Strona 756 z 811 PierwszyPierwszy ... 256 656 706 746 754 755 756 757 758 766 806 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 7,551 do 7,560 z 8107

Wątek: Odchudzanie dłuższe niż dni kilka...

  1. #7551
    Forma Guest

    Domyślnie

    Anulka, wiem że Ci ci cięzko, ale nie możesz ie załamywac. Jak mój Robert (wtedy jejszcze chlopak) wyjechal na 9 miesiecy do Kanady to tez bylo mi smutno i ciezko, tym bardziej ze kazdy mi mowil ze on juz nie wroci. A ja znalazlam sibie cel - postanowilam schudnac i go zaskoczyc jak przyjedzie. Udało mi sie, milalam satysfakcje coraz wieksza z kazdym kg, a on mnie nie poznal na lotnisku jak wrócił
    MIłego dnia słonko. Może staraj sie przechodzic drugą stroną ulicy w miejscu gdzie jest cukiernia - ja czesto tak robie

  2. #7552
    asia0606 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aniu zawaliłaś wczorajszy dzień, więc dziś będzie Ci trudno wrócić na dobrą drogę................ Ale dołóż wszelkich starań, bo widzisz , jak waga szybko reaguje...............Mam nadzieję, że za pomocą wieczoru z przyjaciółką alboz forum przegonisz wszystkie dołki i dalej będziesz dzielnie walczyć.....................
    Trzymam kciuki
    Buziaczki

    P.S. Czemu w chwilio kryzysu nie napisałaś do mnie ? Wiesz, że w każdej chwili jestem do dyspozycji i zawsze mogę próbować Cię pocieszyć smskiem.

  3. #7553
    najmaluch jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    1,105

    Domyślnie

    Anusia czytam o wczorajszym dniu i tak sobie myślę, że szybciutko zapominaj o wczoraj i myśl o dzisiaj i o jutrze To znaczy nie ma co rozpamiętywać...było, źle bo źle...najadłaś się ale było minęło...dziś pełna mobilizacja...bo zanim W. wróci masz zrzucić kilka kilogramków...

    Praca, brak męża, dietka i do tego jesień...wiem, że można dostać doła ale głowa do góry...już połowa tygodnia za nami Może być tylko lepiej

    Śickam mocno.

    A teraz chcę więcej...
    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...czesc-1-a.html

  4. #7554
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Anikasku, powiem tak - dobrze, że ćwiczyłaś! A dziś daj nam okazję do pochwalenie cię za ćwiczenia i dietę, ok?

  5. #7555
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    aniu, nie jednego doła jeszzce zajesz i ja też zajem...grunt to się podnieść i chwała ci za to...

    a jakbyś się chciała wygadać to służę privem

    co do pracy to kurcze, moja koleżanka też tak haruje za marne grosze, ja się wkurzam na moje szefostwo ale w tym momencie nie jest najgorsze...kurcze a jakbyś poszukała innej pracy?? chyba że masz umowę na czas nieokreślony, wtedy wiadomo, musisz wytrzymać parę tygodni do ewentualnego L4

    aaa. asia mi mówiła że masz takie swietne płytki z ćwiczeniami na kompa...i że jak się ładnie uśmiechnę to może mi prześlesz

    aniu dasz sobie radę z dietką....i może zacznij sie ważyć jak ja codziennie to cholernie motywuje
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  6. #7556
    Awatar Danik
    Danik jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1,357

    Domyślnie

    Aniu oj wierze Ci, ze zle sie czulas po tych ciastkach. Zapamietaj to uczucie i trzymaj sie juz z daleka od ciastek.
    A co do tych plytek z cwiczeniami to ja tez juz sie zbieram od jakiegos czasu, zeby sie do Ciebie usmiechnac i moze moglabym je tez dostac. Moglabym nawet poczekac do przyjazdu do Polski i wtedy bysmy sie jakos umowily bo ten brzuszek, ramiona itp., itd tez mi nie daja spokoju.
    Aniu przesylam Ci buziaczki i trzymaj sie dietkowo.

