ.ANIKASKU MUSIAŁO COŚ CIĘ ZDOŁOWAĆ ŻE TAK
POSTAPIŁAŚ. WAŻNE JEST ŻE SIĘ OPAMIETAŁAŚ I SIE PODNOSISZ I CHCESZ WALCZYĆ DALEJ. W GRONIE DAMY RADĘ , A DOŁY KAŻDA ZALICZA.
Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ CI BY CI SIĘ UDAŁO. ODZYSKASZ TO CO STRACIŁAŚ.
SPOKOJNEJ NOCY ŻYCZĘ
Hiii - bardzo bym chciała, by było jak napisałas..
dzieki! pozdrawiam Cię gorąco. dobranoc
Anikasku, tak bardzo chciałabym potrafić przekazać Ci kabelkami trochę motywacji i dietowej siły. Ja też bardzo wierzę w to, co Dagmara napisała o sile umysłu i wiem, że potrafisz zwyciężyć. Ale przede wszystkim to Ty musisz w to uwierzyć, to w Twojej głowie musi coś "kliknąć", żeby to było skuteczne.
Tak z rad bardziej praktycznych - sama napisałaś, jaki był jeden z powodów, dla których nastąpiło u Ciebie dietowe załamanie. Napisałaś, że do wieczora "przegłodziłaś się". To chyba najłatwiej zmienić, jedząc porządne, solidne śniadanie, a do obiadu, nawet jeśli jest to zupa, dodając jednak kawałek mięsa lub ryby. Białko pomoże Ci dłużej czuć się sytą, niż same warzywka.
Wiem, że to tylko mniejszy z problemów, że większym jest ten słodyczowy potwór, nawet wtedy, gdy fizycznie nie czujesz się głodna. Wydaje mi się, że Korni bardzo rozsądnie sugeruje odstawienie wszystkich słodyczy, także tych dozwolonych. Nawet jeśli słodzik jest dozwolony na SB i nie ma kalorii, więc po nim nie przytyjesz, to niestety w zlikwidowaniu głodu słodyczowego on Ci nie pomoże. To jest niestety głód podobny do tego, który odczuwa narkoman i odwyk jest jedynym sposobem, żeby go zwalczyć. Niestety, nikt Ci nie mówi, ze jest to sposób łatwy.
Jedna rzecz, która mnie samej pomagała, to zaczynać dzień od ćwiczeń. Na mnie, gdy po takim początku chciałam sięgnąć po coś słodkiego, hamująco działała swiadomość, jak ten dzień zaczęłam, ile trudu i potu już w niego włożyłam. Jakoś głupio mi było to marnować. Nie wiem, może na Ciebie by to też podziałało? Jeśli nie masz czasu ćwiczyć przed pracą, to może w wersji zmienionej, tzn. ćwiczenia zaraz po powrocie z pracy, ale faktycznie od razu, zanim zrobisz cokolwiek innego (np. sięgniesz po słodycze)? Może warto wypróbować ten sposób?
Mocno Cię ściskam i nadal w Ciebie wierzę.
Aniu
Twoja ścieżka na szczyt czeka.A jak już wstaniesz i ruszysz ze swej polany to myślę ,że szybko trafisz na właściwy kierunek
Pozdrowienia Aniu z innej ścieżki
Dzięki za odwiedzinki.
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Witam z rana
zbieram się do pracy, ale mam chwiilkę, to zajrzałam.. to będzie cięzki dzień, bo myśli się kotłują, ale spróbuję się podnieść i wrócic na własciwą drogę i zgubić na razie te nadrobione kg.. dziś waga pokazała trochę mniej - 84,6 kg.. na razie niech zejdzie poniżej 83 kg to juz będzie mi ciut lepiej.... mam nadzieję, ze mi się to uda..
Zrobiłam jednak tickerka, z celem jaki sobie postawiłam na powrót W.. na razie ta waga i tak jest marzeniem dla mnie...... czy ja kiedyś znow będę tyle wazyła... juz sama nie wiem....
****************
Triskell - dzieki za rady, wsparcie.. kabelkami troszkę siły przeszło, naprawdę!
wczorajszy wieczór spędzony na forum troszkę mnie wzmocnił i otorzył oczy - co ja robię...? spróbuję to ogarnąć..
chciałabym powiedziec, ze wyeliminuję słodycze, ale na razie nie mam na to sił i własnie po decyzji o detoksie słodyczowym wpadłam w wielkie obzarstwo... moze za jakiś czas, na razie po prostu będę się ograniczac z jedzeniem i nie będę jadła po 19... no i koniec z przegłodzeniami w dzień + cwiczenia. mam nadzieję, ze przeżyję te 3 - zawsze najtrudniejsze dni (weekendowe) dobrze......
dzieki za wszystko. miłego dnia!!!
Justyś - spróbuję dziś ruszyć.. jak piszesz o polanie przed oczami mam Rusinową Polanę w górach.... spędzilismy tam cudnie czas leniu****ąć... ale w końcu czas bylo z niej wstać i ruszyć szlakiem dalej... wtedy szlismy na Wiktorówki i juz się zegnalismy z górami, ale dziś zobacz - wstałam i powoli idę............. na razie pod lekką górkę.... ale spróbuje wejść na własciwy, pnący się na szczyt szlak.....
buziaczki Justynko.
miłego dnia!!
Zakładki