  7. #7557
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Słonka

    dzieki za wsparcie i obecność.. to jest bardzo wazne dla mnie, ze jesteście i wysłuchacie i się martwicie..
    niestety nadal u mnie kiepsko, wpadłam w dziwny stan, do tego dziś prawie pokłóciłam się z szefem.. tzn. to nie była kłótnia, ale wyraziłam pewne swoje opinie na głos, bo nie wytrzymałam. To i tak nic nie da.. a mnie tylko szarpią nerwy a szarpią mnie dziś strasznie, bo to narasta i narasta..
    Pracując w tym biurze zaczynam czuć się "nikim".. Szef dokłada nam coraz więcej pracy, ma pretensji mnóstwo..
    a do tego nie mamy prawa wejść na internet (w biurze rach! chore! ile potrzebnych inf. można na bieżąco śledzić, ściągnąć kursy walut, cokolwiek.. ostatnio była afera, ze stażyska wysłała klientowi, który ją prosił, maila - szef ją tak zjechał, ze dziewczyna zanosiła się płaczem.. gadania było 3 dni..), nie mozemy słuchać radia! (by nie robić dyskoteki z biura), nie mozemy pisać smsów (bo zamiast pracowac dziergamy na komórkach - i ost. padł pomysł konfiskowania telefonów przed wejściem do pracy i o 16 zwrot - i uwierzcie mi, to nie był zart!).. dostajemy ochrzan gdy kserujemy na 1 stronie kartki, a nie po dwóch stronach.. a juz nie daj Boże by szef zobaczył, ze dzwonimy gdzies prywatnie... nie dalej jak wczoraj kolezanka oberwała o telefon na informację tel - na prośbę klientki biura - BO TO KOSZTUJE 2 zł.. itd. itp......
    XXI wiek...
    a szef siedzi całe dnia na czatach, komunikatorach i podrywa laski........ ot, jego cięzka praca..
    a my orzemy we trzy.. mamy na głowie ponad 100 firm a kosztujemy szefa 2000 zł (razem!). Nie wiem czy to jest tylko tak w małych miastach...... czy w dużych tez... ?

    Przepraszam, moze nie powinnam tego pisać, ale mam takiego nerwa na to wszystko, ze az się we mnie gotuje...

    No a teraz temat własciwy - dieta.. i tu kucha..
    z ruchu zaliczony długi szybki spacer - ponad 10 km marszu.. obeszłysmy z Przyjaciółą całej jezioro + sporo po mieście.. zmęczone wróciłysmy bardzo!
    a po powrocie zrobiłysmy tosty.. wiem wiem.. źle się dzieje, ale nerwy + juz mi rośnie apetyt bo za ok tydzień ma nadejść @..., + tęsknię za W, + martwię się o niego, o jego pracę tutaj.... no i reakcja jaka..? - schodzę na manowce...
    nic nie deklaruję, bo jak tylko narzuciłam sobie SB od razu idzie mi gorzej... az jestem w szoku, co się ze mną dzieje.. muszę się zebrać do kupy.....

    jutro ide po pracy do Rodziców, pomóc w kiszeniiu kapusty trochę, a potem mam matmę z koleżanką. Tak więc pewnie mnie na forum nie bedzie.. muszę sobie chwilkę oddechnąć... wybaczcie mi te marudzenia. Odezwę się jak to ogarnę wszystko.. w weekend na pewno wpadnę, na razie po prostu nie mam siły na to by co dzień było mi głupio, ze zawalam.. ogarnę to na pewno i spróbuję znów podejść do diety. Dziś z tymi tostami w sumie (sprawdziłam z ciekawości) wyszło 1650 kcal, to i tak jeszcze znośnie.... ale jestem zła..

    Wybaczcie mi te marudzenia, ale dziś moje poczucie wartości jest bardzo nisko.. spróbuję się jednak jak najszybciej odbić........

    do weekendu.. buziaczki

  8. #7558
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Cześć
    Mnie osobiście nie załamały Twoje wczorajsze ciastka , ponieważ łącznie było ok. 1500 kcal . Czyli wszystko jest kwestią nieprzekroczenia ilości ...
    Dawniej podobnie jak Ty nie jadłam niemal warzywek - bo nie lubiłam . A teraz polubiłam , uwielbiam je i cały czas nowe rzeczy w tym świecie odkrywam . Przy gotowanych niemal nic nie robię ( używam te z mrożonki ) a z surowych codziennie robię co najmniej 1 surówkę ( ale częściej dwie , nawet trzy ) .

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  9. #7559
    najmaluch jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    1,105

    Domyślnie

    Anusia sama nie wiem jak mogę Cię pocieszyć bo jeśli chodzi o dietkę to sama mam ostatnio z tym problem...nie jestem wzorem więc nie powinnam dawać rad... Po prostu musi przyjść taki dzień, taki moment, że znów naprawdę będziesz chciała schudnąć a wtedy tosty nie będą już problemem bo będziesz zmotywowana do etgo, żeby ich po prostu nie jeść...odchudzanie to sztuka rezygnacji, nie ma owijania w bawełnę, nie ma oszukiwania bo wtedy rezultaty są żadne...takie rozpoczynanie i kończenie w ciągu 1 dnia diety jest bez sensu...dlatego daj sobie spokój na kilka dni...znajdź siły, chęci, jakiś cel...wiem, że Ci się uda...

    Aneczko szefa masz rzeczywiście stukniętego...przecież teraz chyba w każdej pracy ludzie używają neta nie wspominając o telefonie...to jakieś chore...tak sobie myślę, że może gdybyście się w trójkę zbuntowały i powiedziały szefowi co myślicie to może coś by pomogło...porozmawiać z nim otwarcie...no i żadać podwyżki bo z tego co piszesz to pracujecie naprawdę za grosze... Z tym, że zdaję sobie sprawę, że to nie będzie takie łatwe, każda z was pewnie boi się o pracę ale chyba warto coś zmienić niż się tak męczyć...skoro szef jest taki mądry to niech sam powie klientom, że Wy nie możecie do nich wysyłać maili ani dzwonić...
    Smutno mi, że takie osoby jak twój szef istnieją i na dodatek wykorzystują innych...odwalacie za niego całą robotę, może jakby został z tym wszystkim sam to by coś zrozumiał.

    Ania dla poprawy humoru zrób coś dla siebie...zrelaksuj się...jakiś wieczór przed TV sobie zrób, kąpiel, itd...albo umów się z najlepszą przyjaciółką.

    Czekam tu na Ciebie. Buźka.

    A teraz chcę więcej...
    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...czesc-1-a.html

  10. #7560
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    aniu, dzięki za priva

    a co do twojego postu to się załamałam....kurcze jak oświęcim, moja koleżanka ma dokładnie to samo, tylko że jej firmę przejęli niemcy i normalnie ss sobie wprowadzili...to samo, zero netu, komórek, wynagrodzenie minimalne, a ciorają od rana do wieczora po 2 nadgordziny to spoko co dziennie, oczywiście nikt im ich nie zapłaci...jeszcze ściany z pleksi planują, żeby "ludzie tzymali respekt, bo ich ktos obserwuje" straszne...
    ...kurcze czy ci szefowie nie rozumieją że pracownik pracuje wydajniej, efektywniej i chętniej jak jest odpowiednio traktowany??? straszne...a tak mało trzeba, czasem dobre słowo, premia, czy odpowiednia wypłata...no ale cóż...apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz mi jest w miarę dobrze gdzie jestem...ale kto wie za jakiś czas, jak szef sobie coś ubzdura??
    lasko ty produkuj maluszka i zmykaj stamtąd....i na spokojnie gdzieś za rok, jak juz będziesz miała skarba przy sobie, takiego małego W. poszukaj czgoś innego, lepszego, spokojniejeszego....
    a może coś swojego??
    mi się to zawsze marzy...ale nie mogę zaskoczyć...eh....
    aniu, głowa do góry, niestety to ludzie ludziom zgotowali taki świat i aż się przykro robi, że to jest prawda...eh....
    ...trzym się i wiedz że zawsze na nas możesz liczyć... i zaciśnij zęby i pomyśl jaką twój szef zrobi minę jak ty mu oznajmisz że od jutra nie ma cię bo masz ciążowe l4

    buźka....
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •